Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po co dyrygentowi batuta? By łagodzić obyczaje!

Jarosław Miłkowski
Jarosław Miłkowski
Sabrina Stachel pochodzi z Chełma. Jest absolwentką Akademii Muzycznej im. Stanisława Moniuszki w Gdańsku.
Sabrina Stachel pochodzi z Chełma. Jest absolwentką Akademii Muzycznej im. Stanisława Moniuszki w Gdańsku. Krzysztof Grygiel
- Z ruchu ciała dyrygenta, z jego dłoni, twarzy czy oczu idą do muzyków wszystkie sygnały, które mówią, jak powinien zostać wykonany utwór. Te niuanse decydują o jakości i spójności wykonania - mówi Sabrina Stachel. W tym sezonie artystycznym jest dyrygentem rezydentem w Filharmonii Gorzowskiej.

Taka młoda, a już dyryguje?
[śmiech] Mam 28 lat. To może być odpowiedni wiek, żeby zacząć karierę dyrygenta.

Dyrygent kojarzy mi się ze statecznym starszym panem, a nie młodą kobietą...
Świat się jednak zmienia. Zawód dyrygenta nie jest przeznaczony tylko dla mężczyzn. Skojarzenie dyrygenta ze starszym panem może być nawet zrozumiałe. Zawód dyrygenta wiąże się przecież głównie z doświadczeniem prowadzenia orkiestry, zdobywania wiedzy na temat utworów oraz psychologii tłumu. Osoba starsza może również budzić autorytet.

Jak to się stało, że zostałaś dyrygentką?
Skończyłam studia na kierunku dyrygentura symfoniczno-operowa na gdańskiej Akademii Muzycznej w klasie dr. hab. Kaia Bumanna. Jestem już dwa lata po ukończeniu studiów i dostałam się do Filharmonii Gorzowskiej w ramach programu „Dyrygent - rezydent”, który jest organizowany przez Narodowy Instytut Muzyki i Tańca. Mam okazję nie tylko samodzielnie poprowadzić próby i koncerty z orkiestrą, ale też asystować świetnym dyrygentom. Zbieram doświadczenie obserwując mistrzów oraz dostaję szansę na pracę z zawodowym zespołem orkiestrowym.

Skąd w młodym człowieku bierze się zamiłowanie do muzyki poważnej?
U mnie to była miłość do muzyki od pierwszego zasłuchania. Niezależnie od tego, czy była to muzyka poważna czy rozrywkowa.

Czyli już w przedszkolu słuchałaś Henryka Mikołaja Góreckiego?
[śmiech] Może nie tak dużo, ale muzyka symfoniczna od dzieciństwa mnie pobudzała. Gdy pojawiała się w bajkach Disneya, od razu bardzo mnie ożywiała. Później zaczęłam naukę gry na skrzypcach, więc muzyka poważna towarzyszy mi na drodze całego mojego życia.

Nie korciło cię, by zostać kompozytorem...?
Chyba nie potrafiłabym tworzyć muzyki, choć polubiłam instrumentację, która polega na zmienianiu utworu na inny skład instrumentów.

Wyjaśnijmy Czytelnikom, czym właściwie jest instrumentacja?
Instrumentacja może dotyczyć tego, na jakich instrumentach wykonywany jest dany utwór - czy na instrumentach dętych drewnianych blaszanych, czy perkusyjnych, itd.

Właściwie to do czego muzykom potrzebny jest dyrygent? Przecież w czasie grania muzycy są wpatrzeni w nuty. Kto w takiej sytuacji ma jeszcze czas spoglądać na dyrygenta?
Muzycy, mimo że patrzą w nuty, widzą dyrygenta kątem oka. A dyrygent jest osobą, która spaja wszystkich ludzi w orkiestrze. Gdyby go nie było, muzycy zwyczajnie mogliby się ze sobą nie dogadać.

Tylko, że dyrygent jedynie „macha” batutą, a pewnie część z osób na widowni nawet nie wie, po co on to robi...
Pozory mylą. Dyrygent jest czasem takim policjantem, który kieruje ruchem orkiestry. Pokazuje, kto „może jechać”, kto „powinien jeszcze zaczekać” w danym utworze. Dodatkowo spełnia wiele innych zadań.

I może jeszcze mi powiesz, że wszystkie ruchy batutą mają znaczenie?
Oczywiście! [śmiech] Jeśli, przykładowo, dyrygent wykonuje gest ręki w dół, to oznacza to pierwszy puls w trakcie, jeśli w górę - ostatni. Większość gestów jest kodem, którym dyrygent porozumiewa się z orkiestrą.

Jak w tym „machaniu” batutą muzyk ma uchwycić moment swojego wejścia z instrumentem?
Dyrygent zerka na muzyków, zapraszając ich do grania. Ponadto każdy muzyk ma nuty, liczy takty i wie, w jakim miejscu utworu się teraz znajduje. Dyrygent pokazuje też muzykowi, jakim rodzajem dźwięku mają zagrać, jaką dynamiką (ciszej, czy głośniej), z jaką ekspresją, w jakim tempie.

