Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piszę, by wyładować złą energię

Adam Muszkieta [email protected]
- Staram się być zawsze obiektywna i to także nie podoba się wszystkim - mówi wschowska blogerka, która pisze pod pseudonimem Beata Babinicz.
- Staram się być zawsze obiektywna i to także nie podoba się wszystkim - mówi wschowska blogerka, która pisze pod pseudonimem Beata Babinicz. Filip Pobihuszka
- Zawsze uczestniczę w wyborach i konsekwentnie rozliczam polityków z ich obietnic. W odróżnieniu od "ciemnego ludu" nie kupuję wszystkiego, co mają do zaoferowania i jestem pamiętliwa - mówi wschowska blogerka Beata Babinicz w rozmowie z Adamem Muszkietą

Adam Muszkieta: Pani blog, bbabinicz.blogspot.com, cieszy się we Wschowie sporym zainteresowaniem. Dodajmy, że Beata Babinicz to pseudonim. Czy anonimowość pozwala na śmielsze opinie na temat tego, co dzieje się w mieście?

Beata Babinicz: Bloga założył mi mąż zmęczony moim ciągłym komentowaniem rzeczywistości. Z czasem grono czytelników faktycznie wzrosło, ale mam wrażenie, że środowisko zainteresowane wschowską blogosferą jest dość wąskie. Czytamy siebie nawzajem, komentujemy swoje opinie i dzieje się to ciągle w tym samym gronie. Żałuję, że mieszkańcy Wschowy - na przykład znajomi z pracy - nie interesują się sprawami miasta, za to narzekają. Co do anonimowości, to naprawdę nie wynika ona z faktu, że się kogoś boję czy z potrzeby tworzenia aury tajemniczości. Piszę dla siebie, a pseudonim jest związany z sympatią do Kmicica/Babinicza. Nie interesuje mnie zbijanie kapitału politycznego, ani popularność, zwykle piszę by wyładować złą energię, jest to taki krzyk bezsilności. Żałuję, że tak rzadko mam okazję napisać coś miłego.

Komentuje pani wszystkie ważniejsze wydarzenia. Można powiedzieć, że nie oszczędza pani nikogo. Ostatnio wzięła pani na celownik starostę i opozycyjnych radnych. Pierwszy chwali się, że nauczyciele w naszym powiecie dobrze zarabiają, a drudzy chcą te pensje obciąć. A pani przypomniała wszystkim, że "nauczyciele to najpewniejszy elektorat". Może więc Wschowa, to nie miasto emerytów, ale nauczycieli i urzędników?

W naszym mieście nie ma wielkich zakładów pracy czy też prężnych działających firm. Jedni utrzymują drugich - nauczyciele, pracownicy służby zdrowia, urzędnicy i renciści nakręcają handel i usługi. Tak to się toczy. Radny Żukowski dał się podpuścić, ponieważ ma brzydki zwyczaj negowania wszystkiego, co mówią oponenci i niechcąco - bez sprawdzenia faktów - dał po łapkach tym, którzy będą w sporej grupie głosujących. Pana starostę staram się po kobiecemu zrozumieć, starostwo ledwo dyszy, a tu taki przepych, płacą więcej, chociaż nie muszą… To jest jednak sprytne przedstawienie faktów, właściwie ich manipulowanie. Liczy się polityka sukcesu.

Zauważa pani to, o czym mało się mówi i pisze. Wschowianie nie protestują dziś w obronie Sądu Rejonowego czy połączenia kolejowego między Lesznem a Głogowem przez Wschowę, jak kiedyś walczyli o powstanie powiatu. Jak pani uważa, dlaczego tak się dzieje?

Może po prostu nie interesują ich akurat te sprawy. W pracy podpisywałam jako nieliczna petycję o uratowanie sądu, moi koledzy i koleżanki motywowali swoją decyzję niską oceną wschowskiej instytucji. Nie pomyśleli globalnie, że to może spowodować np. likwidację starostwa. "Połączenia kolejowe… Jeżdżę autem, co mnie obchodzi, że ktoś takiej możliwości nie ma" - tak sobie myślą również mieszkańcy miasta. Powoli stajemy się społeczeństwem egoistów.

Z powiatu przejdźmy do gminy. "Nie jestem fanem obecnej władzy, ale właśnie dlatego chcę, aby Pan Grabka ponownie wygrał wybory i wziął w końcu odpowiedzialność za wszystkie do tej pory podjęte złe decyzje" - deklaruje pani na swoim blogu. Dodatkowo pani zdaniem Miłosz Czopek jest niewiarygodny, a Zdzisław Mazur przewidywalny. Żadnych zmian na lepsze pani nie przewiduje?

