Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Płonąca flara spadła na tankowiec w świnoujskim porcie. Kto jest odpowiedzialny za incydent?

Katarzyna Świerczyńska
Katarzyna Świerczyńska
Podczas niedzielnego „Światełka do nieba” w Świnoujściu płonąca flara spadła na cumujący w porcie szwedzki tankowiec Solero. Kapitanat Portu Świnoujście prowadzi postępowanie wyjaśniające w tej sprawie.

– Prawdą jest, że flara wylądowała na statku Solero podczas cumowania w Świnoujściu – mówi „Głosowi” Alexander Björk ze szwedzkiej firmy Donsötank, która jest armatorem jednostki. Jak podkreśla, statek w tym momencie był załadowany ładunkiem o niskim ryzyku pożaru, co ograniczyło potencjalne zagrożenie. – Wachta pokładowa jest przeszkolona w zakresie gaszenia pożarów i stale monitoruje teren pokładu w czasie postoju, a oficer w sterowni ładunkowej ma dobry widok na pokład, co pozwala na szybkie wykrycie ewentualnych incydentów. Flara została natychmiast zauważona, a załoga podjęła szybkie działania w celu zapewnienia bezpieczeństwa statku – dodaje Alexander Björk.

Sprawę jako pierwszy opisał w poniedziałek lokalny serwis iSwinoujscie publikując zdjęcia z incydentu. Lecącą w kierunku cumującego statku racę widać też na filmikach ze świnoujskiego „Światełka do nieba”.

Szwedzka strona zgłosiła sprawę polskim służbom.

- Kapitan statku poinformował służbę VTS Świnoujście o zdarzeniu, a agent statku zgłosił zdarzenie do oficera dyżurnego Kapitanatu Portu Świnoujście. Wg informacji, jakie posiadamy, raca zgasła samoczynnie, a załoga statku ją dogasiła. Nie było potrzeby interwencji służb zewnętrznych. – przekazał Urząd Morski w Szczecinie.

Na ten moment jednak nie wiadomo, kto dokładnie wystrzelił flarę, która spadła na tankowiec.

Zgodnie z zapowiedziami tegoroczny finał WOŚP w Świnoujściu odbył się bez tradycyjnych fajerwerków. Jednak organizatorom zależało, aby miał morski charakter. Nad kanałem portowym z holowników w kierunku nieba wystrzeliły kaskady wody, a jak podkreśla szef świnoujskiego sztabu WOŚP Tomasz Michalak, organizatorzy otrzymali zgodę na odpalenie kilku czerwonych flar.

Urząd Morski w Szczecinie potwierdza, że odpalenie kilku rac w ramach imprezy zostało uzgodnione z Kapitanatem Portu Świnoujście – środki pirotechniczne były odpalane przez strażaków z OSP Przytór. Jednak wg wstępnych ustaleń dodatkowo zostało wystrzelonych także kilka rac z tłumu obserwującego imprezę. – Race wystrzeliły osoby prywatne, jedna z nich została prawdopodobnie wystrzelona też z któregoś z jachtów – wyjaśnia Tomasz Michalak ze sztabu WOŚP.

Na miejscu podczas „Światełka do nieba” obecny był Piotr Frączek, prezes zarządu Oddziału Powiatowego Związku OSP RP. – Widziałem, że jedna flara poleciała w kierunku statku, ale nie widziałem, czy rzeczywiście spadła na statek. Chcę jednak podkreślić, że na miejscu były wszystkie służby w pełnej gotowości. Gdyby wydarzyło się cokolwiek, co wymagałoby interwencji, ta byłaby podjęta natychmiast – mówi.

W sprawie incydentu z flarą postępowanie wyjaśniające prowadzi Kapitanat Portu Świnoujście.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Płonąca flara spadła na tankowiec w świnoujskim porcie. Kto jest odpowiedzialny za incydent? - Głos Szczeciński

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska