Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarska Warta Gorzów wycofa się z trzeciej ligi?! Jej prezes Zbigniew Pakuła stawia miastu warunek

Alan Rogalski
Alan Rogalski
Warta Gorzów
Warta Gorzów Alan Rogalski
– Jeśli do 6 grudnia nie będziemy mieli jasnego przekazu, jakie środki finansowe przekaże miasto na gorzowską piłkę nożną w trzeciej lidze, to myślę o wycofaniu drużyny z rozgrywek – zapowiada prezes i główny sponsor piłkarzy Warty Gorzów Zbigniew Pakuła.

Warciarze są najwyżej sklasyfikowanym gorzowskim zespołem w Polsce, bo jako jedyni, drugi rok z rzędu, rywalizują w trzeciej lidze międzywojewódzkiej, a więc na czwartym poziomie w kraju. Po rundzie jesiennej tych rozgrywek bordowo-granatowi zajmują szesnaste miejsce w tabeli, czyli przed drugą przyszłoroczną rundą są w strefie spadkowej. Ale do bezpiecznej lokaty w tabeli tracą jedynie dwa „oczka”, mając ich trzynaście (jak dwie inne ekipy). Przez wiele kolejek ten najstarszy klub w mieście plasował się na ostatniej pozycji. Dopiero punkty zdobyte w końcówce rundy, pod wodzą nowego szkoleniowca, pozwoliły awansować o dwie lokaty. Jednak przed tą kampanią cele w Warcie były o wiele wyższe.

– Zdawałem sobie sprawę, że nie będzie łatwo, ale budując ten skład zakładaliśmy, że stać nas będzie na więcej – mówi w rozmowie z „GL” Pakuła i dodaje: – Jednak rzeczywistość pokazała, że nasze rozgrywki są najbardziej wyrównane ze wszystkich trzech grup trzeciej ligi w Polsce. Przedsezonowe sparingi zapowiadały, że będzie dobrze, ale liga udowodniła, że trzeba było sparować w większości z zespołami z Dolnego Śląska, bo są mocniejsze niż z zachodniopomorskiego czy naszego regionu. Od początku nie odpaliliśmy. Zaskoczyliśmy dopiero w ostatnich czterech meczach, w których zdobyliśmy siedem punktów. Po spotkaniu z MKS-em Kluczbork, który wygraliśmy 5:0 było widać, że nastąpiło przełamanie. Pojechaliśmy do Wrocławia na Ślęzę i nie wypadliśmy tam źle. Ten mecz można było zremisować. Ja bym chciał tak grający jak tam zespół oglądać przez całą rundę i byłbym zadowolony z każdego spotkania. A my wiele spotkań przegraliśmy po indywidualnych błędach, jak ze Stalą Brzeg. Bądź co bądź mamy mało punktów straty. Możemy odbić się od dna i wyjść ze strefy spadkowej. Uważam, że ta udana końcówka rundy to jest zasługa ciężkiej pracy trenerów i zawodników. Ci chcieli pokazać, że są wartościowymi piłkarzami. Choć może nie wszyscy zdali egzamin. W każdym razie za te wyniki nie obarczam jedynie drużyny, bo wiele rzeczy się nałożyło. Wszyscy jesteśmy w jednym zespole i bierzemy odpowiedzialność za rezultaty. Nie jestem nauczony, by zrzucać winę na kogoś. Wręcz przeciwnie, jako kapitan schodzę ostatni ze statku.

Zaczyna brakować pieniędzy w Warcie Gorzów

Skoro więc cały czas są szanse na utrzymanie się, to wydawałoby się, że działacze z klubu z ul. Mickiewicza powinni koncentrować się tylko na aspektach sportowych. A jest wręcz przeciwnie: ich myśli są skupione wyłącznie na finansach.
– Ja wraz z partnerami wyczerpałem limit finansowania klubu. Przez kilkanaście lat nie można, że tak powiem, finansować w 80 procentach tego wszystkiego. A mamy problem z dogadaniem się z miastem odnośnie środków finansowych na przyszły rok. Chcemy, by miasto też pokazało, że jest w stanie w większej kwocie partycypować w środkach przekazywanych na klub. Po to, by zachować trzecią ligę w Gorzowie - powiedział Pakuła.

Co to oznacza? - Teraz każdy z drużyny jest na urlopie do 6 grudnia, ale myślę o tym, by tego dnia przekazać informację, że wycofujemy zespół z rozgrywek trzecioligowych. Po prostu, nie chcemy popaść w bankructwo. Rozmowy z miastem trwają od dawna. Ja na spotkaniach powiedziałem jasno: w 50 procentach trzecią ligę finansuje klub, z moich pieniędzy i partnerów, a drugą połowę miasto. Bo nie można dawać pieniędzy tylko jednej dyscyplinie czy dwóm. Ja przez prawie 14 lat prowadzenia klubu łącznie nie dostałem tyle, co niektóre kluby dostawały przez rok. Mam nadzieję, że miasto się troszkę obudzi i przejrzy na oczy.

