- To byłaby niesamowita atrakcja, ale i niebezpieczeństwo, gdyby w naszych lasach pojawiło się dzikie zwierzę o nieokreślonym pochodzeniu. Leśniczy na pewno będą nas alarmowali, ale na razie nic na ten temat nie słyszałem - mówi Konrad Barczyk, zastępca nadleśniczego w Nadleśnictwie Gorlice, którego lasy (m.in. okolice Wysowej-Zdroju i Radocyny) przylegają do granicy ze Słowacją na wysokości Bardejova.
Od prawie tygodnia słowackie media donoszą o egzotycznym zwierzęciu zauważonym w lasach północno-wschodniej Słowacji. Ma to być ogromny kot - albo tygrys, albo puma. Zwierzę „na pewno nie z naszych lasów” - donosi portal noviny.sk. W Beskidach nagrał je telefonem komórkowym mieszkaniec okolicy Martin Markus. Niestety, z takiej odległości, że ekspertom trudno określić gatunek zwierzęcia grasującego po lasach na Słowacji. Służby podeszły do sprawy poważnie i próbują je odłowić. Eksperci twierdzą, że może stanowić realne zagrożenie dla życia i zdrowia okolicznych mieszkańców i turystów.
- Jestem przekonany, że jest to bestia, która nie pochodzi ze Słowacji. Sugeruję ostrożność, bo można się stać jej celem - powiedział portalowi noviny.sk zoolog Juraj Lukac. Dodał, że może to być nawet lew.
- Mogło się zdarzyć, że jednemu z bogaczy, którzy hodują w domach szympansy, małpy czy tygrysy, zwierzę uciekło z klatki. Albo uwolniło się z zoo, choć w tym ostatnim przypadku należałoby się raczej spodziewać ostrzeżenia - mówi Konrad Barczyk z Nadleśnictwa Gorlice. Skłania się jednak ku temu, że zaobserwowany osobnik to po prostu ryś, drapieżny kot spotykany również w lasach Beskidu Niskiego.
- Taki kocur rysia mały nie jest. Waży ze 30 kilogramów, a jak go postawić na biurku o wymiarach metr na metr, to ogon by mu jeszcze sporo wystawał - opisuje Barczyk.
Żadne informacje o zaobserwowaniu dziwnych zwierząt nie docierały w ostatnich tygodniach do leśników opiekujących się lasami po sąsiedzku, na Podkarpaciu. - Widujemy na co dzień sporo dzikich zwierząt, ale ani tygrysa, ani pumy nie widzieliśmy - mówi Edward Marszałek z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie.
W ostatnich latach przypadki występowania rzekomo egzotycznych zwierząt zdarzały się także w Polsce. W 2008 r. strażacy i policjanci z bronią snajperską włączyli się w poszukiwania wielkiego dzikiego kota - pumy albo lwicy - w Jeziorzanach koło Krakowa. Zwierzęcia oczywiście nie złapano, ale później widziane było podobno m.in. na Śląsku i na Opolszczyźnie. Z kolei na początku roku 2012 puma miała grasować w Tarnowie, by jesienią pojawić się na Pomorzu Zachodnim. Podczas długiej wędrówki znów siała postrach na Opolszczyźnie, w okolicach wsi Mokra. Nazwano je nawet „Chupacabrą” - tak jak legendarne, tajemnicze i krwiożercze zwierzę z Ameryki Środkowej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?