Tu jestem niestety całkowicie tego pewna, że żadnej zmiany burmistrza nie będzie, jeszcze nie teraz. Zresztą burmistrz Grabka intensywnie nad tym pracował, a opozycja mu na to pozwoliła. Ja naprawdę doceniam działania Pana burmistrza w tym względzie, to rasowa polityka, w samorządzie rzadko spotykana. Jest za mało czasu by stworzyć coś nowego. Zresztą sam burmistrz ma szanse zmienić wiele w mieście, musiałby jednak zacząć od niektórych współpracowników.

Pisze pani również o wschowskiej pomnikomanii (w 2012 roku powstała Diana oraz pomnik poświęcony nauczycielom), równocześnie wytykając włodarzom, że we wrześniu zeszłego roku w SP2 stworzono trzydziestoosobowe klasy pierwsze. Jest pani głosem oburzonych mieszkańców?

Przyznam się, że najbardziej zdenerwował mnie pomnik ZNP, Diana jakoś tam wpisuje się w proces rewitalizacji miasta. Natomiast serial brazylijski z Panią Maj, rzeźbiarzami i prototypami pomnika, a na koniec z Prezydentem RP w tle, był nie do zniesienia. Aczkolwiek o pomniku ZNP nie wiedzieli nawet sami nauczyciele. W sytuacji kryzysu we wschowskich placówkach taki zbytek nie był dobrym pomysłem. Oburzenie trwało krótko, takie właśnie jest nasze społeczeństwo obywatelskie. A ja naprawdę o tym pamiętam.

Wiele komentarzy wzbudza przyznanie Dyrektorowi Centrum Kultury i Rekreacji we Wschowie ministerialnej nagrody za zasługi dla kultury polskiej. A pani jak ocenia CKiR pod rządami Piotra Chałupki? Czy zasługuje on na wyróżnienia?

Jako nieliczna przez długi czas prosiłam o danie szansy nowemu Dyrektorowi. Zresztą uważam, że nastąpiła spora zmiana w pracy Domu Kultury. Imprez i uroczystości jest więcej. Jest to instytucja otwarta na działania organizacji pozarządowych i na inicjatywy z zewnątrz. Niestety mam wrażenie, że często działania Pana Dyrektora idą w kierunku ilości, a nie jakości. No i w końcu wpadki: koncert Zjednoczonego Ursynowa i fatalne administrowanie stroną internetową CKiR. Nawet moja cierpliwość i dobra wola już się wyczerpała.

Wiadomo już, że na Dniach Wschowy 2013 wystąpi zespół Volver. Co ciekawe informację tę podaje Wydział Promocji i Rozwoju, a nie CKiR. Co pani na to, czy to lepsza propozycja niż ubiegłoroczne? Będzie szansa na nawiązanie do frekwencyjnych sukcesów Sławy?

Sława ma urok, atmosferę i wyrobioną dobrą opinię. Wschowa na wszystko musi dopiero zapracować. Oczywiście ma szansę. Jeśli chodzi o Dni Miasta - w porównaniu do zeszłego roku - to nawet zespół Jarzębina byłby sukcesem. Mam obawę, że Volver to za mało. Przypominam, że latem 2012 w Sławie w dniu koncertu zespołu Volver prawdziwą gwiazdą był Bajm. Należałoby nad ofertą jeszcze popracować. Wydział Promocji przeprowadzał taką ankietę dotyczącą preferencji muzycznych wschowian. Pewnie nie wszyscy potraktowali ją poważnie, ale wnioski warto wyciągnąć. A o niechęci, żeby nie powiedzieć wojnie, między CKiR a Wydziałem Promocji od dawna już w trawie piszczy.

Innym popularnym wschowskim blogiem jest Frakcja Wyrzutowa Krzysztofa Owoca. Bloger nie szczędzi słów krytyki wobec działań CKiR. Napisała pani kiedyś, że "w sumie chętnie oddałaby panu Owocowi kierownictwo nad CKiR i zobaczyłaby, co z tego wyjdzie". Czy nadal pani tak uważa?

Przyznaję się, że bardzo lubię bloga Pana Owoca, bo szalenie odpowiada mi jego poczucie humoru. Tak, nadal chciałabym zobaczyć taki eksperyment. Narzekać czy ganić jest łatwiej, a działać przy ograniczonym budżecie to sztuka. Dlatego bardzo interesowałaby mnie taka jakościowa zmiana i całkiem odmienne podejście do kwestii kultury. Zresztą wysoko także oceniam działania np. Stowarzyszenia Twórcze Horyzonty - albo słabo nagłaśniane, a bardzo dobre - pomysły Biblioteki Publicznej we Wschowie. Naprawdę w tym mieście miałby kto robić kulturę z wyższej półki.

