- Można powiedzieć, że wisimy w takiej swoistej próżni - twierdzi prezes AZS-u US-u Tomasz Grzybowski. - Pieniądze, aby się zgłosić do rozgrywek mieliśmy z uczelni, ale nie możemy wiecznie liczyć tylko na nią, bo daleko nie zajedziemy. Mamy obiecaną jeszcze pomoc z miasta, dostaliśmy zapewnienia, że nie zostawią nas samych sobie. Weźmiemy udział w przetargach, co do promocji Zielonej Góry, więc liczę, że jakieś fundusze uda się wywalczyć.
- Owszem, wezmą udział w przetargach, ale żadnych obietnic nie ma - twierdzi natomiast dyrektor MOSiR-u Robert Jagiełowicz. - Chętnie porozmawiam z panem Grzybowskim i postaram się pomóc, bo to uczciwy człowiek, ale w tym musi być logika.
Obie sekcje walczą o swoje i żadna nie chce zrezygnować z ligowej rywalizacji. Ale ta rozpoczyna się już jesienią, a żeby się dobrze przygotować, to trzeba ostro trenować, zaliczyć jakieś zgrupowanie.
- Szczególnie na to ostatnie nie ma pieniędzy - twierdzi Grzybowski. - Dajemy sobie czas jakoś do połowy sierpnia. Jeśli do tej pory pieniądze się nie znajdą, to trzeba będzie podejmować radykalne decyzje.
Jakie? Prezes nie wyklucza nawet rezygnacji z ligowej walki. Ale niestety, prawa rynku są brutalne. Obie sekcje są kosztowne, choć to piłka ręczna, głównie z racji tego, że występuje klasę wyżej, potrzebuje większego budżetu. Siatkarzom wystarczy co najwyżej połowa z tego.
- Oni ze sobą nie walczą - twierdzi Grzybowski. - Nikt na nikogo nie naciska, aby zrezygnował dobrowolnie. Przez te lata obie sekcje wykonały ogrom pracy i mam nadzieję, że nie dojdzie do ich rozwiązania. Wierzę, że pieniądze się znajdą, bo mamy deklaracje o pomocy. No i ciągle szukamy sponsorów, choć to bardzo trudne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?