I jak to dyrygent pokazuje?
Nie tylko rękoma. To ekspresja całego ciała. Z ruchu ciała dyrygenta, z jego dłoni, z jego twarzy, z jego oczu, idą do muzyków wszystkie sygnały, które mówią, jak powinien zostać wykonany utwór. To są takie niuanse, że orkiestra pozostawiona bez dyrygenta, mogłaby tego samodzielnie nie wykonać.

Pewnie dlatego to on spija później całą śmietankę za występ?! Z kwiatami na scenie idzie się przecież prosto do niego...
To tak przyjęte konwenanse, zazwyczaj liderom grup składa się podziękowania. Ale oklaski po koncercie należą się jednakowo muzykom, bo to od nich idzie całe piękno muzyki, oni dają swoje emocje. Dyrygent „tylko” ich inspiruje.

Na koncertach widzę, że dyrygent „upatruje” sobie jednak jakiegoś muzyka i to z nim się wita, i jemu dziękuje po koncercie...
Ten muzyk nie jest przypadkowy. To koncertmistrz, czyli osoba, która prowadzi grupę pierwszych skrzypiec, ale też zwraca uwagę na szczegóły wykonawcze nie tylko grupy skrzypków, ale też całej orkiestry.

Muzyka poważna jest właściwie poważna?
To zależy od tego, jak się na nią spojrzy. Można sobie wyobrazić, że jest ona „sztywna” i przeznaczona tylko „dla elit”, ale to nieprawda. Muzyka poważna jest dla każdego. Kto jeszcze nie miał z nią do czynienia, może zacząć jej słuchać sięgając po dzieła dowolnego kompozytora. Warto też przyjść do filharmonii. Tego nie trzeba się bać...

Ty kiedy byłaś pierwszy raz w filharmonii?
Miałam około dziesięciu lat. Wtedy na żywo zobaczyłam orkiestrę i zafascynowało mnie nie tylko brzmienie, ale też to, że tak dużo osób może razem grać coś pięknego w tym samym momencie.

I pewnie fascynował cię pan, który na samym końcu koncertu uderza w talerze?
Niestety nie... Sama już wtedy grałam na skrzypcach, więc najbardziej przyglądałam się grupie skrzypiec, a dyrygenturą zainteresowałam się dopiero podczas studiów. A skoro już mowa o muzykach grających na talerzach, to trzeba powiedzieć, że grupa perkusyjna jest jedną z najbardziej cierpliwych w składzie orkiestry. Są w niej osoby, które wytrwale czekają na swoje wejście. I to są bardzo ważni ludzie!

Muszę stanąć w obronie skrzypków. Oni grają niemal przez cały koncert, a muzyk od talerzy tylko przez chwilę...
W orkiestrze każdy ma swoje miejsce.

Ale skrzypek ma więcej „okazji”, by niechcąco zafałszować. Pamiętam kilka filmów dokumentalnych o orkiestrach, w których za każdy błąd dyrygent rugał muzyka aż miło...
Czasy okrutnych dyrygentów już minęły. Tyrania zabija muzykę. Jeśli ktoś na nas krzyczy i rozkazuje nam, to jesteśmy przestraszeni, a muzyka nie będzie naturalna. W dyrygenturze chodzi przecież o to, by ludzi zachęcić do grania. Żeby ktoś mógł dobrze zagrać na talerzach, musiał ćwiczyć kilkanaście lat. Trzeba mu więc dać szansę i przestrzeń.

Tobie Filharmonia Gorzowska daje przestrzeń do pokazania umiejętności przez kilka najbliższych miesięcy.
Jestem zaangażowana do końca sezonu artystycznego 2021/22. Cztery razy samodzielnie poprowadzę orkiestrę. Czterokrotnie będę też asystowała doświadczonym dyrygentom, między innymi panu Przemysławowi Fiugajskiemu, dyrektorowi Orkiestry Filharmonii Gorzowskiej.

Pierwszy raz poprowadzisz orkiestrę Filharmonii Gorzowskiej w najbliższy piątek 17 grudnia.
Będzie to koncert „Cicha noc” (początek o 19.00 - dop, red.). W jego pierwszej części publiczność usłyszy Oratorium bożonarodzeniowe Camille’a Saint-Saensa z orkiestrą smyczkową, harfą, organami oraz chórem Akademii Morskiej w Szczecinie i pięcioma solistami. W drugiej części koncertu zabrzmią kolędy na chór i orkiestrę smyczkową w opracowaniu Macieja Małeckiego.
Zapraszam także na Galę Sylwestrową 31 grudnia, którą poprowadzi dyrektor Gorzowskiej Orkiestry, pan Przemysław Fiugajski. Melomani usłyszą „Księżniczkę Czardasza” Emmericha Kalmana. To ognista muzyka, w towarzystwie fantastycznych solistów, tancerzy, pełna pasji i kolorów - idealna na czas karnawału.

Czytaj również:
Filharmonia Gorzowska ma 10 lat. Na koncertach było 300 tys. osób!

WIDEO: Filharmonia Gorzowska na Woodstocku 2014

od 7 lat
Wideo

Zmarł wybitny poeta Ernest Bryll

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska