Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Plastyk miejska walczy z reklamami

(jm)
Zdaniem plastyczki miejskiej Igi Januszewskiej takie reklamy tylko szpecą miasto
Zdaniem plastyczki miejskiej Igi Januszewskiej takie reklamy tylko szpecą miasto Kryspin Bober
Najpóźniej w lipcu pojawi się projekt prawa miejscowego dotyczącego reklamy - mówi plastyk miejski Iga Januszewska. Nie może być inaczej, bo zdaniem ekspertów Gorzów wygląda jak kobieta po przejściach.

Walkę ze szpecącymi miasto reklamami Iga Januszewska rozpoczęła w październiku zeszłego roku. Telefonując i pisemnie wyjaśniając, zmusiła kilkudziesięciu przedsiębiorców do tego, by zdemontowali reklamy, które wcześniej samowolnie postawili. Kolejnym pomysłem miejskiej plastyk na walkę ze szpetotą był konkurs na szyld i szy(l)derę roku. Jego wyniki ogłoszono w piątek w trakcie Salonu Reklamy Zewnętrzej, czyli gorzowskich targów poświęconych tej formie promocji. - Chciałam w ten sposób pokazać, które z szyldów powinny być stawiane za wzór, a które nasze miasto szpecą - mówi Januszewska. A kto wygrał? Za najlepszy szyld gorzowianie, którzy wzięli udział w głosowaniu, uznali ten w kształcie zbroi wiszący nad Pubem Rycerskim przy ul. Wodnej. Za najgorszy uznano natomiast szyld zajmującej się reklamą wizualną firmy Atu-Druk z ul. Warszawskiej.

To jeszcze nie koniec walki. - Najpóźniej w lipcu powstanie projekt prawa miejscowego dotyczącego reklamy - mówi Januszewska, która konsultowała już swój pomysł z prawnikami i architektami. - Ureguluje on kwestię reklamy w naszym mieście. Jeśli uchwała wejdzie w życie, w Śródmieściu, na Nowym Mieście oraz na zabytkowych terenach Zawarcia, czyli kwartale ulic Fabryczna, Towarowa, Śląska i Waryńskiego, będą obostrzenia dotyczące reklamy - zapowiada plastyk miejska. Jakie? Reklamy będzie można zamieszczać jedynie na tzw. parterze użytkowym oraz u góry bloku, ale tylko w formie ażurowego pasa.
- Wasze miasto trzeba uporządkować - mówi Roberto Ramirez Romański, autor opracowań na temat reklamy zewnętrznej. Na piątkowym Salonie Reklamy Zewnętrznej był jednym z prelegentów, ale dzień wcześniej odbył kilkugodzinną przejażdżkę po naszym mieście. - Porównując Gorzów z innymi miastami tej wielkości, np. z Zieloną Górą, która wygląda atrakcyjnie niczym panna na wydaniu, można rzec, że przypomina ono kobietę po przejściach. Patrząc na całość, zastanawiam się, czy w Gorzowie jest w ogóle plan zagospodarowania przestrzennego. Nawet gorzowski ratusz... Od strony ulicy jest on jeszcze do zaakceptowania, ale od strony dziedzińca to porażka. Tak samo z reklamami. Boczna ściana ratusza cała pusta, co jest przestrzennie do zaakceptowania, a na samym jej dole widnieje pstrokata plama w postaci reklamy, cóż za paradoks!, targów dotyczących reklamy. To ogromny dysonans poznawczy - ironizuje ekspert.
Negatywnie reklamy w centrach miast ocenia także Elżbieta Dymna ze stowarzyszenia MiastoMojeAwNim.pL, którego celem jest wprowadzenie w Polsce prawa regulującego zasady umieszczania reklam w przestrzeni publicznej. - Reklama w centrach miast powinna być droga i elitarna. Wówczas będzie jej mało i nie będzie szpeciła - mówi.
Mniejszą liczbę reklam w centrum Gorzowa zapowiada Januszewska. Jest szansa, że z centrum miasta zniknie przynajmniej część wielkopowierzchniowych siatek reklamowych, które coraz częściej pojawiają się na budynkach. O ile w dalszym ciągu na Arsenale wisieć będą kilkusetmetrowe reklamy, bo to budynek będący w rękach prywatnych, to na nieruchomościach należących do miasta znikną one wcześniej. Kiedy zniknie np. siatka z wizerunkiem Golloba z budynku obok katedry? - Kiedy tylko wygaśnie umowa na reklamę - mówi Januszewska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska