Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwszoklasiści dostaną laptopy?

Jakub Pikulik 95 722 57 72 [email protected]
W przedszkolu w Witnicy z komputerów zakupionych przez samorząd korzystają już cztero- i pięciolatki. Od prawej: Damian Czulak, Kacper Wilk, Mikołaj Białas, Julia Miszewska.
W przedszkolu w Witnicy z komputerów zakupionych przez samorząd korzystają już cztero- i pięciolatki. Od prawej: Damian Czulak, Kacper Wilk, Mikołaj Białas, Julia Miszewska. Kazimierz Ligocki
- Rodzice muszą się zrzucać na mydło i papier toaletowy do szkół, a rząd chce kupować dzieciom laptopy. To chory pomysł! - mówi matka ucznia ze Słubic. Komputery miałyby trafić do szkół już we wrześniu.

Sprawę ujawniła poniedziałkowa "Gazeta Wyborcza". To już drugie podejście rządu do rozdawania laptopów uczniom. W 2008 r. mieli je dostać pierwszoklasiści z gimnazjów. Przeprowadzono już nawet szkolenie nauczycieli aż za 16 mln zł. Przyszły jednak chude lata, Donald Tusk i jego ministrowie musieli zacisnąć pasa i laptopów ostatecznie nie kupiono. Tym razem chodzi o to, żeby darmowe komputery trafiły do uczniów pierwszych klas podstawówek. I to już we wrześniu tego roku. Koszt? Około 1 mld zł. Jeśli pieniędzy nie było trzy lata temu, to skąd będą teraz?

Rząd chce darować operatorom sieci komórkowych część należności za wykorzystanie częstotliwości nowych generacji. Zamiast płacić 900 mln euro w ciągu najbliższych 10 lat, mieliby wpłacić do skarbu państwa zaledwie 90 mln, 240 mln przeznaczyć na laptopy dla szkół, a za resztę operatorzy mogliby zmodernizować swoje sieci. Argumentem "za" jest na pewno fakt, że uczniowie najlepiej przyswajają wiedzę w wieku 6-7 lat i to wtedy najrozsądniej jest zacząć naukę obsługi komputera. Niektórzy zaczynają nawet wcześniej. Tak jest na przykład w przedszkolu miejskim w Witnicy, gdzie ze specjalnych laptopów korzystają już nawet czterolatki! Laptop "rządowy" miałby kosztować 400 zł, każdy z około 350 tys. pierwszoklasistów dostałby go na trzy lata podstawówki. Wczoraj sprawdziliśmy, że najtańsze laptopy w bardzo dużym hurcie kosztują 700-800 zł.

O opinię w sprawie tego pomysłu poprosiliśmy Lubuskie Kuratorium Oświaty w Gorzowie. Zarówno kurator Roman Sondej, jak i jego zastępca Radosław Wróblewski, wstrzymywali się od komentarza. - Sprawa jest zbyt świeża, nie zdążyliśmy się zapoznać z jej szczegółami - usłyszeliśmy. Wróblewski przyznał tylko, że nawet, gdyby miało się skończyć tylko na dyskusji na ten temat, jest to ważne. Społeczeństwo informacyjne nie może się obejść bez komputerów i internetu. - Im wcześniej dzieci zaczynają się ich uczyć, tym lepiej dla nich - stwierdził wicekurator. Zdaniem przeciwników rządowe plany to gruszki na wierzbie. - Obietnice bez pokrycia przed wyborami. Brakuje pieniędzy na wszystko, a nam próbuje się wmówić, że laptopy dla pierwszaków będą kosztowały 400 zł za sztukę - mówi Elżbieta Rafalska, posłanka PiS z Gorzowa. Podobnego zdania są też niektórzy rodzice. - W szkołach brakuje na wszystko. Ostatnio musieliśmy się zrzucać na papier toaletowy i mydło do szkoły, do której chodzi mój syn. Kupowanie laptopów to głupota, przynajmniej w tym momencie, kiedy oświata boryka się z o wiele większymi problemami - mówi Alicja, mieszkanka Słubic.

O szczegóły rządowego pomysłu pytaliśmy w poniedziałek w Ministerstwie Infrastruktury, ale Beata Pondo z biura informacji nie była wczoraj w stanie udzielić nam odpowiedzi. Wiadomo na pewno, że plan wymaga jeszcze uzgodnień w rządzie, a potem decyzji Sejmu.

Lokalny portal przedsiębiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska