Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po więzieniu zwyrodnialcy trafią na przymusowe leczenie! (wideo)

Redakcja
W woj. lubuskim mieliśmy w ostatnich latach kilka makabrycznych zbrodni, kiedy to zwyrodniali przestępcy zabijali, bili i gwałcili
W woj. lubuskim mieliśmy w ostatnich latach kilka makabrycznych zbrodni, kiedy to zwyrodniali przestępcy zabijali, bili i gwałcili Archiwum GL
Sejm uchwalił ustawę o przymusowym leczeniu w ośrodkach zamkniętych osób po wyrokach za ciężkie przestępstwa na tle seksualnym. Sprawa budzi liczne kontrowersje prawników i lekarzy.

Marek Biernacki, minister sprawiedliwości:

(źródło: TVN24/x-news)

Prace nad przepisami podjęto wobec zbliżających się terminów zakończenia wyroków więzienia odbywanych przez seryjnych zabójców, którym kary śmierci zamieniono po 1989 r. na kary 25 lat więzienia. Projektem zajmowała się specjalnie powołana komisja. W nowych przepisach chodzi o "osoby z zaburzeniami psychicznymi stwarzające zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób". Resort sprawiedliwości podkreśla, że przepisy mają dać możliwość wysłania na terapię osób, które odbyły karę, lecz zachodzi obawa, że znów popełnią przestępstwo.

Według rządowej propozycji takie osoby sąd mógłby umieścić w specjalnie utworzonym Krajowym Ośrodku Terapii Zaburzeń Psychicznych lub zastosować dozór policyjny. Przyjęta przez Sejm poprawka zmieniła tę nazwę na Krajowy Ośrodek Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym.
Postępowanie byłoby wszczęte na wniosek dyrektora zakładu karnego, gdy konieczność taką wskażą opinie psychiatryczne i psychologiczne. Przed wydaniem decyzji sąd musiałby poznać opinię o sprawcy dwóch biegłych psychiatrów, a w niektórych wypadkach także psychologa i seksuologa. Inni mogliby trafić pod dozór policji.

W Lubuskiem mieliśmy w ostatnich latach kilka potwornych zbrodni, kiedy to zwyrodniali przestępcy zabijali, bili i gwałcili. Oto garść przykładów:

21-letni Hubert G. w październiku 2012 obciął głowę swojej znajomej. Zaraz po okrutnym mordzie 21-latek przyszedł na komisariat policji w Gubinie. W reklamówce przyniósł głowę kobiety, którą zamordował. Przyznał się do zabójstwa. 51-latce głowę obciął nożykiem do tapet. Ciało bez głowy zostawił na cmentarzu w Gubinie. Proces trwa. Motywem zbrodni była zemsta za złożenie przez ofiarę zawiadomienia o znęcaniu się nad nią przez jej syna, kolegę sprawcy.

Zobacz: Makabra! Przyniósł na komisariat odrąbaną głowę kobiety

27 marca 2008 r. Stanisław i Magdalen utopili w szambie 2,5-letnią Sandrę córeczką Magdaleny. Wcześniej dziewczyna została ogłuszona kołkiem. Skonała w szambie. Wyrok ogłoszono 9 grudnia 2009 r. Sąd uznał oskarżonych winnymi zbrodni. Stanisław został skazany na karę 25 lat więzienia, Magdalena usłyszała wyrok 15 lat pobytu w więziennej celi. Skazani decyzję sądu przyjęli bez emocji. Stach jak zawsze stał z kamienna twarzą. Nie drgnął mu nawet policzek. Magdalena, matka zamordowanej dziewczynki, nie drgnęła nawet oczami słysząc wyrok.

W 2000 roku w Nowej Soli gang zemścił się na swoim członku i jego dziewczynie. Poszło o rozliczenia po napadzie na ciężarówkę z telewizorami, którą organizował Andrzej S. Kostrzynianin miał rozprowadzić łup, jednak nie rozliczył się z pieniędzy. Gang zwabił Piotra S. do Nowej Soli. W zakładzie produkującym krasnale, a należącym do Andrzeja S. brutalnie torturowali parę. Kobietę zgwałcili, postrzelili w kolana i dobili ją drewnianą pałką. Piotra S. zginął od strzału w głowę. Gang postanowił pozbyć ciał rozpuszczając je w sodzie kaustycznej w wykopanym dole na łące w okolicy Lubieszowa. Przez dwa dni urządzili tam makabryczną imprezę z grillem i alkoholem. Gdy byli pewni, że zwłok nie da się rozpoznać spalili ubrania i dokumenty ofiar, a ich samochód utopili w stawie.

