Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pijany elektryk wymieniał instalację. Przy okazji zniszczył kilka rzeczy w mieszkaniu

Artur Szymczak
Katarzyna Górna oburzona jest tym, że do wymiany instalacji elektrycznej przyjechał pijany elektryk.
Katarzyna Górna oburzona jest tym, że do wymiany instalacji elektrycznej przyjechał pijany elektryk. Artur Szymczak
- Nie dość, że się dom sypie to teraz jesteśmy bez prądu, bo elektryk przyjeżdża pijany i śpi w samochodzie - mówi Barbara Górna. O sytuacji mieszkanki ul. Małej w Gorzowie Wlkp. i domu będącym własnością spółki PKP, pisaliśmy już w czerwcu i wracamy do sprawy.

Przypomnijmy, że z domu w którym mieszka Barbara Górna wraz ze swoją córką Katarzyną jest zamieszkany tylko przez tą rodzinę. A to dlatego, że pozostali mieszkańcy otrzymali mieszkania zastępcze z uwagi na zły stan techniczny tego budynku. Dwa lata temu zapaliła się instalacja elektryczna i dopiero po interwencji Gazety Lubuskiej spółka PKP podjęła działania by wymienić instalację elektryczną u państwa Górnych.

18 sierpnia do wymiany instalacji przyjechało dwóch elektryków. - Jeden z tych elektryków przyjeżdżał pijany i się wywracał. Dobrze, że nic mu się nie stało gdy wchodził po drabinie - mówi zdenerwowana Katarzyna Górna.

Spółka kolejowa, która zleciła wymianę instalacji zareagowała natychmiast na informację, że elektryk pracuje będąc pod wpływem alkoholu. - Osoba, u której stwierdzono spożycie alkoholu w trakcie pracy, została zwolniona przez swojego przełożonego - Maciej Bułtowicz, główny specjalista biura prasowego Polskich Kolei Państwowych S.A.

Jak nieoficjalnie ustaliliśmy pijany elektryk pracował bez umowy o pracę. Nowa instalacja położona w ścianie została niechlujnie zatynkowana i teraz Barbara Górna będzie musiała we własnym zakresie dokonać licznych poprawek. Ale w sytuacji, gdy robi to pijany pracownik, nie powinna dziwić jakość wykonanych prac.

Pijany elektryk podczas pracy dokonał kilku zniszczeń w mieszkaniu Barbary Górnej. - Wchodził pijany po drabinie, stanął na zlewozmywaku i go powyginał. Urwał i powyginał wieszak na ubrania. A gdy urwał skrzynkę na listy to śmiał się i powiedział, że to pewnie listonosz - rozkłada ręce Barbara Górna.

Jednak PKP twierdzi, że do tej pory współpraca z tym podwykonawcą układała się bez zastrzeżeń. - Jeżeli pracownicy dokonali jakichkolwiek szkód, koszty naprawy pokryje wykonawca - dodaje Maciej Bułtowicz.

Wymiana instalacji miała zakończyć się we wtorek. Tak się jednak nie stało. Elektryk zapewniał, że w czwartek zakończy swoją pracę. Wymiana instalacji to jedno, ale nadal pozostaje sprawa pękających ścian i sypiącego się tynku w domu. W najbliższym czasie spółka PKP ma przedstawić Barbarze Górnej propozycję mieszkania zastępczego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska