Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Plaga egipska w Bronowicach

Paweł Kozłowski 95 722 57 72 [email protected]
Padnięte muchy na ziemi przy drzwiach do wiejskiej świetlicy
Padnięte muchy na ziemi przy drzwiach do wiejskiej świetlicy Paweł Kozłowski
- Zamykamy okna, drzwi, pryskamy muchozolem i siedzimy w tym smrodzie. Każda próba wywietrzenia domu kończy się tym samym - opowiadają mieszkańcy Bronowic koło Strzelec Kraj. We wsi jest plaga much. Gdzie jest jej źródło?

Ludzie nie mają wątpliwości. Winna jest ferma norek, która w Bronowicach działa od ośmiu lat. Na spotkanie z dziennikarzem przyszło około 30 osób. Byli przedstawiciele Górki, Bloku, Kasztanowej, Czworaków i Wioski - tak mieszkańcy nazywają poszczególne części wioski. - Wystarczyły dwa telefony, by tylu ludzi się skrzyknęło - mówi Barbara Skubiszewska. Nie boją się podać nazwisk. Urszula Radziej, Janina Czarnecka, Angelika Bujnicka... - Do domu wejść się nie da. Moskitiery nic pomagają, okna uchylić nie można. Są nawet w lodówce - opowiadają kobiety.

- Z parapetów sprzątam pięciocentymetrowy dywan padniętych much - dodaje jedna z osób.
Komentarzy jest więcej: - Tłuczemy je muchozolem, ale to na niewiele się zdaje. Lep zapełnia się w ciągu jednego wieczoru. Miesięcznie na różne środki owadobójcze wydajemy po kilkadziesiąt złotych.
Mieszkańcy otwierają świetlicę. Na podłodze leżą martwe owady. Po chwili ktoś z wewnątrz przynosi worek z padniętymi muchami. Tak jest w całej wsi. Muchy oblegają drzwi, okna, ściany. Leżą na chodnikach, schodach i parapetach.

Skąd przekonanie, że powodem plagi jest działalność fermy? - Norki to zwierzęta mięsożerne. Ich odchody są dobrą pożywką dla rozwoju much - tłumaczy Skubiszewska. Ludzie kojarzą, że muchy w takiej ilości pojawiły się od momentu, kiedy są norki. - Sytuacja powtarza każdego lata. Czasem jest lepiej, czasem gorzej. Kiedyś w miejscu fermy trzymano krowy i takich kłopotów we wsi nie było - twierdzą bronowiczanie.

W tym roku plaga jest tak wielka, że sołtys zgłosiła sprawę do sanepidu. - Wpłynęła interwencja, podjęliśmy już działania - mówi Małgorzata Kożuch, zastępca powiatowego inspektora sanitarnego w Drezdenku. Stacja powiadomiła powiatowego inspektora weterynarii. Pracownicy sanepidu także przeprowadzą kontrolę w Bronowicach. Sprawdzą fermę i jej okolice. Wnioski będą w przyszłym tygodniu. Teraz trudno cokolwiek powiedzieć. Wiadomo jednak, że muchy są środowiskiem zakażenia epidemiologicznego.

W środę byliśmy na terenie fermy. W tej chwili w klatkach jest około 40 tys. zwierząt. - Chodniki i obornik pryskamy sodą, wapnem i specjalnymi preparatami, które zapobiegają wylęgowi larw owadów. Mamy porozwieszane muchołapy - opowiada nam jeden z pracowników i pokazuje padnięte owady w pobliżu klatek, co ma być dowodem na skuteczność wszystkich zabiegów. - W tym roku położyliśmy szczególny nacisk na walkę z muchami. Chcemy, by sanepid przeprowadził u nas kontrolę. Może wtedy ucichną wszystkie spekulacje.

- Skąd więc plaga? - pytamy. - Wokół są bagna. A rolnicy we wsi też hodują zwierzęta i mają oborniki - odpowiada pracownik i dodaje. - Ferma również przyczynia się do rozrodu owadów, ale nie w takim stopniu, jak twierdzą ludzie. Takie głosy to złośliwość kilku osób z Bronowic.

- Nasze fermy są pod stalą kontrolą odpowiednich instytucji, plany oprysków w większości przypadków są realizowane terminowo. Akurat w przypadku fermy w Bronowicach zarówno opryski na larwy jak i dojrzałe osobniki wykonywane są terminowo i nie powinno być problemu z muchami na terenie tej fermy - zaznacza Mirosław Rosa ze spółki Farm Equipment International. - Jednakże po tej informacji jutro (piątek - przyp. red.) udam się wraz z naszym specjalistą ds. ochrony środowiska, by osobiście sprawdzić panującą tam sytuację.

Powiatowy inspektor weterynarii już przeprowadził kontrolę na fermie. Nie ma zastrzeżeń. - Zleciliśmy częstsze usuwanie obornika, ale nie ma zaniedbań. Odchody są posypywane specjalnymi preparatami, karma przechowywana w silosach - podkreśla Krzysztof Węgrzyn.

Na wyniki kontroli sanepidu czeka gmina. - Much w Bronowicach jest obrzydliwie dużo - przyznaje burmistrz Wiesław Sawicki. - Chcemy wiedzieć, jakie jest źródło wylęgu oraz jakie środki możemy zastosować, by z nimi walczyć. Czekamy na opinię fachowców.

W Bronowicach działa stowarzyszenie Czysta Zdrowa Wieś. Przystąpiło do niego 35 osób. - Jesteśmy stroną w sprawie fermy, ale nie kontaktujemy się z właścicielem. To on powinien skontaktować się z nami - tłumaczy Skubiszewska.

Ludzie chcą, by hodowla została zamknięta. Twierdzą, że od fermy bije smród, a ona działa nielegalnie. - Jesteśmy zdesperowani. Jeśli nikt nam nie pomoże, będziemy blokować skrzyżowanie w Strzelcach - dodaje kobieta.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska