Stal Gorzów 36 (20) - Szczypiorniak Gorzyce 24 (14)
TL Ubezpieczenia Stal: Marciniak, Nowicki - Kryszeń 10, Stupiński 9, Kłak 5, Gintowt 4, Bronowski i Pietrzkiewicz po 2, Serpina, Szembek, Renicki i Starzyński po 1, Pedryc, Bystrov, Gałat, Malarek.
Najciekawiej było... przed meczem. Raz, że piłkarze ręczni ze Szczypiorniaka Gorzyce Wielkie przyjechali do hali ZS-20 przy ul. Szarych Szeregów na kilkanaście minut przed rozpoczęciem spot-kania. Dwa, że to nie tylko z tego względu nie rozpoczęło się punktualnie. Również dlatego, że zegar na tablicy świetlnej nie włączył się wraz z gwizdkiem dwójki sędziowskiej.
A jak już zaczął działać, to w pierwszej akcji żółto-niebiescy wykonali widowiskową wrzutkę. To też świadczyło o tym, że od początku mieli świadomość swojej wartości na tle beniaminka rozgrywek.
Czasem może nie tyle nasi bawili się, co bardziej grali za luźno, zwłaszcza w obronie, o czym też mówił przed przerwą Cezary Marciniak w trakcie jednej z przerw wziętych przez grającego trenera Oskara Serpinę. Bo jak Staleczka zaczynała się spinać, także w ataku, to od razu ta bezpieczna przewaga punktowa stawała się jeszcze bardziej bezpieczna. Również wtedy, gdy na parkiecie wbiegała nasza młodzież, co też w obliczu starcia ze Śląskiem Wrocław za tydzień może mieć znaczenie.
Do konfrontacji z wrocławianami w wywiadach pomeczowych wracali też trener czy zawodnicy. Każdy z nich w pełni zdaje sobie sprawę z tego, że będzie to znacznie bardziej wymagający test od tego z ekipą z 2-tysięcznej wsi pod Ostrowem Wlkp.
Polub nas na fb
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?