Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Paluch: Aż się łezka w oku kręci...

Redakcja
fot. Kazimierz Ligocki
Rozmowa z Piotrem Paluchem, byłym żużlowcem Stali Gorzów, obecnie zawodnikiem Startu Gniezno.

- Po 21 latach spędzonych w gorzowskim klubie po raz pierwszy w karierze zmienia pan barwy klubowe. Jakie to uczucie?- Z żółto-niebieskim plastronem na piersi startowałem tak samo długo, jak Edward Jancarz. Pobić jego rekord byłoby fajnie. Ale to tylko statystyka, z której nie utrzymam rodziny. Po tym jak w Gorzowie zbudowano bardzo mocny zespół, moje odejście było do przewidzenia. Jestem realistą. Przebić się do ekstraligowego składu byłoby mi bardzo ciężko. Odchodzę, by mieć możliwość startów i zarobkowania. Smutno jest opuszczać Gorzów, ale niestety taka jest kolej rzeczy.

- Na jakich warunkach przenosi się pan do Gniezna?- Nie odchodzę z Gorzowa definitywnie. Z macierzystym klubem podpisałem tzw. umowę warszawską, żeby cały czas być zawodnikiem Stali. Do Startu przechodzę na zasadzie rocznego wypożyczenia. Całkiem możliwe, że po roku znów będę jeździł w Gorzowie. Wszystko zależy od moich wyników w Gnieźnie.

.

- Jakie ma pan plany na najbliższy sezon?- W lidze chcę pomóc nowej drużynie w uzyskaniu awansu. Presji działaczy wprawdzie nie ma, ale przecież nie jeździ się tylko dla idei. Dlatego w nowym miejscu chciałbym zaprezentować się jak najlepiej. Na występy indywidualne póki co się nie nastawiam. Ponadto liczę na dobre występy w lidze szwedzkiej i duńskiej.

- Zapewne będzie pan kibicował gorzowskiej drużynie. Na co stać beniaminka?- Całym sercem jestem z chłopakami. W drugiej lidze nie ma tylu spotkań, więc obiecuję, że będę częstym gościem na naszym stadionie. Stal ma dużą szansę na medal. Ale w tym roku ekstraliga będzie bardzo wyrównana, jest wiele mocnych drużyn. Dlatego może być różnie. W sporcie trzeba mieć trochę szczęścia. Jeśli dopisze i awansują do pierwszej czwórki, to zespół powalczy o jeden z medali.

- Co powie pan gorzowskim kibicom na zakończenie?- Chciałbym ich "przeprosić", że tak wyszło. Ale realnie oceniam swoje możliwości w konfrontacji z najlepszymi. Fani przez całą moją karierę byli wspaniali. Takich kibiców jeszcze nie widziałem. Czy jeździłem źle, czy dobrze, zawsze mnie szanowali i ja tak samo ich szanuję. Kiedy czytam wpisy na forum internetowym, to łezka mi się w oku kręci. Bardzo im dziękuję, że byli i są ze mną, za doping i te wszystkie lata wspólnie spędzone.

- Dziękuję.
Paweł Tracz
095 722 69 37
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska