Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pijany pasażer napadł na taksówkarza z Międzyrzecza

Dariusz Brożek
- Otarcia z mojej twarzy znikną za kilka dni, ale strach przed bandytami zostanie - mówi Tadeusz Pietras, który został pobity przez pasażera.
- Otarcia z mojej twarzy znikną za kilka dni, ale strach przed bandytami zostanie - mówi Tadeusz Pietras, który został pobity przez pasażera. Fot. Dariusz Brożek
Mężczyzna zamówił kurs do Gorzowa i w trakcie jazdy zaatakował 69-letniego kierowcę. To kolejny w tym roku napad na międzyrzeckiego taksówkarza.

W poniedziałek twarz Tadeusza Pietrasa pokryta była siatką niewielkich strupów. - Pobił mnie pasażer. Wpierw mnie dusił, a potem bił rękoma - wyjaśnia.

Do napadu doszło w nocy z soboty na niedzielę. Pasażer zamówił telefonicznie taksówkę na pobliską stację benzynową. Pech chciał, że telefon odebrał właśnie T. Pietras. Pojechał. Na stacji czekał na niego mężczyzna. Powiedział, że jest policjantem, więc kierowca nie musi się niczego obawiać. Wsiadł do jego daewoo espero i zamówił kurs do Gorzowa Wlkp.

Taka nocna eskapada kosztuje 300 zł. - Często się zdarza, że w nocy po dojechaniu pod wskazany adres klienci uciekają nie płacąc za kurs. Dlatego jak byliśmy na wysokości marketu Netto poprosiłem go o 200 złotych zaliczki. Powiedziałem, że albo dostanę pieniądze, albo zawracam. I wtedy się zaczęło - wspomina.

Kiedy taksówka minęła skrzyżowanie z drogą do Rokitna siedzący z tyłu pasażer chwycił kierowcę za szyję i zaczął go dusić. - Nie mogłem oddychać. Zjechałem na parking przy stacji benzynowej przed obwodnicą. Kiedy stanęliśmy, ostatkiem sił wyswobodziłem się z uchwytu, wyrwałem kluczyki ze stacyjki i wyskoczyłem z auta - opowiada

Napastnik z Gorzowa Wlkp.

Taksówkarz schronił się w sklepie. Napastnik wbiegł za nim, uderzył go w twarz i zaczął zrzucać puszki z regałów. Domagał się od kierowcy wydania kluczyków, groził mu i szalał po sklepie. Obezwładnili go policjanci wezwani przez obsługę stacji.

Zatrzymany mężczyzna ma 35 lat, mieszka w Gorzowie Wlkp. Nie jest policjantem, jak mówił kierowcy. Był kompletnie pijany. Wydmuchał około 2 prom. alkoholu. W poniedziałek postawiono mu zarzut. Za co odpowie przed sądem?

- Za zmuszanie kierowcy taksówki do wykonania usługi przejazdu mimo nieposiadania środków do zapłaty, używając przemocy polegającej na duszeniu oraz uderzaniu rękoma po głowie i tułowiu - cytuje prokurator Agnieszka Rogaczewska-Martysz, która prowadzi sprawę.

W nocy z duszą na ramieniu

Krewkiemu pasażerowi grozi kara do trzech lat więzienia. Prokuratura zastosowała wobec niego tzw. środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego i policyjnego dozoru. Musi wpłacić 500 zł, a po wyjściu na wolność co pewien czas ma się meldować na komendzie policji w swoim mieście.

T. Pietras ma 69 lat, tasówkarzem jest od 40 lat. Przeżył w tym czasie kilka napadów. - Z każdym rokiem jest coraz bardziej niebezpiecznie. Na nocne zmiany jadę z duszą na ramieniu. Nigdy nie wiem, czy wrócę do domu - mówi.

Taksówkarze w strachu

To był już drugi napad na międzyrzeckiego taksówkarza w tym roku. Wiosną podczas kursu do Łagowa jeden z nich został zaatakowany przez młodego chłopaka. Pasażer kazał kierowcy zatrzymać auto na poboczu i zaatakował go od tyłu. Szoferowi udało się uciec oraz uratować zdrowie, a może nawet i życie.

- Jest nas tylko ośmiu. Łatwo obliczyć, że przy takiej eskalacji napadów raz na cztery lata każdy z nas będzie ofiarą bandziora - wyliczają.

Taksówkarze coraz mniej chętnie jeżdżą na nocne kursy. Mówią o pijanych i awanturujących się pasażerach oraz o kłopotach z wyegzekwowaniem należności za kurs. - Strach jeździć po nocach. Nigdy nie wiadomo, czy pasażer aby nie okaże się bandytą, albo zwyczajnym naciągaczem - komentują.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska