Pierwsze cięcia w Warcie Gorzów. Z trzeciej ligi nie wycofają się, ale rezygnują z trenera Mykoły Dremluka

W środę wieczorem przez oficjalną stronę klubu na Facebooku przekazano, że w rundzie rewanżowej zespołu nie poprowadzi ukraiński szkoleniowiec Mykoła Dremluk, który po tym, jak zastąpił na początku sezonu Pawła Posmyka zdobył większość punktów z bordowo-granatowymi. Dzięki czemu przed drugą rundą gorzowianie, choć są w strefie spadkowej i zajmują szesnaste miejsce, to do bezpiecznej lokaty w tabeli tracą jedynie dwa „oczka”, mając ich trzynaście, jak dwie inne ekipy.

O odejściu Ukraińca zaważyły przede wszystkim względy finansowe. Jako jego następcę wymienia się głównie Mateusza Konefała, byłego opiekuna warciarzy, a ostatnio prowadzącego IV-ligowych Gold-Las Budowlanych Murzynowo. Radio Gorzów podaje też, że drugim z kandydatów, obok Konefała jest m.in. dotychczasowy asystent zarówno Dremluka, jak i Posmyka, a więc Radosław Bubniak. Ten też, podobnie zresztą jak Konefał w przeszłości już zasiadał na ławce trenerskiej Warty, jako pierwszy trener w rozgrywkach trzecioligowych.

Klub z pewnością będzie musiał pożegnać się też z kilkoma zawodnikami. Brał to już blisko dwa tygodnie temu pod uwagę prezes Warty Zbigniew Pakuła, gdy rozmawialiśmy z nim o rundzie wiosennej: "Jeśli chcemy przystąpić do rundy rewanżowej, to [piłkarze] musieliby ostro zejść ze swoich oczekiwań finansowych. Nie to, że ich nie chcemy, ale pewno nie będzie nas stać na tych zawodników, którzy mieli największe stypendia. Będziemy zmuszeni się z nimi pożegnać".

Radio Gorzów informuje, że Wartę na pewno opuści m.in. jej podstawowy bramkarz i jeden z liderów ekipy, a więc Kamil Lech.

Więcej o apelu Zbigniewa Pakuły do władz miasta znajdziecie, klikając w ten link.

OBEJRZYJ TEŻ
Anna Puławska, Olga Michałkiewicz, Katarzyna Boruch - powitanie olimpijczyków AZS AWF Gorzów (igrzyska w Tokio)

PRZECZYTAJ TEŻ
Sprawdź, czy zdasz test na trenera piłki nożnej