Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze GKP Gorzów Wlkp. nie wiedzą, co ich czeka za kilka tygodni

Robert Gorbat 95 722 69 37 [email protected]
Josef Petrzik (z lewej) i Daniel Ciach na pewno nie zagrają już razem w GKP. Czeski obrońca rozwiązał po jesiennej rundzie swój kontrakt z gorzowskim klubem.
Josef Petrzik (z lewej) i Daniel Ciach na pewno nie zagrają już razem w GKP. Czeski obrońca rozwiązał po jesiennej rundzie swój kontrakt z gorzowskim klubem. fot. Kazimierz Ligocki
- W jakiej lidze wylądowalibyśmy jesienią, gdybyśmy teraz wycofali się z pierwszej? W trzeciej?! To jeszcze nie jest tak źle... - dywagowali we wtorek w kuluarach nadzwyczajnego, walnego zebrania członkowie GKP Gorzów Wlkp.

Prezes Sylwester Komisarek zwołał nadzwyczajne zgromadzenie z jednego powodu: dramatycznej sytuacji finansowej, w jakiej znalazł się jedyny lubuski pierwszoligowiec. Nawet po wpłynięciu do klubu 200 tys. zł dodatkowej dotacji, zadeklarowanej przez prezydenta Gorzowa Tadeusza Jędrzejczaka, dług GKP będzie przekraczał na koniec bieżącego roku 900 tys. zł.

- To mimo wszystko nie jest największy problem. Wiele klubów chciałoby mieć tylko takie zadłużenie. W GKS Katowice wynosi ono ponad 3 mln zł! - przekonywał Komisarek. - Niezależnie od tego, czy będę nadal prezesem, czy też nie, deklaruję pomoc przy spłacie zobowiązań. Zdecydowanie bardziej niepokoi mnie co innego: za co będziemy grali od wiosny?!

Walne zebranie nie przyniosło decyzji w sprawie przyszłości GKP. Powód? Dziś nikt nie potrafi powiedzieć, na jakie wsparcie ze strony miasta klub może liczyć w przyszłym roku. Poproszony o zabranie głosu radny Roman Sondej nie miał dobrych wiadomości. - Preliminarz budżetu na 2011 rok przewiduje na sport niecałe 15 mln zł - oświadczył. - Odliczając tak zwane wymagalne zobowiązania miasta, na wsparcie klubów sportowych zostaje... około 600 tys. zł. Nie jednego, lecz wszystkich!

GKP potrzebuje na rok co najmniej 2,5 mln zł. Przyjęcie przez władze miasta zaplanowanego przed 15 listopada budżetu będzie oznaczało pożegnanie się nadwarciańskiego grodu z pierwszoligowym futbolem. Bo ile skapnie dla piłkarzy z 600-tysięcznej puli? Sto tysięcy?! Reszty nie dopłaci ani Komisarek (w br. dał z prywatnej kieszeni 700 tys. zł), ani inni sponsorzy. Bo ich po prostu nie ma.

- Dziś wiemy tylko tyle, że... nic nie wiemy - oświadczył prezes. - Dajmy sobie jeszcze miesiąc na rozmowy z prezydentem miasta i radnymi z komisji sportu oraz znalezienie nowych sponsorów. Spotkamy się ponownie 20 stycznia, na nadzwyczajnym, walnym zebraniu sprawozdawczo-wyborczym. Wtedy zdecydujemy, jaką drogą pójdzie w najbliższych miesiącach nasz klub.

Niezależnie od oczekiwań Komisarka, GKP idzie pomału w kadrową rozsypkę. Zarząd pracuje tylko w czteroosobowym składzie, bo z członkostwa w nim zrezygnował dwa tygodnie temu Frank Schneider. A na pierwszym po świąteczno-noworocznej przerwie treningu, zaplanowanym na 10 stycznia, zabraknie aż siedmiu piłkarzy z jesiennej ekipy: Michala Ilków-Gołębia (interesuje się nim Ruch Chorzów), Łukasza Ganowicza (był wypożyczony z Podbeskidzia Bielsko-Biała do końca rundy), Josefa Petrzika (poprosił o rozwiązanie kontraktu), Artura Andruszczaka, Sebastiana Janusińskiego, Damiana Jaronia i Krystiana Feciucha (klub zrezygnował z ich usług, dwaj ostatni wracają do Polonii Warszawa). Jeśli mimo wszystkich przeciwności GKP wystartuje w wiosennych rozgrywkach, to ich miejsce zajmą zawodnicy z niższych lig lub Młodej Ekstraklasy. Czyli, mówiąc innymi słowy, znacznie tańsi...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska