W środę, 3 lutego ciężarówka z cysterną z paliwem została zatrzymana do kontroli przez funkcjonariusza Inspekcji Transportu Drogowego i policjanta z zielonogórskiej drogówki. O ile dokumenty kierowcy były w porządku, o tyle jego stan budził wiele zastrzeżeń. Kiedy mężczyzna dmuchnął w alkomat okazało się, że jest pijany.
(pij)
W środę, 3 lutego ciężarówka z cysterną z paliwem została zatrzymana do kontroli przez funkcjonariusza Inspekcji Transportu Drogowego i policjanta z zielonogórskiej drogówki. O ile dokumenty kierowcy były w porządku, o tyle jego stan budził wiele zastrzeżeń.
Kiedy mężczyzna dmuchnął w alkomat okazało się, że jest pijany. Miał niemal promil alkoholu i wcale się tym nie przejmował.
Jak się okazało, alkohol spożywał całkiem niedawno. - Piłem niemiecką wódkę i piwo – mówił z uśmiechem kierowca, obywatel Litwy. Telefonował też najprawdopodobniej do swojego szefa informując go, że wpadł prowadząc po pijanemu. – Teraz będę pracował na wiertni w Norwegii – mówił z nieskrywanym uśmiechem. Nie przejmował się faktem, że po pijanemu wiózł w cysternie tony paliwa.
Kierowca został przewieziony do komendy. Trafił do policyjnej celi, gdzie będzie trzeźwiał. W czwartek, 4 lutego stanie przed sądem. Grozi mu kara do dwóch lat więzienia, utrata prawa jazdy na czas nie krótszy niż 3 lata i grzywa nie niższa niż 5 tys. zł.
W środę, 3 lutego ciężarówka z cysterną z paliwem została zatrzymana do kontroli przez funkcjonariusza Inspekcji Transportu Drogowego i policjanta z zielonogórskiej drogówki. O ile dokumenty kierowcy były w porządku, o tyle jego stan budził wiele zastrzeżeń. Kiedy mężczyzna dmuchnął w alkomat okazało się, że jest pijany.
W środę, 3 lutego ciężarówka z cysterną z paliwem została zatrzymana do kontroli przez funkcjonariusza Inspekcji Transportu Drogowego i policjanta z zielonogórskiej drogówki. O ile dokumenty kierowcy były w porządku, o tyle jego stan budził wiele zastrzeżeń. Kiedy mężczyzna dmuchnął w alkomat okazało się, że jest pijany.