Nowosolanin Andrzej S., główny z oskarżonych usłyszał wyrok dożywotniego więzienia. Sąd zastrzegł, że warunkowe zwolnienie może nastąpić dopiero po odbyciu 40 lat kary. Sławomir K. z Jeleniej Góry został skazany na 25 lat więzienia. O "warunek" może ubiegać się po 20 latach w celi. Wiesławowi K. z Nowej Soli sąd wymierzył karę 15 lat więzienia. Mołdawianin Valerij L., który najobszerniej zdradził okoliczności mordu, został skazany na cztery lata więzienia. W 2011 proces ruszył od nowa. Wyroki uznano za zbyt wysokie.

23 marca 2011 r. w Nowej Soli. Mężczyzna zadał matce siedem ciosów nożem w szyję oraz klatkę piersiową. Kobieta zmarła. Ustalono, że syn od dawna znęcał się nad własną matka. Znęcał się też nad członkami swojej rodziny. Po pijanemu wszczynał awantury. Szalejąc niszczył sprzęt domowy. Bił i kopał, dusił, szarpał za włosy i odzież. Wiele razy groził przy tym śmiercią. Mężczyzna przyznał się do zabójstwa swojej matki.

29 listopada 2009 r. w niewielkiej Borowinie koło Szprotawy syn bestialsko zamordował swoich rodziców. Mikołaj przyjechał do domu z Wrocławia, studiował na Politechnice. Nocą, kiedy rodzice zasnęli Mikołaj przygotował się do okrutnego zabójstwa. Kiedy Artur B. i jego żona Hanna spali wszedł do ich pokoju. Rodziców zarąbał siekierą z zaskoczenia. Ojcu zadał 18 ciosów, matce 15. Po zabójstwie, wówczas 20-latek, zadzwonił na komisariat w Szprotawie. Spokojnie powiedział dyżurnemu, że zamordował swoich rodziców. Patrol policji zatrzymał mężczyznę na miejscu zbrodni. Czekał na nich, był ubrany i spakowany. Chłopak przyznał się do zabójstwa rodziców. Dostał 25 lat więzienia.

Styczeń 2011 r. Policja zatrzymała kobieta i mężczyznę podejrzanych o mord niemowlęcia. To 41-letnia kobieta i jej 45-letni konkubent, rodzice zamordowanego noworodka. Ciało niemowlaka znaleziono 15 stycznia w latrynie przy jednej z posesji w Jasieniu. Sekcja zwłok noworodka wykazała, że chłopczyk urodził się zdrowy 13 stycznia. Noworodek został skatowany i wrzucony do latryny. Potem dziecko zostało wyciągnięte, ponownie skatowane i wyrzucone do odchodów.
22 września 2011 r. w Żaganiu Robert M. wtargnął do mieszkania Asi, pociął jej nadgarstki i poderżnął gardło. Wszystko widziały dzieci zamordowanej kobiety. Sąd w Zielonej Górze skazał mężczyznę na dożywocie. Robert M. wyroku słuchał ze spuszczoną głową. Karę dożywotniego więzienia rodzina bestialsko zamordowanej dziewczyny przyjęła oklaskami.

Październik 2010. 20-letni Kamil Sz. z Żubrowa zmasakrował 55-letniego bezdomnego mężczyznę. Ofiarę wywlókł go na strych. Rannego mężczyznę odnalazła tam mieszkająca piętro niżej kobieta, która wezwała policję. Bezdomny miał m.in. rozbitą głowę, zmarł po przewiezieniu do szpitala. Morderca został zatrzymany przez policję.

3 lipca 2009 r. w mieszkaniu w Gozdnicy 34-latek najpierw uderzył kobietę. Kiedy upadła rzucił jej na głowę kuchenkę mikrofalową. Na koniec poderżnął jej gardło. Kobieta zmarła. Kiedy w mieszkaniu rozgrywał się dramat, w drugim pokoju spała dwójka dzieci w wieku 2 i 3 lat. Zaraz po morderstwie Sławomir B. obudził i spakował dzieci. Zawiózł je do rodziny, a sam zgłosił się na policję informując, że zabił 24-latkę.

Zobacz też: Ofiara została skatowana deską

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska