Pies zawisł na płocie w Zielonej Górze. Oswobodzili go strażnicy miejscy
We wtorek, 29 stycznia, straż miejska dostała dramatycznie brzmiące zgłoszenie o dużym psie, który miał wisieć na ogrodzeniu domu przy ul. Jaskółczej. Zwierzę miało być do tego agresywne. Strażnicy natychmiast pojechali na ul. Jaskółczą. Tam potwierdzili zgłoszenie. Zobaczyli owczarka niemieckiego, który zahaczony na lince wisiał na płocie.
Okazało się, że pies był przywiązany liną do drzewa przy swojej budzie. Lina była na tyle długa, że zwierzęciu udało się przeskoczyć przez siatkę. Zaplątana na ogrodzeniu lina sprawiła, że pies zawisł na płocie.
Strażnikom miejskim udało się szybko oswobodzić psa z uwięzi. Zwierzę nie było agresywne. Agresja, o której mówili mieszkańcy spowodowana była jedynie lękiem przed uwięzieniem na płocie. Po uwolnieniu zwierzę było przyjazne i łagodne.
Właściciela psa nie było w domu. Odprowadzenie psa na posesję nie dawało gwarancji pozostawienia go w bezpiecznych dla niego warunkach, dlatego strażnicy zdecydowali o przekazaniu go do schroniska dla bezdomnych zwierząt.
Właściciel zwierzęcia poza kosztami związanymi z pobytem psa w schronisku musi liczyć się również z konsekwencjami prawnymi dotyczącymi zaniedbania i trzymana psa w niewłaściwych warunkach.
Zobacz też wideo: Śmiertelny wypadek na drodze krajowej nr 31. Nie żyją dwie osoby
Pies zawisł na płocie w Zielonej Górze. Oswobodzili go strażnicy miejscy
We wtorek, 29 stycznia, straż miejska dostała dramatycznie brzmiące zgłoszenie o dużym psie, który miał wisieć na ogrodzeniu domu przy ul. Jaskółczej. Zwierzę miało być do tego agresywne. Strażnicy natychmiast pojechali na ul. Jaskółczą. Tam potwierdzili zgłoszenie. Zobaczyli owczarka niemieckiego, który zahaczony na lince wisiał na płocie.
Okazało się, że pies był przywiązany liną do drzewa przy swojej budzie. Lina była na tyle długa, że zwierzęciu udało się przeskoczyć przez siatkę. Zaplątana na ogrodzeniu lina sprawiła, że pies zawisł na płocie.
Strażnikom miejskim udało się szybko oswobodzić psa z uwięzi. Zwierzę nie było agresywne. Agresja, o której mówili mieszkańcy spowodowana była jedynie lękiem przed uwięzieniem na płocie. Po uwolnieniu zwierzę było przyjazne i łagodne.
Właściciela psa nie było w domu. Odprowadzenie psa na posesję nie dawało gwarancji pozostawienia go w bezpiecznych dla niego warunkach, dlatego strażnicy zdecydowali o przekazaniu go do schroniska dla bezdomnych zwierząt.
Właściciel zwierzęcia poza kosztami związanymi z pobytem psa w schronisku musi liczyć się również z konsekwencjami prawnymi dotyczącymi zaniedbania i trzymana psa w niewłaściwych warunkach.
Zobacz też wideo: Śmiertelny wypadek na drodze krajowej nr 31. Nie żyją dwie osoby