Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze przegrali z dzikami

Bożena Bryl
- To nam zrobiły dziki! - pokazuje prezes Sparty Drzeniów Janusz Tumiłowicz
- To nam zrobiły dziki! - pokazuje prezes Sparty Drzeniów Janusz Tumiłowicz fot. Wojciech Obremski
Zawodnicy Sparty Drzeniów zamienili ugór w boisko, bo dostali zapewnienie, że dziki tam nie żerują. Teraz mają problem.

We wsi (gm. Cybinka) jest grupa chłopaków, rwących się do piłki. - Dlatego zeszłej jesieni postanowiliśmy powołać drużynę seniorów, która by brała udział w rozgrywkach - mówi prezes Sparty Janusz Tumiłowicz. Jak są zawodnicy, to musi być porządne boisko, bo przecież trzeba rozgrywać mecze także u siebie. Dlatego postanowili urządzić teren pod lasem, gdzie od lat kopało się piłkę. Najpierw jednak poprosili leśników, żeby pomogli uchronić płytę nowego boiska przed dzikami.

Miały tam nie chodzić

- W styczniu wysłaliśmy pismo do Nadleśnictwa w Krośnie Odrzańskim z prośbą o pomoc w tej sprawie - mówi J. Tumiłowicz.

.

Prezes liczył, że leśnicy pomogą ogrodzić boisko. Na początku lutego dostali odpowiedź, że nie ma do tego podstaw, bo leśniczy do spraw łowieckich nie stwierdził tam śladów szkód, wyrządzonych przez dziki. Dlatego wiosną zawodnicy razem z zarządem klubu zabrali się do pracy. Pożyczonym kultywatorem spulchnili grunt, wyrównali teren. Kiedy wzeszła trwa, zauważyli ślady rycia.

- W nadleśnictwie zapewnili nas, że jak ją zaczniemy kosić, to dziki nie będą miały tam czego szukać - opowiada J. Tumilowicz. Dodaje, że leśnicy wkopali jednak wokół płyty patyki ze szmatkami nasączonymi substancją odstraszającą dziki. Przez jakiś czas był spokój. Jednak teraz ich boisko jest kompletnie zryte i trzeba je robić od nowa. Prezes Sparty liczy na leśników.

Lepiej je przenieść

Tymczasem nadleśniczy Adam Ostrowski rozkłada ręce. - Ani prawo łowieckie, ani Kodeks Cywilny na to mi nie pozwala - mówi. - Jesteśmy jednostką państwową i nie wolno nam wydawać pieniędzy w dowolny sposób - podkreśla. Boisko, nie jest gruntem rolnym, a murawa na nim - uprawą.

Dlatego klubowi nie przysługuje odszkodowanie za szkody wyrządzone przez dziki. Zwraca uwagę, że boisko jest tuż przy lesie, więc lepiej przenieść je w inne miejsce. Burmistrz Cybinki Roman Siemiński mówi, że rozgląda się za inną lokalizacją, ale ze względu na rozmiary boiska nie jest to łatwe. Gminie trudno też będzie znaleźć fundusze na ogrodzenie dotychczasowej murawy.

- Koła łowieckie mają takie dochody, że nadleśnictwu łatwiej o pieniądze - mówi. - Nie oczekuję, że leśnicy odbudują i ogrodzą boisko w Drzeniowie, ale wierzę, że w imię dobrego sąsiedztwa i współpracy pomogą nam w tym - dodaje burmistrz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska