Funkcja analityka kadry w naszej reprezentacji jest stosunkowo młoda. Związek Piłki Ręcznej w Polsce wprowadził analityka w szeregi sztabu szkoleniowego w kwietniu tego roku. Został nim Zembrzuski, który w swojej karierze trenował m.in. Chrobrego. Pracował też w Kościanie i w Zielonej Górze. Do jego zadań należy obserwowanie pojedynków przeciwników naszej reprezentacji. Jest to przede wszystkim materiał filmowy. - Przy dzisiejszej technice nie ma tym z najmniejszego problemu - opowiada Zembrzuski. - Pozostaje tylko kwestia przemieszczenia się po Europie za drużyną przeciwną.
Dużo się uczył
Analityk zwrócił uwagę, że na niektórych zawodach, jak chociażby na ostatnich mistrzostwach świata w Niemczech w 2007 r., organizatorzy mieli przygotowane materiały filmowe o każdej drużynie. - Ale gorzej z tym było już na tegorocznych mistrzostwach Europy w Norwegii - dodaje Zembrzuski. - Tam z takich rzeczy nie było nic.
To po tych zawodach zrodził się pomysł, aby zatrudnić w ZPRP człowieka do zbierania informacji. A moment ku temu był istotny, gdyż na przełomie maja i czerwca Polacy grali we Wrocławiu mecze eliminacyjne do igrzysk w Pekinie. Wybór padł na Zembrzuskiego, który w związku nie jest osobą anonimową. - Od wielu lat zapraszany jestem na konferencje szkoleniowe - opowiada. - Zawsze lubiłem analizować grę, tworzyć statystyki. Po pewnym czasie zorientowałem się, że wiem więcej od wykładowców i dlatego postanowiłem bardziej poważnie zająć analizą, czym zainteresowałem sztab szkoleniowy.
Podglądał siatkarzy
Do zadań Zembrzuskiego należy nie tylko filmowanie pojedynków. Wybiera w sposób chronologiczny najistotniejsze fragmenty gry oraz charakterystyczne zagrania przeciwnika. - Mój materiał jest dopiero wstępem do głębszej analizy dla trenerów - dodaje. - Sprawami ściśle statystycznymi zajmuje się drugi szkoleniowiec Daniel Waszkiewcz, który później razem z Bogdanem Wentą opracowuje strategię na dany mecz.
Zembrzuski był z kadrą na Igrzyskach w Pekinie, gdzie miał okazję podpatrywać kolegów-analityków z innych dyscyplin. Najczęściej towarzyszył siatkarzom. - O ile piłkarz ręczny w jednym spotkaniu rzuca przeciętnie na bramkę dziesięć razy, to taki przykładowo Mariusz Wlazły ataków na boisko przeciwnika ma 50 - zauważa. - Trzeba jednak pamiętać, że możliwości i wariantów rzutowych jest znacznie więcej, niż ataków przy siatce, dlatego analiza tych zagrań jest trudniejsza w przypadku szczypiorniaka.
Od soboty nasza kadra przebywa w Bydgoszczy. Jest tam również Zembrzuski. Dziś Polacy grają mecz eliminacyjny z Czarnogórą. Jednak głogowianin nie będzie na całym zgrupowaniu. Pojedzie do Turcji obserwować mecz Rumunii, z którą to naszymi zagra sobotę.
Krzysztof Zawicki
076 833 33 34
[email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?