Nic dziwnego, że tydzień temu, przed derbami z Zorzą Ochla, apetyty na kolejną wygraną były ogromne. A tymczasem mecz zakończył się wynikiem 1:1...
- Wiedziałem, że będzie ciężko, bo oglądałem zespół z Ochli. Wiedziałem, że chłopcy się znają, są podminowani wszyscy, bo to takie nasze małe derby - przyznaje Tadeusz Makowski, trener ekipy z Przylepu.
Klasę rywala docenia też Wojciech Popielecki, kapitan TS. - Ochla od trzech spotkań nie straciła punktu, strzeliła 12 bramek - podkreśla. - Wiadomo, że mecz derbowy rządzi się innymi prawami i braliśmy pod uwagę, że może być ciężko. A czego nam zabrakło? Przede wszystkim skuteczności. W pierwszej połowie mogliśmy strzelić cztery, pięć bramek. Nie udało się. W drugiej połowie Ochla wyszła bardziej zaangażowana i wywalczyła jeden punkt.
A wracając do braku skuteczności... Drużyna z Przylepu ma nietuzinkowych snajperów. Napastnik Cezary Garbacz w poprzednich dziesięciu pojedynkach zdobył aż 19 goli. Pomocnik Paweł Dzikowicz na swoim koncie ma 12 bramek i siedem asyst.
Co się stało w spotkaniu z Zorzą? - Trudno wytłumaczyć - odpowiada napastnik Garbacz. - Ale na pewno nie należy tego rozpatrywać w kategoriach naszej porażki. Mamy remis. Wiadomo, że prędzej czy później coś takiego musiało się przydarzyć. Oczywiście na każdy mecz wychodzimy po to, żeby wygrać. Po to się spotykamy w tygodniu i po to są te weekendy, na które czekamy. Ale uważam, że nie stało się nic nadzwyczajnego. Jedziemy dalej.
Podobnego zdania jest kapitan Wojciech Popielecki. - Mnie też się wydaje, że nic się nie stało. Jeden punkt też jest cenny. A przecież mecz meczowi nierówny - zaznacza.
Z kolei trener Makowski zwraca uwagę na coś innego. - To pokazuje, jaka jest siła dawnej A-klasy zielonogórskiej. Do tej pory graliśmy tylko z zespołami spod Gubina i Krosna. Pierwszy mecz z drużyną, która jest zorganizowana, i wyszło, na jakim poziomie jesteśmy. Nie jest tak, jak się wydawało do tej pory nam wszystkim - stwierdza.
- Tylko Drzonkowianka i Ochla są ze starej grupy i tych meczów najbardziej się obawiamy - dorzuca kapitan Popielecki.
Ale nic nie zmienia faktu, że ekipa z Przylepu w tym sezonie ma jasny cel. - Nie ukrywamy: to awans do okręgówki. I powoluteńku to realizujemy. Ale jeszcze wiele może się zmienić. Zima może zweryfikować wszystko - zastrzega trener Makowski.
A napastnik Cezary Garbacz przekonuje, że będzie dobrze. I na pytanie, czy TS awansuje, odpowiada: - Z całym przekonaniem - tak!
Okręgówka była blisko
1.Sezon 2011/2012: TS Przylep przez długi czas był liderem tabeli klasy A. Dziesięć kolejek przed końcem miał pięć punktów przewagi, sześć kolejek przed końcem - trzy. I wtedy przegrał trzy mecze z rzędu.
2. Sezon 2013/2014: TS Przylep rozpoczął rozgrywki od siedmiu zwycięstw. Ale w drugiej części rundy jesiennej spisywał się już gorzej. Przegrał u siebie m.in. z Zorzą Ochla i Drzonkowianką Racula.
3. Sezon 2014/2015: TS Przylep po 11 kolejkach ma 31 punktów, o osiem więcej niż drugi w tabeli Znicz Leśniów Wielki, którego rozgromił na wyjeździe 5:1. Za tydzień w Przylepie mecz z Drzonkowianką.
Zobacz też: Polska - Niemcy 2:0. Wynik meczu znów wita kierowców w Słubicach. Dotarliśmy do autora żartu (wideo)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?