Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze GKP Gorzów przegrali na wyjeździe z Górnikiem Łęczna 1:2

Robert Gorbat 95 722 69 37 [email protected]
Podobnie, jak większość kolegów, 20-letni defensywny pomocnik gorzowian Daniel Ciach rozegrał w sobotę dobre spotkanie
Podobnie, jak większość kolegów, 20-letni defensywny pomocnik gorzowian Daniel Ciach rozegrał w sobotę dobre spotkanie fot. Kazimierz Ligocki
Po czterech meczach bez gola gorzowianie przełamali strzelecką niemoc. Rozegrali dobre spotkanie, zażarcie walcząc od pierwszej do ostatniej minuty. Mimo to wrócili z Łęcznej na tarczy.

- Wreszcie stoczyliśmy taki pojedynek, na jaki czekaliśmy od kilku tygodni. Z pełnym zaangażowaniem wszystkich zawodników i dobrą organizacją gry - chwalił swych podopiecznych trener GKP Krzysztof Pawlak. - Obserwatorzy składali nam po meczu gratulacje i nie była to wyłącznie kurtuazja. Zabrakło tylko punktów. Tych poszukamy w dwóch ostatnich jesiennych spotkaniach.
Początek okazał się dla przyjezdnych fatalny. Zanim Pawlak zdążył usiąść na ławce, jego zespół już w 3 min przegrywał 0:1. Z rzutu rożnego dośrodkował Dejan Miloszeski, a Paweł Wojciechowski przypadkowo dotknął piłki ręką. Sędzia długo się namyślał, jak zinterpretować tę sytuację, aż wreszcie - uginając się pod presją miejscowych graczy - wskazał na "wapno". Pewnym egzekutorem jedenastki okazał się centrujący z narożnika boiska Macedończyk.

Przez następne 70 minut akcje co chwilę przenosiły się od jednej do drugiej bramki. Zawodnikom pomagały w prowadzeniu szybkiej gry warunki, panujące na stadionie w Łęcznej: wysoka temperatura, lekko siąpiący deszcz i włączone jupitery. Ze strony gospodarzy najczęściej uderzał mający za sobą ekstraklasowy staż w Piaście Gliwice i Legii Warszawa Adrian Paluchowski. Kilka razy przegrał pojedynki z dobrze interweniującym Jackiem Skrzyńskim, a w 26 min - po dośrodkowaniu Miloszeskiego - trafił w słupek. Goście próbowali się odgryzać uderzeniami z dystansu. Najefektowniej zrobili to Adrian Łuszkiewicz w 8 i Daniel Ciach w 21 min, lecz dobrze ustawiony Sergiusz Prusak nie dał się zaskoczyć.
Dużą jakościową zmianę w grze GKP spowodowało wejście na boisko w 62 min Sebastiana Janusińskiego. Krótko po pojawieniu się na murawie zmarnował co prawda sytuację sam na sam, ale w 74 min przeprowadził dynamiczny rajd, po którym inny rezerwowy Maciej Górski z bliska doprowadził wślizgiem do remisu. - Wrócimy z Lubelszczyzny z jednym punktem? - zastanawiało się głośno kilku obecnych na trybunach fanów niebiesko-białych. Niestety, nic z tego nie wyszło. Osiem minut przed ostatnim gwizdkiem sędziego w głównych rolach wystąpiło... dwóch rezerwowych Górnika. Obrońcy GKP za krótko wybili piłkę po kontrze rywali, dopadł do niej Rafał Niżnik i zagrał płasko wzdłuż końcowej linii do Nildo Francy Juniora. Brazylijczykowi zostało tylko wepchnąć futbolówkę do pustej bramki.

W końcówce gorzowianie postawili wszystko na jedną kartę. Rozluźnienie obronnych szyków mogło ich kosztować w 89 min utratę kolejnego gola, lecz Skrzyński na raty obronił strzał Grzegorza Szymanka z 10 metrów. Po drugiej stronie boiska najgroźniej było w czwartej minucie doliczonego czasu gry. Obrońcy Górnika przerwali faulem szarżę Górskiego i arbiter podyktował rzut wolny z 17 metrów. Pierwszy strzał Łuszkiewicza trafił w mur rywali, zaś po dobitce Janusińskiego piłka ugrzęzła... w bocznej siatce.

GÓRNIK ŁĘCZNA - GKP GORZÓW 2:1 (1:0)

Bramki: Miloszeski (3 - karny), Nildo (82) - Górski (74).
GÓRNIK: Prusak - Bożkow, Wallace, Bartkowiak, Pielach - Paluchowski (od 83 min Żukowski), Bartoszewicz, Miloszeski (od 78 min Niżnik), Zasada - Szymanek, Peszir (od 78 min Nildo).
GKP: Skrzyński - Kaczmarczyk, Ganowicz, Wojciechowski, Petrzik - Ciach, Łuszkiewicz - Mikołajczak (od 62 min Janusiński), Banasiak (od 69 min Górski), Wan - Drozdowicz.

Żółte kartki: Pielach, Bartkowiak - Petrzik. Sędziował Artur Radziszewski (Warszawa). Widzów 1.100.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska