[galeria_glowna]
To nie żart. Oprócz Jacka Sparrow'a, Indy'ego w kapeluszu i lassem przy pasku oraz wielbiącego krew hrabiego w tramwaju, na zakochanych, czekał też m.in. czarny (dosłownie i w przenośni) charakter z Gwiezdnych Wojen: Lord Vader.
On wręczał paniom... tulipany. Z ich naręczem wyglądał cokolwiek mało Vaderowo.
Fajny, zakręcony pomysł
Zabytkowa bimba kursowała pomiędzy dworcem PKP a osiedlem Piaski. Każdy mógł się nią przejechać kompletnie za darmo. Z przejażdżki skorzystała m.in. pani Ewa z córką Gają. Dostały kwiatki, słodycze, a nawet papierowe, naklejkowe pocałunki! - Zakręcony pomysł z tym tramwajem. Ale bardzo miły. Fajnie się jeździ zabytkiem - mówiła gorzowianka.
Potem cichaczem przyznała, że... zawsze chciała przejechać tramwajem przez pętlę. Podczas normalnego kursu pasażerom tego nie wolno, ale w walentynkowym tramwaju zwanym zakochaniem wszystko było możliwe.
Z przejażdżki skorzystała też pani Janka. - Zakochana? - usłyszała przed wejściem - Tak, i to od lat w tym samym! - odpowiedziała. Potem zajęła miejsce przy oknie i z kwiatkiem w jednej oraz lizakiem w drugiej dłoni ruszyła w trasę do centrum.
- Takie akcje powinny być częściej - śmiała się Weronika Pszoniak, która z chłopakiem Jakubem Matleckim przyglądała się wesołemu tramwajowi i rozbawionym pasażerom.
Tramwaj specjalnego przeznaczenia
Tramwajową imprezę zorganizował Miejski Zakład Komunikacji wraz ze Stowarzyszeniem Miłośników Gwiezdnych Wojen. To właśnie członkowie tego klubu przebrali się za filmowych bohaterów.
- To ukłon w stronę zakochanych. Nasz tramwaj idealnie nadaje się do podobnych akcji. Choć zabytkowy wagon nie jest może najwygodniejszy, to po pierwsze jest atrakcją sam w sobie, a po drugie już wiele razy się sprawdził, choćby podczas Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, Mikołajek czy akcji charytatywnych. Pasażerowie zawsze dopisują - mówił rzecznik MZK Marcin Pejski.
Za sterami zabytkowej maszyny zasiadł pan Zenek. Jedyny człowiek w mieście, który potrafi, chce i może jeździć ,,N-ką'' (to określenie modelu).
- Lubię takie przejazdy. Choć muszę przyznać, że tramwaj ma twarde zawieszenie, a moje krzesełko nie posiada systemu tłumiącego wibracje. Kilkugodzinne jeżdżenie potrafi zaboleć - śmiał się pan Zenon.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?