Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Plac zabaw tylko dla swoich

Redakcja
Czteroletnia Amelka lubi bawić się w piaskownicy, ale nie zdaje sobie sprawy, że to nie jej plac zabaw.
Czteroletnia Amelka lubi bawić się w piaskownicy, ale nie zdaje sobie sprawy, że to nie jej plac zabaw. Janczo Todorow
Przed blokiem przy ul. Zwycięzców 34 została tylko piaskownica, po tym jak zdemontowano huśtawki, drabinki i inne sprzęty do zabawy. Ale nawet w piasku mogą bawić się tylko dzieci z tego bloku.

Mieszkańcy bloku utworzyli własną spółdzielnię mieszkaniową ,,Dom". Jej prezes Andrzej Nowak zapewnia, że wykonane z drewna sprzęty do zabawy zamontowało miasto sześć lat temu. Ponieważ były już bardzo wyeksploatowane, w trosce o bezpieczeństwo dzieci podjął decyzję o ich demontażu.

Prezes przyznaje, że huśtawki i drabinki nigdy nie miały atestu. Kiedy podjął starania o nabycie takiego dokumentu, okazało się, że jest to bardzo kosztowna sprawa, gdyż plac i sprzęty należałoby dostosować do przepisów Unii Europejskiej. Zrezygnowano z tego pomysłu i kiedy drabinki i reszta sprzętu zaczęły się sypać, po prosto je usunięto.

- Ten plac zabaw utrzymał się najdłużej w mieście, dzięki temu, że konserwowaliśmy sprzęty i ponosiliśmy z tego powodu koszty. Nasza spółdzielnia nie ma pieniędzy, żeby zakupić nowych drabinek i huśtawek, więc nic nie będzie, pozostanie tylko piaskownica. Zresztą przed naszym blokiem nie musi być plac zabaw, niech zrobią gdzie indziej - proponuje prezes A. Nowak.

Prezes dodaje, że działka, na której położony jest plac, to teren prywatny należący do spółdzielni ,,Dom", więc mogą korzystać z niego jedynie mieszkańcy tego bloku.

- Mieszkam obok bloku spółdzielni ,,Dom", dziwię się, że moje dziecko nie może się bawić w piaskownicy - oburza się Beata (nazwisko znane redakcji). - Przecież kiedyś na tym osiedlu nie było żadnych zakazów, teraz pełno tablic z zakazami. Kiedyś między blokami można było grać w pałanta, opalać się na trawie, teraz nic nie wolno. Dochodzi do tego, że dzieci z bloku pana Nowaka przeganiają dzieciaków z innych bloków. Bo to rodzice im już od maleńkości wpajają, że plac jest tylko dla nich.

W bloku spółdzielni ,,Dom" mieszka Marcin (nazwisko do wiadomości redakcji). - Jakie koszty, o czym mówi prezes Nowak? Raz tylko pomalowano sprzęty i to całe wydatki. Zresztą te drabinki i huśtawki wcale nie były do wyrzucenia, można je było naprawić i jeszcze by służyli. Ale widocznie starszym mieszkańcom plac zawadza, więc znaleziono pretekst, żeby sprzęty usunąć - komentuje. Pan Marcin opowiada, że w bloku mieszka sporo starszych osób, którzy wolą siedzieć przed telewizorami i nie interesują ich potrzeby dzieci. - To, że plac zabaw należy tylko do tego bloku to kuriozum, kiedyś prezes kazał matce z dzieckiem wyjść z piaskownicy, bo była mieszkanką innego bloku. Wcale się nie zdziwię, jeżeli któregoś dnia pan prezes ogrodzi teren placu murem albo siatką - komentuje pan Marcin.

- Wspólnoty powinny dbać o przylegające do budynku tereny - mówi zastępca burmistrza Jacek Niezgodzki. - Nie wyobrażam sobie jednak, żeby stawiać mury, płoty i ogrodzenia między budynkami i zakazywać wstęp. Musimy nauczyć się żyć w tolerancji, trzeba wykazywać się zrozumieniem i życzliwością. Niestety, nie da się wszystkiego uregulować przepisami, to wszystko zależy od mieszkańców.

J. Niezgodzki przyznaje jednak, że w tym roku miasto nie ma pieniędzy na dofinansowanie zakupu nowych huśtawek, więc plac przy ul. Zwycięzców 34 pozostanie pusty. - Wspólnota musi poradzić sobie na razie we własnym zakresie - dodaje.

- Jak mają się nasze dzieci bawić na gołym placu, trzeba postawić nowe sprzęty - uważa pan Marcin.
- Decyzję o likwidacji sprzętów podjąłem sam w trosce o bezpieczeństwo dzieci. Ale o zakupie nowych musi być uchwała członków spółdzielni - zaznacza A. Nowak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska