Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna: W pierwszej lidze nie będzie łatwo

Redakcja
Sektor „wyznawców Stilonu” zaprezentował znacznie lepszą formę od swoich piłkarzy, podrywając do dopingu całą widownię
Sektor „wyznawców Stilonu” zaprezentował znacznie lepszą formę od swoich piłkarzy, podrywając do dopingu całą widownię fot. Kazimierz Ligocki
Nie pomógł wspaniały doping pięciu tysięcy gorzowskich kibiców, ani też nowi zawodnicy w składzie GKP.

W inauguracji rozgrywek nasz jedynak uległ Flocie Świnoujście 0:1.

Pomeczowe opinie, były raczej zgodne. - Graliśmy lepiej od gospodarzy, więc zasłużenie zdobyliśmy trzy punkty - ocenił zdobywca "złotego" gola Arkadiusz Sojka. Na pytanie, w czym Flota przewyższała rywali, wpadł w zakłopotanie... Po chwili, odpowiedział jednak: - Przygotowaniem, wolą walki, no... trudno mi tak na gorąco powiedzieć. Po prostu byliśmy lepsi, i tyle!

Czech zazdrości kibiców
- To był trudny mecz, choć spodziewałem się, że gospodarze, dla których było to dopiero pierwsze spotkanie, mogą mieć problemy - ocenił czeski trener Floty Petr Nemec. - My mieliśmy podobne w meczu z Kmitą Zabierzów, gdzie przegraliśmy też 0:1. Dziś graliśmy już trzeci mecz, dlatego wygraliśmy.

A po chwili, dodał: - Gospodarzom zazdrościłem dziś przede wszystkim kibiców, którzy stworzyli na trybunach wspaniałą atmosferę. Mógłbym sobie tylko życzyć, by podobna była na stadionie w Świnoujściu.

.

Rzeczywiście, nie po raz pierwszy gorzowska publiczność pokazała, jak trzeba dopingować swój zespół i tworzyć oprawę sportowych widowisk. Szczególne zasługi miał sektor szalikowców, tym razem nieco mniej liczny, ale jak zawsze aktywny, inicjujący zorganizowany doping i nadający rytm.

Trener GKP Grzegorz Kowalski był smutny, wyciszony. - Gratulując rywalom, w pełni zgadzam się z trenerem Nemecem. Dziś jego podopieczni byli zespołem lepszym, sprawniej operującym piłką, a my nie mogliśmy się odnaleźć i uchwycić właściwego rytmu gry. Nie potrafiliśmy dłużej utrzymać się przy piłce, byliśmy zagubieni, więc przegraliśmy zasłużenie.

Za wcześnie na cenzurki

W wyjściowym składzie GKP zagrało czterech nowych piłkarzy, a po przerwie wszedł jeszcze piąty. Bardzo aktywni byli obaj zielonogórzanie, ale król strzelców trzeciej ligi Emil Drozdowicz był ściśle kryty przez wysokich stoperów Floty i nie miał zbyt wiele miejsca do gry. Natomiast Adrian Łuszkiewicz, obok dobrych momentów (kilka świetnych dośrodkowań), miewał i słabsze. Ofensywnie starał się grać Czech Josef Petrik, ale nie uchronił się od kilku potknięć. To po jego faulu padł zwycięski gol dla rywali...

Nie zawiódł wysoki stoper Michał Sudoł, starał się Szymon Sawala, ale jeszcze zbyt wcześnie, by ich sprawiedliwie ocenić. Szkoda, że nie udało się jeszcze uprawnić do gry w tym meczu czterech dalszych zawodników, stąd siła ataku GKP była niewielka.

- Cóż, nie wyszło - ocenił mecz w swoim stylu bramkarz GKP Dawid Dłoniak, deklarując: - Będziemy jednak walczyć dalej i na pewno odrobimy te punkty.

Janusz Dobrzyński
0 95 722 69 37
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska