Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pijany lekarz za kierownicą. Co na to partyjni koledzy?

Piotr Jędzura, Natalia Dyjas
We wtorek radny został złapany, gdy kierował samochodem na Trasie Północnej. W 2007 r. ten lekarz rodzinny spał nietrzeźwy na ławce na deptaku. Po interwencji policji zareagował agresywnie...
We wtorek radny został złapany, gdy kierował samochodem na Trasie Północnej. W 2007 r. ten lekarz rodzinny spał nietrzeźwy na ławce na deptaku. Po interwencji policji zareagował agresywnie... Mariusz Kapała
Lekarz rodzinny i radny miejski z PO Robert S. prowadził auto pod wpływem alkoholu. - Nie ma w partii miejsca dla osób łamiących prawo – mówi Waldemar Sługocki, senator PO, szef partii w regionie lubuskim.

- Każdy, kto łamie zasady prawa, musi ponieść konsekwencje – mówi Waldemar Sługocki, senator PO, szef partii w regionie lubuskim. Senator podkreśla, że w statucie partii przewidziane jest wydalanie osób, które łamią przepisy prawne lub społeczne.

W czwartek wieczorem dowiedzieliśmy się, że senator złożył już wniosek do centrali partii o wykluczenie radnego S. z Platformy Obywatelskiej.

Chciał uciec i był agresywny

We wtorek wieczorem, 5 grudnia, na Trasie Północnej patrol zielonogórskiej drogówki kierował samochody na objazdy, w związku z wypadkiem na ekspresowej trasie S3. Trasą Północną nadjechał osobowy hyundai. Jego kierowca na widok policjantów zatrzymał się. Po chwili zaczął cofać, aż wjechał w zatoczkę. Tam kierowca wysiadł z samochodu i zaczął uciekać. To nie mogło ujść uwadze funkcjonariuszy. Ruszyli w pościg. Po chwili kierowca został zatrzymany. Był jednak tak agresywny, że musiał zostać obezwładniony.

- Badanie alkomatem kierowcy wykazało 0,7 promila alkoholu – mówi Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka zielonogórskiej policji. Kierującym okazał się lekarz rodzinny, radny miejski PO Robert S.. Za prowadzenie auta w stanie nietrzeźwości, które jest przestępstwem, grozi mu do dwóch lat więzienia. Radny może stracić prawo jazdy nawet na 15 lat i zapłacić grzywnę nie niższą niż 5 tys. zł. Możliwe, że usłyszy też zarzut znieważenia policjantów.

To nie pierwszy alkoholowy incydent

W 2007 r. Robert S., ówczesny radny sejmiku lubuskiego z PiS, spał w nocy na ławce na deptaku. Podeszli do niego policjanci, którzy chcieli zapytać, co się stało. Radny zaczął „szaleć” i funkcjonariusze musieli go obezwładnić. Lekarz obrażał ich i groził zwolnieniem, powołując się na znajomość ze Zbigniewem Ziobrą. Usłyszał zarzuty znieważenia i grożenia policjantom. Robert S. tłumaczył wtedy posłowi Jerzemu Maternie (PiS), że wyszedł ok. godz. 24.00 z lokalu, zadzwonił po żonę, usiadł na ławce i już nic nie pamiętał...

Zarząd Porozumienia Zielonogórskiego poinformował nas, że Robert S. nie jest członkiem ani związku, ani Federacji Porozumienie Zielonogórskie od kwietnia 2008 r. - wtedy z tej organizacji został usunięty. Jak dowiedzieliśmy się w Okręgowej Izby Lekarskiej w Zielonej Górze, jeśli ma ona sygnał o problemach jakiegoś lekarza np. związanych z uzależnieniami czy problemami psychicznymi może skierować taką osobę na specjalną komisję. Ona oceni, czy lekarz posiada zdolność wykonywania zawodu. Medyk może być m.in. skierowany na leczenie, zawieszony w pełnionej przez siebie funkcji.

Na stanowisku przewodniczącego klubu PO w zielonogórskiej radzie miasta Roberta S. zastąpi Marcin Pabierowski.

W czwartek Robert S. przez cały dzień miał wyłączony telefon. Mimo prób nie udało nam się z nim skontaktować.

Czytaj też: Pijany kierowca, który uciekał policji to radny miejski Robert S., lekarz rodzinny z Zielonej Góry

Zobacz też: KRYMINALNY CZWARTEK - 30.11.2017 - 33-latek okradał pacjentów szpitala w Zielonej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska