Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Protasiewicz: W derbach byliśmy bliscy sensacji [WIDEO]

jakub lesinski
jakub lesinski
Piotr Protasiewicz ma 41 lat. Kapitan Ekantor.pl Falubazu doznał ostatnio kontuzji obojczyka, ale jak widać daje radę.
Piotr Protasiewicz ma 41 lat. Kapitan Ekantor.pl Falubazu doznał ostatnio kontuzji obojczyka, ale jak widać daje radę. Mariusz Kapała
- Szczęście polega na tym, że ja na motocyklu czuje się bardzo dobrze. Gorzej jest jak z niego zsiądę - przyznał po meczu ze Stalą Gorzów kapitan Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra, Piotr Protasiewicz.

Początek derbów miał pan lekko niepewny, natomiast później było już mocne uderzenie...Warunki torowe były trudne. Mam jedno zdrowie i nie czułem się pewnie. Dlatego tak było. Od kontuzji nie jechałem w żadnym meczu, tylko raczej spędzałem czas w szpitalu i na zabiegach. Potrzebowałem trochę trafienia z ustawieniami, bo tor był zdecydowanie inny niż zawsze, a ja nie byłem na początku idealnie dopasowany. To w połączeniu z kontuzją i dużym bólem spowodowało, że nie byłem pewny. Później jednak zrobiliśmy perfekcyjne korekty i do końca zawodów jechałem praktycznie bezbłędnie. Także nieważne jak się zaczyna, tylko jak się kończy. Szkoda tylko, że moich punktów oraz kolegów nie starczyło, aby odnieść zwycięstwo.

W piętnastym biegu jeszcze mieliśmy nadzieję na remis...Zawsze finalnie patrzymy na ostatni wyścig. Punkty pogubiliśmy dużo prędzej. W tej ostatniej gonitwie jedzie czwórka najlepszych zawodników w meczu. Pierwsze pole było zdecydowanie najlepsze. Istniała opcja, że to właśnie ja z niego pojadę. Po rozmowie z trenerem obawiałem się, że ten wyścig może być decydujący. Doszliśmy do wniosku, że może lepiej będzie jak Patryk Dudek lepiej wystartuje i obejmie pierwszą pozycje, a ja jakoś sobie poradzę. Przegrałem jednak wyjście spod taśmy, potem robiłem co mogłem. Minąłem jednego zawodnika, a na drugiego zabrakło okrążeń.

Nie odnosi pan wrażenia, że cały zielonogórski zespół ma w tym sezonie nie najlepsze starty na własnym torze?Nie śledziłem wszystkich wyścigów. To chyba oczywiste. Przegraliśmy ze Stalą dwoma punktami. Należy pamiętać, że jechaliśmy bez jednego ze swoich liderów. Przy tak wyrównanej drużynie czegoś zabrakło. Wydawało się, że Gorzów nie ma słabych punktów, a jednak się im postawiliśmy. Szkoda, bo uważam, że było blisko sensacji. Wracając do pytania - jeżeli spojrzymy jednak przez mój pryzmat, to ja radzę sobie w tym elemencie lepiej niż w poprzednim roku. Wygrywamy starty i wyścigi. Owszem, może trzeba się trochę przepychać. Uważam, że obrałem dobry kierunek i nie widzę tutaj żadnych problemów.

Momentami było niebezpiecznie, zawodnicy wjeżdżali w koleiny. Miało być nieco inaczej, nie spodziewał się pan takiego toru?Zrobienie takiej nawierzchni nie było celowe, przynajmniej mam taką nadzieję. Ja nie jestem w idealnej kondycji fizycznej. Szczęście polega na tym, że ja na tym motocyklu czuje się bardzo dobrze. Gorzej jest jak z niego zsiądę. Myślę, że po prostu wyszedł jakiś błąd w sztuce, psikus pogodowy. Tor był równy dla wszystkich, jednak niebezpieczny. Nie wszyscy mieli szczęście, ale jakoś tak dojechaliśmy do końca.

Jeździł pan awaryjnie. Ile czasu potrzebuje pan, aby doprowadzić siebie do porządku?Awaryjnie będę startował przez trzy tygodnie. Trzeba się modlić, aby nie doszło do sytuacji na torze, która może się wydarzyć. Oczywiście ja, podczas jazdy o tym nie myślę. Muszę się oszczędzać, także absolutnie nie jestem w stanie pojechać do Szwecji. Postaram się jakoś poskładać do najbliższego meczu. Nie widzę u nas jakiejś ławki rezerwowych. W moim przypadku mówimy o kwestii kilku tygodni. Czas działa na moją korzyść. Jeśli 10 dni po operacji zdobywam 12 punktów w derbach, to myślę, że nie jest źle.

Zamarliśmy jak leżał pan na torze w jednym z pierwszych wyścigów...Jak leciałem to tylko podniosłem do góry rękę i martwiłem się o obojczyk. Reszta stała się wtedy jakby sprawą drugorzędną. Kciuk dostał, ale przy tym wszystkim...

Jakbyście zostali bez Jasona Doyla to nie ma kim walczyć...Teraz mieliśmy taką kolejkę, że chyba wyniki stały się sprawą drugorzędną. Kolega z toru, Krystian Rempała walczy o życie i najważniejsze jest to, aby wyszedł z tego zwycięsko. Pozostaje modlić się za jego zdrowie. Zobaczymy jak będzie z Jasonem. Jego mechanicy prosili mnie o pomoc medyczną. Mam przetarte szlaki i chętnie to zrobię. Oby jednak tego nie potrzebował.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska