Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Protasiewicz: Żużel? Wielka radość, frajda i niezapomniane emocje. Reszta przyjdzie! [WIDEO, ZDJĘCIA]

Jakub Kłyszejko
Jakub Kłyszejko
"PePe" liczy na dużo lepszy sezon i nie może się już doczekać wyjazdu na tor.
"PePe" liczy na dużo lepszy sezon i nie może się już doczekać wyjazdu na tor. Mariusz Kapała / Gazeta Lubuska
Kapitan Falubazu Zielona Góra nie może się już doczekać wyjazdu na tor. O poprzednim sezonie, zgrupowaniu w Świnoujściu, spotkaniach z kibicami i planach na 2020 roku opowiedział nam Piotr Protasiewicz. Obejrzyjcie materiał wideo i galerię zdjęć!

Nie lubi pan wracać do poprzedniego sezonu, ale przy okazji balu podsumowującego 2019 rok muszę zapytać: jaki był to dla pana sezon?
- Nie był wymarzony, ale z drugiej strony, tak to w sporcie bywa. Nie zawsze wszystko udaje się zrealizować. Indywidualnie był trudny, choć zaczął się dobrze. Później przydarzyły się dwie kontuzje i wszystko się rozjechało. Druga połowa sezonu nie była optymistyczna. Nie czułem się komfortowo, ale też to rozumiem i musiałem to zaakceptować. Fajnie, że na koniec udało się odjechać dobry turniej. Dało mi to kopa przed nowym sezonem. Jako drużyna awansowaliśmy do play-off, ale oczekiwania były większe. Wyskoczył nam podstawowy zawodnik Nicki Pedersen. Przy słabszej formie mojej i Patryka, brakowało punktów. Jednak to już historia. Praktycznie jesteśmy już przygotowani do nowego sezonu. Zakończyliśmy zgrupowanie „60 godzin z Falubazem”, a po powrocie ze Świnoujścia będziemy wypatrywać dobrej pogody w Polsce lub w Europie. W połowie marca wypadałoby zacząć już się ścigać.

Sprzętowo wszystko jest już gotowe?
- Do ligi może jeszcze nie jestem gotowy, ale mamy dopiero końcówkę lutego. Silniki potrzebuję na drugą połowę marca i... tak będzie. Jak dotąd zrobiłem wszystko, co sobie założyłem. Nie pojawiły się żadne turbulencje czy opóźnienia. Tor wszystko zweryfikuje. Czekam z niecierpliwością na pierwsze jazdy. Będzie dobrze!

Kibice mocno was wymęczyli podczas „60 godzin”, czy wy również cały rok czekacie na spotkania z nimi?
- Z każdego spotkania wyciągamy motywację. Jest to bardzo sympatyczne. Mieliśmy kumulację trzech dni, bo zaczynaliśmy o 9:00 rano, a kończyliśmy po 21:00. Działo się, ale wszystko było fajnie przygotowane. Zawsze to coś nowego. Nie jest to dla nas problemem i robimy to z przyjemnością.
WIDEO: Sportowiec roku 2020. Tak było na Gali Sportu Lubuskiego

Później pojechaliście na obóz do Świnoujścia. Na nim bardziej chodzi o integrację, czy stricte sportową pracę?
- Nie będziemy tam siedzieć przy barze, to jest oczywista sprawa (śmiech). Z drugiej strony, jeżeli ktoś nie pracował przez trzy miesiące, to nie zrobi formy fizycznej w pięć dni. Tym bardziej, że jesteśmy już w okresie schodzenia z obciążeń. Od dłuższego czasu raczej łapiemy luz i szybkość. Pojawia się trochę gier i zabaw. Integracja też jest ważna. Będziemy mieli okazję pobyć dłużej ze sobą, bo w sezonie najczęściej przyjeżdżamy i odjeżdżamy. Taka jest specyfika naszego sportu. Zawsze miło wspominałem obozy.

Jeżeli spotkamy się w 2021 roku, to co Piotr Protasiewicz chciałby powiedzieć o tym 2020? Jakie są plany, oczekiwania, cele, marzenia?
- Marzenia są zawsze, ale priorytetem jest to, żebyśmy spotkali się zdrowi. Chciałbym, aby jazda na motocyklu sprawiała mi wielką radość, frajdę i niezapomniane emocje. Jeżeli to będzie spełnione, to pozostałe rzeczy... uda mi się spełnić.

Trwa głosowanie...

Jaki to będzie sezon dla Piotra Protasiewicza?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska