Od powrotu dwa lata temu do trzeciej ligi międzyrzeczanie nigdy nie byli jej potentatami. Prezentowali jednak przyzwoity poziom, zajmując w końcowych tabelach dziewiątą i dziesiątą pozycje. Trener Dariusz Borowy miał w zespole wielu dobrych piłkarzy, by wymienić choćby występujących obecnie w Stilonie Gorzów Wlkp.: Mirosława Dębca, Adama Więckowskiego, Marka Kuźmińczuka, Damiana Szałasa, Dawida Kaniewskiego czy Macieja Sędziaka. W tym sezonie wszystko zmieniło się na niekorzyść.
- Dopadły nas ogromne problemy finansowe - mówi bez ogródek dyrektor klubu Henryk Stawasz. - W poprzednim roku mieliśmy budżet w wysokości 400 tys. zł, teraz dostaliśmy z miasta tylko 245 tys. Od sponsorów jesteśmy w stanie uzbierać najwyżej 15-20 tys. Postanowiliśmy, że nie będziemy redukowali żadnej z siedmiu młodzieżowych grup. I dobrze zrobiliśmy, bo juniorzy starsi prowadzą dziś w swojej lidze okręgowej. Ktoś musiał jednak odczuć biedę. Padło na seniorów.
Pełny tekst o problemach międzyrzeckiego klubu znajdziesz w środowym, papierowym wydaniu ,,Gazety Lubuskiej''.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?