Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pieseczki w kropeczki

Danuta Kuleszyńska 0 68 324 88 43 [email protected]
To Silwer. Mieszka z Magdą i Agnieszką w Nowej Soli. - Choć nam się nie przelewa, to takiego przyjaciela zawsze warto mieć - mówią. - Bardzo go kochamy.
To Silwer. Mieszka z Magdą i Agnieszką w Nowej Soli. - Choć nam się nie przelewa, to takiego przyjaciela zawsze warto mieć - mówią. - Bardzo go kochamy. fot. Magda Paszkiewicz
- Silwer daje nam dużo radości i życie bez niego byłoby smutniejsze - cieszy się Magda Paszkiewicz z Nowej Soli, która wraz z przyjaciółką przygarnęły pieska.
To była suczka specjalnej troski. Do schroniska w Zielonej Górze trafiła w tym roku ze złamaną kością barkową. Tu została opatrzona, lekarka założyła
To była suczka specjalnej troski. Do schroniska w Zielonej Górze trafiła w tym roku ze złamaną kością barkową. Tu została opatrzona, lekarka założyła jej temblak. Poprzedni właściciel nie miał litości: skopał sunię i wyrzucił z domu. Chora błąkała się po ulicach, została potrącona przez samochód. Jeden z mieszkańców Zielonej Góry spotkał ją na ul. Dolina Luizy i odwiózł do schroniska. Potrzebowała ciepła i miłości. A nade wszystko potrzebowała dobrego domu. I znalazła go szybko. Niedługo po opublikowania zdjęcia suni, do schroniska zgłosiła się pani Grażyna z Czarnowic. Była nią zachwycona i bez wahania zabrała ją do siebie.
Okazaliście serca wielu psiakom o których pisaliśmy. Amstaf znalazł dobrą rodzinę w Studzieńcu, husky trafił do domu w Zielonej Górze, podobnie kundelek „Koralik”, którego przygarnęła rodzina Filipkowskich. To tylko niektóre z nich.

To była suczka specjalnej troski. Do schroniska w Zielonej Górze trafiła w tym roku ze złamaną kością barkową. Tu została opatrzona, lekarka założyła jej temblak. Poprzedni właściciel nie miał litości: skopał sunię i wyrzucił z domu. Chora błąkała się po ulicach, została potrącona przez samochód. Jeden z mieszkańców Zielonej Góry spotkał ją na ul. Dolina Luizy i odwiózł do schroniska. Potrzebowała ciepła i miłości. A nade wszystko potrzebowała dobrego domu. I znalazła go szybko. Niedługo po opublikowania zdjęcia suni, do schroniska zgłosiła się pani Grażyna z Czarnowic. Była nią zachwycona i bez wahania zabrała ją do siebie.
Okazaliście serca wielu psiakom o których pisaliśmy. Amstaf znalazł dobrą rodzinę w Studzieńcu, husky trafił do domu w Zielonej Górze, podobnie kundelek "Koralik", którego przygarnęła rodzina Filipkowskich. To tylko niektóre z nich.

Pamiętacie historię porzuconej suczki, która w lesie pod Rosinem (gmina Skąpe) urodziła dziewięcioro maluchów? Pisaliśmy o tym na początku lipca. Na ich trop wpadła Agnieszka Olejnik, która z pomocą inspektorów straży ochrony zwierząt odnalazła je w borsuczej norze. Przy wyciąganiu szczeniaków pomagali strażacy ze Skąpego. Maluchy wraz z mamą trafiły do Bogatyni (Dolnośląskie), bo stamtąd pochodzi pani Agnieszka. Do czasu znalezienia im nowych domów, psiuńki przygarnęła biedna rodzina Skuzów. Pomoc w ich utrzymaniu popłynęła z naszego województwa, ludzie oferowali karmę, wsparli finansowo rodzinę.

Maluchy podrosły, mają około dwóch miesięcy. Czworo z nich znalazło już nowe domy, a jeden trafił właśnie do Nowej Soli. Szczeniaczka przygarnęły przyjaciółki: Magdalena Paszkiewicz i Agnieszka Mlekicka. Nazwały go Silwer. - Jest kochany i bardzo mądry. Zna już swoje imię, podaje łapkę, potrafi poprosić o jedzenie i reaguje na hasło "siad" - cieszy się Magda. - Daje nam mnóstwo radości, a życie bez niego byłoby smutniejsze. Przecudny z niego psiak.

Przecudna jest pozostała piątka, która nadal przebywa w Bogatyni. - Wszystkie mają białe kropeczki, jakby ktoś je farbkami namalował - opowiada A. Olejnik, do której zadzwoniłam w czwartek. - Wyglądają kosmicznie, mają zielono-niebieskie oczy, są bardzo inteligentne. Niestety, mimo ogłoszeń w całym kraju, jeszcze nie znalazłyśmy dla nich domu.

Maluchy to trzy pieski i dwie suczki. Wszystkie z kropkami na sierści. Agnieszka dodaje, że jeśli w ciągu dwóch tygodni nikt się po nie zgłosi, oddadzą je do przytuliska koło Goerlitz (w Niemczech) z którym współpracują. - Ale najlepiej, gdyby zostały w Polsce, bo są wyjątkowe - przekonuje.

Drodzy Czytelnicy, a może ktoś z Was zdecyduje się przygarnąć któregoś z "kosmicznych" szczeniaków? Pani Agnieszka obiecuje, że pieski dostarczy. Sprawmy, by nie wyjeżdżały za granicę.
Zdecydowanych na adopcję proszę o kontakt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska