Po 45 latach odwiedzili szkolne mury

Wakacje to czas gdy uczniowie chcą zapomnieć o szkole. Dla osób, które szkolne lata mają już za sobą to idealny moment na spotkania. Z sentymentem w przeszłość spoglądali także absolwenci Szkoły Podstawowej w Bledzewie. Dzwonek, który wzywał ich tam na lekcje ostatni raz odezwał się 45 lat temu.
Początek spotkania to chwila zawahania i próba rozpoznania twarzy kolegów ze szkolnej ławy. Wiele osób od ukończenia ósmej klasy nie miało ze sobą kontaktu. - Zaproszenie na zjazd sprawiło mi dużo radości, to też wielki szok, że po tylu latach się spotkamy. Pojawiła się też konsternacja czy ja tu kogoś poznam- opowiada Zbigniew Małecki.
- Przyjechałam bez wahania, a wzruszenie jest bardzo duże. Byliśmy fajną grupą, dobrzy dla siebie, nie było kłótni czy nienawiści. Sentyment pozostał- dodaje Elżbieta Fibich.

Okazja do wspomnień to zasługa organizatora zjazdu. Przygotowaniami zajął się Leon Samojluk. -Emocje są niesamowite. Ogromnie się cieszę, że tyle osób przyjechało. Spotkanie po tylu latach to wielkie przeżycie, aż na skórze pojawia się gęsia skórka- wyznaje inicjator.
Na zjeździe nie zabrakło oczywiście nauczycieli. Zaproszenie byłych uczniów przyjęli ówcześni kierownicy szkoły Izydor Bimek i Stanisław Bronowski, a także matematyczka Genowefa Kaźmierczak. Obecne były także wychowawczynie Maria Głuszyk i Jadwiga Hanulak. - Uczyłam wiele klas, ale na takim spotkaniu, tak pięknie przygotowanym, jestem pierwszy raz. Dlatego jest to na pewno wyjątkowa klasa- mówi Jadwiga Hanulak.
Oprócz wspomnień i oglądania zdjęć absolwenci wrócili na chwilę w mury szkoły. - Wystrój jest inny, ale duch i atmosfera tego miejsca pozostały takie same. Dopiero teraz przeżywam spotkanie z kolegami, kiedy się witaliśmy to w oku aż łezka się zakręciła- mówi Tadeusz Kotuła.

Czas szkoły to nie tylko przykre obowiązki, ale przede wszystkim koledzy i koleżanki, których mimo upływu lat nie da się zapomnieć. Absolwenci podstawówki w Bledzewie z 1971 roku już planują kolejne spotkania.