"Są miasta w województwie lubuskim, które mają jakiś pomysł na promocję i to działa, banalny pomysł parku Krasnala w Nowej Soli stał się hitem, mała Kargowa ma święto czekolady, a maleńka Letnica ma ogromnie ważny Międzynarodowy Festiwal Kina Autorskiego - Quest Europe" - wylicza pani na blogu. A czy i Wschowa może się czymś pochwalić?

We Wschowie odbyła się bardzo udana impreza Dni Młodzieży i koncert Happysad, pomysłu nie kontynuowano. Zresztą imprezy firmowane przez Wydział Promocji i Rozwoju, czyli pierwsze Jarmarki Mieszczańskie potem Boogie Woggie w parku, to były dobre pomysły i wszystkie zostały zaprzepaszczone. Rozumiem, że mamy kryzys, ale jeśli ktoś ma Wschowę poznać, to musi się ona jakoś promować. Po co rewitalizować miasto i jednocześnie nie chcieć go pokazać. Rozdawanie ulotek, drukowanie broszur czy kalendarzy to za mało. Festiwal 100droga jest doskonałym materiałem promocyjnym. Naturalnie powinniśmy zwrócić się w kierunku Zielonej Góry. Problem polega na tym, że Wschowianie nie czują się Lubuszaninami, a województwo lubuskie nie zna Wschowy. Strata jest obopólna.

Kilka dni temu Urszula Chudak ze Wschowy, została zaproszona do uczestniczenia w Radzie Programowej Lubuskiego Kongresu Kobiet. Lecz Beacie Babinicz I Wschowski Kongres Kobiet i inicjatywa pani Chudak nie przypadła do gustu. Dlaczego?

Nie znalazłam tam nic ciekawego dla Pań w wieku 20+, 30 +, 40+. Sam jednak projekt jest dobry i potrzebny. Wymagałby małych reform, ale najpierw należałoby szczerze podsumować minusy pierwszego kongresu - tego mi zabrakło. Panie mają pełną salę i widocznie frekwencja jest najważniejsza, grupa docelowa może mniej. Czekam na nowy program z niecierpliwością i nadzieją. Ogólnopolskie kongresy napawają mnie jednak smutkiem, ponieważ nic z nich nie wynika. Nie zauważyłam zmian ani w mentalności ludzi, czy choćby w naszym prawodawstwie. Na szczęście uczestniczki dobrze się bawią, a to już jakiś sukces…

Może kiedyś rzuci pani wyzwanie pani Chudak oraz innym kobietom-politykom? Na blogu napisała pani, że gdyby tylko pani chciała, to mogłaby pani zostać radną czy burmistrzem, ganiąc przy tym te kobiety, "które nie mają nic do zaoferowania, nic oprócz tego, że raz w miesiącu mają okres".

Nie, tu jestem pewna, że nie ma szans na moje zaistnienie w polityce, to wynika z moich społeczno-politycznych poglądów. A tak poważnie, ja lubię robić coś dobrze, stawiam sobie wysoko poprzeczkę, nie mogłabym robić czegoś w czym czułabym się niekompetentną. Żałuję, że wielu polityków nie ma takich zahamowań. Jestem obywatelem świadomym, zawsze uczestniczę w wyborach i konsekwentnie rozliczam ich z obietnic. W odróżnieniu od "ciemnego ludu" nie kupuję wszystkiego co mają do zaoferowania i jestem pamiętliwa. Dlatego np. Platforma Obywatelska nie jest już dla mnie partią wiarygodną. Nie chciałabym być np. radną nie mającą niczego do powiedzenia i głosującą jak panowie kazali, tego bym nie zniosła.

Swego czasu przyznała się pani, że miała pani ochotę porzucić bloga. Pisanie o Wschowie nie jest łatwe, ale, jak rozumiem, nie zniechęca się pani?

Właściwie zniechęcona jestem cały czas i porzucałam blog już kilkakrotnie, ale to jakoś uzależnia i wciąga. Denerwuję się wtedy, gdy ktoś usilnie próbuje dojść do tego kim jestem, tak jakby moja twarz i nazwisko uwiarygodniała poglądy. Staram się być zawsze obiektywna i to także nie podoba się wszystkim. Mam nadzieję, że pewnego pięknego dnia mąż zlituje się i zlikwiduje bloga Beaty Babinicz… w końcu jako twórca ma do tego prawo.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska