Skorupiaki obsiadły metalową siatkę wokół piaskownicy i huśtawek, a także pobliskie żywopłoty i rośliny między budynkami 1c, 1d i 1e na os. Ludowego Wojska Polskiego.
Ich biało-beżowe muszle mają do dwóch centymetrów średnicy. Przypominają obwarzanki z dziurą w środku i niewielką wypustką z drugiej strony. Są ich tysiące.
- Nigdy nie widziałem takich ślimaków, choć uprawiam działkę od 35 lat - zapewnia emerytowany wojskowy Antoni Orłowski, który poinformował nas o pladze skorupiaków.
Razem z A. Orłowskim zbieramy ślimaki z ogrodzenia. Po dwóch minutach w słoiku mamy kilkadziesiąt sztuk. Sekunduje nam kilka kobiet.
- To plaga. Strach wypuszczać dzieci i wnuki na podwórko, bo może są czymś zarażone - mówią Irena Seroka i Eugenia Bednarczyk.
Ślimaki pojawiły się tylko w tym miejscu. Na sąsiednich placach zabaw i trawnikach ani śladu po mięczakach. Mieszkańcy są zaniepokojeni.
- Wyglądają jak żyjątka z mórz południowych. Może ktoś je przywiózł z wczasów nad Morzem Śródziemnym, albo z Azji czy Afryki - zastanawia się A. Orłowski.
Mięczak to nie Godzilla
- Tych ślimaków są tysiące. I z każdym dniem jest ich coraz więcej - mówi Antoni Orłowski ze Skwierzyny.
(fot. Fot. Dariusz Brożek)
Dzieciaki nie podzielają obaw dorosłych. Jeden z malców rezolutnie zapewnia, że nie boi się intruzów w skorupach. - Co może mi zrobić taki mały ślimaczek. Przecież to nie Godzilla, ani King Kong - mówi.
We wtorek po południu pokazuje ślimaki powiatowemu lekarzowi weterynarii Małgorzacie Matysek. W internecie przeglądamy różne gatunki ślimaków lądowych, ale nie możemy znaleźć podobnych. M. Matysek zaznacza, że w Polsce występuje 175 gatunków tych mięczaków.
Nieoczekiwanie z pomocą przychodzi mi sekretarz powiatu Bogusław Maciejczak, który z wykształcenia jest weterynarzem. Spotykam go przed starostwem.
- To młode winniczki. Obecnie jest ich bardzo dużo. Obsiadły ścianę w moim domu - mówi oglądając mięczaki.
Bo jest ciepło i wilgotno
Skąd tyle winniczków w połowie sierpnia? I jak trafiły na osiedle? Prawdopodobnie ktoś je przywlókł z roślinami, albo grzybami. Zdaniem B. Maciejczaka, ich duża ilość to efekt nietypowej jak na tę porę roku pogody.
- Jest bardzo wilgotno i ciepło, co sprzyja ich wegetacji. Jak jest gorąco i sucho to ich nie widać, bo chowają się w skorupach. Teraz żerują na roślinach i rozmnażają się na potęgę. Skąd się wzięły na osiedlu? - wyjaśnia.
Czy mieszkańcy osiedla mają powody do niepokoju? M. Matysek uspokaja, że mięczaki nie stanowią zagrożenia dla ludzi. - Mogą mieć szkodliwe pasożyty, ale przecież nikt nie ich nie je na surowo. Wiosną, kiedy zbiera się winniczki na cele spożywcze, są one badane pod tym kątem. - mówi M. Matysek.
Ślimaki mogą spustoszyć uprawy na działkach czy przydomowych ogródkach. Jak z nimi walczyć? - Roztworem siarczanu miedzi. Ale należy pamiętać, to jest on szkodliwy dla zwierząt i ludzi - radzi dr Witold Scheuring ze Zbąszynka, który specjalizuje się w ślimakach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?