Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Płacimy za postój w dziurach!

Janczo Todorow
- To nie jest odpowiednie miejsce do parkowania - wskazuje Krzysztof Tobiś. - Ale miasto pobiera opłatę od kierowców.
- To nie jest odpowiednie miejsce do parkowania - wskazuje Krzysztof Tobiś. - Ale miasto pobiera opłatę od kierowców. Janczo Todorow
W Żarach na chodnikach przy placu Przyjaźni codziennie parkuje mnóstwo samochodów. Każdy kierowca musi za to zapłacić, chociaż warunki na postoju są bardzo kiepskie. Ludzie pomstują, że niszczą opony i zawieszenia.

Miejsca postojowe zostały wyznaczone na trotuarach. Jezdnią odbywa się ruch. - To nie do przyjęcia - denerwuje się pan Marcin, który akurat zostawił swojego passata przy pl. Przyjaźni. - Proszę zobaczyć, jak wygląda ten chodnik! Jest całkowicie zrujnowany! Na dodatek krawężniki są zbyt wysokie, ludzie niszczą sobie opony i zawieszenie. Niektórzy zahaczają błotnikiem albo tłumikiem. Skoro płacę za możliwość zostawienia auta w takim miejscu, to powinno być należycie przygotowane.

- Moim zdaniem tutaj nie powinno być parkingu - uważa Krzysztof Tobiś. - A tym bardziej płatnego. Bo nie ma tam odpowiednich warunków. Północny chodnik jest bardzo wąski. Przechodzą nim ludzie, którzy zdążają do sklepów. Trzeba zmodernizować miejsca dla samochodów albo zrezygnować z opłat.
Kierowca nissana, który z trudem pokonuje wysoki krawężnik na południowym chodniku komentuje: - Wjechać i wyjechać jest bardzo trudno, bo ruch na ulicy jest bardzo intensywny. Na dodatek tutaj prawie nie ma miejsca, bo są kosze na śmieci i ławki, które przeszkadzają. Jak tu się ustawić? Skoro miasto chce brać pieniądze, to powinno lepiej zorganizować plac.

- Rzeczywiście progi są za wysokie i można sobie uszkodzić auto - przyznaje radny Zenon Oleszewski, przewodniczący komisji mienia komunalnego przy radzie miejskiej. - Sam miałem podobne doświadczenia. Każde rozwiązanie może być złe. Zlikwidowanie parkingu nie wszystkim będzie się podobać. Przerobienie, tak aby spełniał wszystkie wymogi, to są duże koszty. Zakaz parkowania albo rezygnacja z opłat nie załatwi sprawy. Gdyby zlikwidować miejsca postojowe, to trzeba będzie znaleźć inne miejsce dla kierowców, bo aut jest coraz więcej.

- Wolałbym, żeby lepiej przystosować to miejsce, niż stawiać znaki zakazu - zaznacza radny Lesław Krzyżak. - Można skrócić południowy chodnik, co ułatwiłoby życie kierującym.
Zdaniem radnego Aleksandra Czerwownajcio, plac Przyjaźni to nie parking. - Dlatego ci, którzy się decydują zostawić tam swój pojazd, muszą się liczyć z kiepskim warunkami. - Kierowcom tylko umożliwiono parkowanie, a opłata jest po to, żeby zajmowali miejsce możliwie krótko - stwierdza. - Według mnie powinno zostać tak jak jest teraz.

- Kiedyś były pomysły, żeby połączyć deptaki przy ul. Chrobrego i Buczka - przypomina radny Jacek Niezgodzki. - Wówczas ruch przez plac Przyjaźni zostałby wstrzymany. Ta koncepcja jednak nie została zrealizowana, chociaż moim zdaniem jest nadal aktualna. Trzeba się zdecydować, czy na placu mają parkować auta, czy to ma być strefa tylko dla pieszych. Jeżeli przychylimy się do pierwszego pomysłu, to trzeba wyremontować północny chodnik, obniżyć krawężniki i naprawić jezdnię. Likwidacja biletów nie rozwiąże problemu.

Kierowcy tego nie rozumieją i zastanawiają się, dlaczego mają płacić, za narażanie swoich aut na uszkodzenie. - Urzędnicy w końcu powinni się zdecydować, jak ma wyglądać plac - komentuje pan Marcin. - Bo w tej chwili jest jeden wielki bałagan - komentuje pan Marcin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska