Planują remont dworca PKP. Zaczęli od... popielniczki

Popielniczkę ustawiono kilka metrów przed głównym wejściem dworca. Futurystyczny pojemnik na niedopałki w niczym nie przypomina starych koszy na śmieci. Miejsce, gdzie ustawiono popielniczkę, nie jest jednak strefą dla palaczy.

- Wyznaczenie specjalnej strefy dla palaczy byłoby niezgodne z prawem. Na terenie dworca kolejowego obowiązuje całkowity zakaz palenia - tłumaczy Adam Neuman z PKP S.A. Oddział Dworce Kolejowe i zaznacza, że popielniczka nie jest po to, by przy niej stać i palić, ale jest dla tych podróżnych, którzy idąc na pociąg, nie mają gdzie wyrzucić niedopałka.

Kłopot w tym, że wysoka na metr popielniczka ma zbyt małą średnicę, aby zbierać niedopałki. Większość papierosów i tak ląduje obok niej.

- Ale tak samo jest w przypadku tych popielniczek, które mają nawet metr średnicy - przekonuje dyrektor Neuman i podkreśla, że nowy nabytek przed słupskim dworcem to program pilotażowy. PKP na próbę kupiło siedem sztuk takich popielniczek. Wkrótce ma się okazać, czy miejsce, gdzie można zapalić, zostanie oznakowane specjalnym znakiem lub taśmą.

Nietypowa popielniczka to tylko kropla w morzu potrzeb słupskiego dworca kolejowego. Budynek jest brudny, nieremontowany od lat i stanowczo za duży. PKP przymierza się mocno do jego remontu.
Jak się dowiedzieliśmy, obiekt został ujęty w planach przebudowy na lata 2012- 2014 i jest bardzo możliwe, że w końcu doczeka się gruntownego remontu. Środki na jego modernizację mają pochodzić z budżetu PKP i budżetu państwa. Kolejarze liczą też, że wynajmą część zbędnych powierzchni prywatnym przedsiębiorcom.

- Ale jaka będzie siła przebicia naszego wniosku o remont dworca w Słupsku, tego nie wiemy. Wiadomo, że teraz na tysiąc dworców w kraju remontowanych jest 78 z nich. W następnych latach ma być podobnie. Dworzec wyremontujemy do końca 2014 roku - informuje A. Neuman.