Zgodnie z obowiązującą uchwałą i tak zwaną strategią sportu, pieniądze z miasta na sport wyczynowy, a zatem w tym przypadku seniorski, mogą dostać te ośrodki piłkarskie, które występują na co najmniej trzecioligowym poziomie. Warta spełnia to kryterium, stąd otrzymała z magistratu (a konkretnie od prezydenta Jacka Wójcickiego, bo to on i jego urzędnicy na podstawie rozstrzygniętego konkursu dzielą kasę) 100 tys. zł na rok. Są też inne źródła finansowania. Ale łącznie to kwoty znacząco nie wystarczające, by uchronić drużynę przed degradacją na niższy szczebel. Najwięcej z tej puli zgarnęła żużlowa Stal, to jest 2 mln 230 tys. zł (wraz z dofinansowaniem na promocję miasta przez sport).

– Utrzymanie miesięczne drużyny ze środka tabeli kosztuje około sto tysięcy miesięcznie. A żeby w tej lidze walczyć o awans, to trzeba mieć budżet przynajmniej dwa miliony złotych. Takie są realia, bo wzrosły koszty, choćby te związane z paliwem – przyznaje prezes trzecioligowca, którego budżet wynosi ok. 900 tys. zł. Aktualnie mniej więcej jedna trzecia środków ma pochodzić z miasta.

Kosztują nie tylko wyjazdy na mecze, m.in. kilka razy na Śląsk, ale również sami piłkarze, którzy w większości nie są wychowankami klubu. – Rozmawialiśmy indywidualnie z poszczególnymi zawodnikami. Powiedzieliśmy też na spotkaniu, z jakimi borykamy się problemami, że mamy dziurę budżetową i jeśli chcemy przystąpić do rundy rewanżowej, to ci musieliby ostro zejść ze swoich oczekiwań finansowych. Nie to, że ich nie chcemy, ale pewno nie będzie nas stać na tych zawodników, którzy mieli największe stypendia. Będziemy zmuszeni się z nimi pożegnać – dodał Pakuła. – Jest też taka opcja, że dogralibyśmy sezon młodzieżą, którą mamy oraz tymi, którzy są u nas w klubie wypożyczeni. Plus do tego dołożylibyśmy utalentowanych chłopców z regionu. Tylko czy my chcemy kompromitować się na arenie całej Polski? I przywozić z wyjazdów bagaż dziesięciu bramek? A przypominam, że jeździmy po ponad 500 kilometrów w jedną stroną. To są ogromne koszty. Czy jest więc sens? Mniejszym złem będzie zapłacenie kary i wycofanie się z rozgrywek. Jeśli do tego 6 grudnia nie będziemy mieli jasnego przekazu, jakie środki chce przekazać miasto na gorzowską piłkę nożną w trzeciej lidze, to tak zrobimy. Nie dostaliśmy obiecanych pieniędzy i muszę je wyciągnąć je z prywatnego portfela. Ale mówię, robię to już ostatni raz…

Tym samym na razie nie wiadomo, kto odejdzie, a kto zostanie i to odnosi się też ukraińskiego trenera Mykoły Dremluka. Póki co nie podjęto żadnych decyzji.

Sam Pakuła czasowo zawiesza działalność w Warcie. – Nie mówię, że nie wrócę, ale zawieszam prezesurę w klubie, bo tam także problemy zdrowotne. Ten klub trochę zdrowia mnie kosztował, a chce jeszcze pożyć i poświęcić się rodzinie. Przynajmniej na około dwa miesiące moje obowiązki przejmie małżonka – stwierdził działacz.

KOMENTARZ
To nie pierwszy raz, kiedy prezes publicznie zapowiada odejście, w obliczu niewystarczających środków z urzędu miasta. Ale wydaje się, że teraz może to zrealizować. Bo o wzrost pieniędzy na piłkę prosi władze od lat, i nie tylko on, a doprosić się nie może. A wystarczyłby inny podział pieniędzy na sport i zwiększenie nakładów na niego.

Karolina Kulczyńska

Kibicka Stali Gorzów Miss Ziemi Lubuskiej! Karolina Kulczyńs...

OBEJRZYJ TEŻ
Anna Puławska, Olga Michałkiewicz, Katarzyna Boruch - powitanie olimpijczyków AZS AWF Gorzów (igrzyska w Tokio)

Bartosz Zmarzlik

Bartosz Zmarzlik ze Stali Gorzów świętuje urodziny! Tak zmie...

Dom i ogród Bartosza Zmarzlika

Tak mieszka mistrz Bartosz Zmarzlik. Zobaczcie jego dom i pr...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska