ZOSTAŃ DAWCĄ
ZOSTAŃ DAWCĄ
Kazimierz Czarnecki, dziadek Piotrusia, ma ok. 200 zestawów wymazowych, które dostał od Fundacji DKMS. Służą one do pobrania wymazu śliny z buzi. Potem trzeba je odesłać na adres Fundacji i tak można zarejestrować się w banku dawców szpiku. Zainteresowani mogą kontaktować się z panem Kazimierzem, tel.: 602 330 101.
Rodzice trzylatka, który choruje na ostrą białaczkę szpikową, są przy nim w klinice hematologii we Wrocławiu. - Piotruś przeszedł badania, z których wynika, że jego szpik jest czysty. To znaczy, że jest gotowy do przeszczepu. Pomimo całej tej sytuacji lekarze zapewniają nas, że operacja będzie. Nie dopuszczamy do siebie innej myśli - mówi Małgorzata Ziegler. I dodaje, że wcześniej martwiła się o wszystko, o to, czy Piotruś wytrzyma agresywne leczenie chemią, w jakim stanie będzie jego organizm, czy możliwy będzie przyjazd do Wrocławia, czy znajdzie się dawca. Dawca jest! Rodzina tyle już przeszła i nagle jeszcze to - brak pieniędzy na leczenie ciężko chorych dzieci. - To dla nas szok. Cios! Wiedziałam, że z końcem roku NFZ nie ma pieniędzy na różne zabiegi, ale te podstawowe. Nie na procedury ratujące życie! Kazanie dzieciom chorym na nowotwór czekać to narażanie ich na śmierć - mówi gorzowianka.
- Gdyby nie doszło do przeszczepu, to byłby skandal - drżącym głosem dodaje dziadek Piotrusia Kazimierz Czarnecki. Jest tu, w Gorzowie, a o kłopotach wrocławskiej kliniki dowiedział się z mediów. Potem rozmawiał z zięciem. - Wczoraj pokazali Piotrusia w telewizji. Serce mi się krajało. Rozdzwoniła się rodzina, bo Małgosia płakała w radiu. Sprawa jest już bardzo medialna. Myślę, że te pieniądze się znajdą. Muszą - mówi pan Kazimierz.
Piotruś nie powinien zostać przyjęty do kliniki. W poniedziałek jej szefowa prof. Alicja Chybicka dostała pismo od dyrektora wrocławskiego szpitala (klinika mu podlega), w którym nakazano wstrzymanie przyjęć dzieci do przeszczepów. Powód? NFZ zalega 4 mln zł za wcześniejsze zabiegi. Lekarka nie zastosowała się do polecenia. - Niepodjęcie leczenia może oznaczać dla młodych ludzi śmierć - cytowały ją ogólnopolskie media. Wczoraj w TVN24 prof. Chybicka powiedziała: - Liczę, że pieniądze się znajdą. Obietnice są naprawdę niczym. Obietnic dzieciom do kroplówek się nie wleje. To musi być żywa gotówka, za którą kupimy leki.
Te słowa napełniają otuchą rodzinę Piotrusia. - Lekarze mówią nam, że przeszczep będzie. Terminu jeszcze jednak nie znamy. Nie wyobrażam sobie, by mogło być inaczej. Nie po tym, co już przeszliśmy - mówi mama Piotrusia.
Przypomnijmy, że trzylatek zachorował na ostrą białaczkę szpikową pod koniec kwietnia. Ma za sobą pięć chemii. I kilka dramatycznych momentów - gdy latem zabrakło dla niego krwi (dziadek organizował zbiórkę), gdy przez dwa i pół miesiąca jego szpik nie reagował na leczenie. - Teraz Piotruś dobrze się czuje. Nie ma nawrotów. Bawi się, jest pogodny - opowiada mama. A dziadek dodaje: - Gdy dostałem od córki sms-a, że szpik Piotrusia jest czysty, kamień spadł mi z serca. Teraz najważniejsze to doprowadzić do przeszczepu. Głaz spadnie może w przyszłym roku, jak będziemy mieli pewność, że przeszczep się udał.
Sprawą wrocławskiej kliniki zainteresował się premier Donald Tusk. Wie o niej też minister zdrowia Ewa Kopacz, która wielokrotnie publicznie obiecywała, że NFZ będzie płacił za tzw. nadwykonania w onkologii, zwłaszcza w leczeniu dzieci zakwalifikowanych do przeszczepu. Do sprawy wrócimy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?