Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po prostu lubię zwierzęta

Renata Ochwat 0 95 722 57 72 [email protected]
DOROTA BILCZUKMieszka w Chwalęcicach. Prowadzi własny Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej. W wolnych chwilach lubi uprawiać własną działkę. Ponadto kolekcjonuje porcelanowe figurki zwierząt z całego świata. Ma owczarka niemieckiego Bosa (na zdjęciu) i kotkę Kicię.
DOROTA BILCZUKMieszka w Chwalęcicach. Prowadzi własny Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej. W wolnych chwilach lubi uprawiać własną działkę. Ponadto kolekcjonuje porcelanowe figurki zwierząt z całego świata. Ma owczarka niemieckiego Bosa (na zdjęciu) i kotkę Kicię. fot. Kazimierz Ligocki
Rozmowa z Dorotą Bilczuk, która z dobrego serca pomaga schronisku dla zwierząt.

- Za darmo wyposażyła pani gabinet zabiegowy w schronisku przy ul. Fabrycznej. Dlaczego?
- Razem z moją wspólniczką Jadwigą Koleśnik kupiłyśmy trochę rzeczy. A dlaczego? Po prostu lubię zwierzęta. Jak zobaczyłyśmy tę ich nędzną izbę zabiegową, stare i pordzewiałe przedmioty, uznałyśmy, że trzeba pomóc. Przecież to miejsce wołało o pomstę do nieba. Poza tym od lat znam weterynarza Krzysztofa Tymszana, który też pomaga bezdomnym zwierzętom i zależało mi na poprawieniu mu warunków do pracy.

- Co przybyło w gabinecie zabiegowym?
- Kupiłyśmy zlewozmywak i szafkę pod niego. Ponadto blaty, oszklone witryny, lampę zabiegową, podajnik do płynów infuzyjnych, pojemniki na zużyte materiały opatrunkowe. Jedna ze znajomych przekazała sterylizator.

- Ile to panie kosztowało?
- Wydałyśmy około 1,5 tys. zł. Udało się tak tanio, ponieważ zaprzyjaźniona hurtownia miała akurat meble z gabinetu przywiezione z Niemiec. Nie były to nowiutkie rzeczy, ale w bardzo dobrym stanie. Zresztą oni te meble sami zawieźli do schroniska. Gdyby chcieć kupić wszystkie nowe przedmioty, to potrzeba byłoby około 10 tys. zł. Ale i nawet z lekko używanymi jest o niebo lepiej niż było.

- Od kiedy pomaga pani bezdomnym psom?
- Od jakiegoś czasu. Jestem dość wrażliwa na krzywdę i stąd to się wzięło. Tego roku zimą zrobiłam zbiórkę pieniędzy po znajomych firmach. Kupiliśmy jedzenie. Ale w schronisku tak naprawdę jedzenie jest. Tam są potrzebne inne rzeczy.

- Jakie?
- Leki, opatrunki, płyny do odkażania oraz pieniądze na zabiegi sterylizacyjne. Tam zawsze są potrzebne koce do ocieplania bud zimą. Zresztą przyda się wszystko, co jest potrzebne zwierzętom.

- Wiosną wraz z Iwoną Patynowską uratowałyście bocianie gniazdo na kościele....
- I jest do dziś. Trzeba to było zrobić.

- Czy nadal zamierza pani wspomagać schronisko?
- Naturalnie. Właśnie kupiłam trochę kafelków, klej do nich i fugę, bo trzeba tam trochę załatać niektóre dziury.
- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska