Czemu puchar koszykarzy, te wspaniałe z założenia rozgrywki, w którym maluczcy mogą się postawić możnym, uważam za potworka? Właśnie dlatego, że w koszykówce, zarówno męskiej jak i żeńskiej, to niemożliwe. Po prostu wymyślono najprostszą rzecz. Pewnego styczniowego dnia odcina się część zespołów z góry tabeli, potem losuje się pary ćwierćfinałowe, drabinkę i już. W tym układzie nie tylko zespoły z niższych lig nie mają szansy mieć u siebie koszykarskie święto, ale możliwości walki o to trofeum są pozbawione ekipy z dolnej części tabeli, gdzie różnica między pierwszym nominowanym, a tym, który się nie załapał jest często minimalna i polega na gorszym bilansie małych punktów.
Kiedy ostatnio dyskutowałem o tym z kolegą z innej redakcji, który ,,zjadł zęby” na koszykówce, ten powiedział mi, że to nie wymysł polski, bo w wielu krajach stosuję się coś takiego. Przyjmuję to do wiadomości, co nie znaczy, że skoro w wielu ligach idą po najmniejszej linii oporu, to znaczy, że jest OK. Ale my potrafimy zrobić jeszcze jeden krok. U nas od kilku lat puchar rozgrywany jest w Warszawie. To się może obronić, bo stolica jest właściwym miejscem na finał. Nie potrafię jednak zrozumieć dlaczego miejsce w finale ma za każdym razem Legia. Argumenty, że do hali na mecz miejscowej drużyny przyjdzie więcej ludzi do mnie kompletnie nie trafiają, bo Legia zazwyczaj odpada w ćwierćfinale. Ale nawet gdyby, naciągając, przyjąć ten argument, to rozstawienie warszawian w losowaniu uważam za skandaliczne. Organizatorzy rozstawili zespół, który w momencie losowania był na ostatnim miejscu w lidze! Nie mam pojęcia dlaczego i po co?
Tak, wiem, że zrobienie w koszykówce czegoś na kształt podobnych rozgrywek jak w piłce nożnej byłoby niezwykle trudne. Na przykład nasze zespoły grające w europejskich pucharach miałyby wielkie kłopoty ze znalezieniem wolnych terminów. Można jednak coś wymyślić co sprawiłoby, że puchar można by uznać za rozgrywki dla wszystkich, a nie kilku wybranych? Na przykład przeprowadzić eliminacje na szczeblu centralnym czyli wśród drugo i pierwszoligowców. Potem finaliści, albo tylko zwycięzca rywalizowaliby z zespołami z ekstraklasy z wyłączeniem, na przykład, czterech pierwszych z poprzedniego sezonu, którzy dołączyliby w ćwierćfinale. Ten pomysł pewnie też ma dziury, ale podobnych jak zrobić by puchar był pucharem, a nie jakimś dziwnym turniejem jest pewnie więcej. Ale po co się męczyć? Lepiej w któryś dzień na początku stycznia odciąć w tabeli siedem pierwszych zespołów, dołożyć Legię i udawać, że czeka nas wspaniała impreza. Coś takiego jak w piłce nożnej kiedy ekipa z trzeciej ligi potrafi pokonać ekipę z ekstraklasy w baskecie jest niemożliwe. Po co robić sobie kłopot?
Polecamy wideo: Atmosfera na hali CRS przed meczem ENEA BC Zielona Góra - Śląsk Wrocław
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?