Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piją i jeżdżą

TADEUSZ KRAWIEC
W zeszłym roku w wypadkach na drogach powiatu choszczeńskiego zginęło 11 osób. W tym roku są nowe ofiary.

- Najczęściej giną kierowcy. Potem pasażerowie i piesi. Zbyt duża prędkości i jazda pod wpływem alkoholu, to główne przyczyny tych wypadków - twierdzą choszczeńscy policjanci.

Piją i jeżdżą

Jan Miciul z Choszczna 40 lat był kierowcą autobusu. Uczestniczył w siedmiu wypadkach. Sześć z nich spowodowali pijani kierowcy. - Chyba już nic nie zmieni Polaków, którzy po kieliszku siadają za kierownicę i nie myślą o skutkach - denerwuje się mężczyzna.
W pierwszym półroczu zdarzyło się już 14 wypadków i 139 kolizji. Zginęły dwie osoby, a 23 zostały ranne. - Tylko w samym Choszcznie dochodzi do wielu wypadków - mówi Tomasz Spławski, kierownik sekcji ruchu drogowego Komendy Powiatowej Policji. Wypadki zdarzają się w centrum Choszczna i na okolicznych drogach (patrzy ramka).
W tym roku policjanci zatrzymali już 57 kierowców i 50 rowerzystów, którzy jeździli po pijanemu. - Nie tylko alkohol, ale także bezmyślność i brawura kierowców doprowadzają do tragedii - mówią policjanci. Nie tak dawno stróże prawa z Wałcza ukarali mandatem kierowcę, który przekroczył prędkość. 80 km dalej spowodował wypadek, w którym zginęła pasażerka. Nie lepiej zachowują się rowerzyści. - Zdaję sobie sprawę, że na wsi rower bywa jedynym środkiem lokomocji, ale to nie powód, żeby jeździć bez oświetlenia lub, co gorsze, pod wpływem alkoholu - denerwuje się T. Spławski. Tymczasem tegoroczni rekordziści mieli prawie 4 prom. alkoholu w wydychanym powietrzu.

Kończą na drzewie

Na kierowców czyhają też inne niebezpieczeństwa: zła jakość dróg, rosnące drzewa, które zasłaniają widoczność. Jak wynika z policyjnych statystyk kierowcy i pasażerowie najczęściej giną w wyniku bezpośredniego uderzenia w drzewo. Policjanci systematycznie wykazują miejsca gdzie należałoby zamontować energochłonne bariery. Przyczynili się też do zmiany organizacji ruchu na ul. Wolności w Choszcznie, ale potrzeby są zdecydowanie większe. - Skutki wypadku dotykają nie tylko jego uczestników, ale także rodziny. Powinno się robić jak najwięcej, żeby nie dochodziło do tragedii - apeluje komendant Marian Bigielmajer.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska