Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po wypadku pod Klenicą, mieszkańcy Trzebiechowa i Bojadeł są pogrążeni w żałobie

Agata Ceglińska, (pij) 68 324 88 12 [email protected]
Wczoraj w miejscu wypadku płonęły znicze
Wczoraj w miejscu wypadku płonęły znicze fot. Mariusz Kapała
Po środowym wypadku, w którym zginęły trzy osoby, a dwie walczą o zdrowie w szpitalu, Trzebiechów i Bojadła pogrążyły się w żałobie. Ludzie nie mogą uwierzyć w rozmiary tragedii.

W środę około 7.30 seat alhambra jechał w kierunku Sulechowa. Na zakręcie koło Klenicy wpadł w poślizg i wleciał na przeciwległy pas ruchu. Tam zderzył się czołowo z tirem. Tuż po wypadku byliśmy na miejscu. Z seata została tylko masa blachy i plastiku. Trudno było nawet rozpoznać markę. - Siła uderzenia była tak duża, że dwie osoby wyrzuciło z auta - informował na gorąco st. kpt. Ryszard Gura, rzecznik zielonogórskich strażaków. 13-letni chłopczyk w stanie ciężkim został przetransportowany śmigłowcem do szpitala. - Leży na oddziale intensywnej terapii. Jego stan nieco się poprawił. Dziś zostanie przeniesiony na oddział chirurgii dziecięcej - mówiła nam wczoraj rzeczniczka zielonogórskiego szpitala Adriana Wilczyńska. 14-latek, który do szpitala trafił karetką, jest w stanie śpiączki farmakologicznej. Pozostanie w niej przed najbliższe cztery lub pięć dni. - Jego stan jest ciężki, ale stabilny - mówiła A. Wilczyńska. W środę chłopak przeszedł siedmiogodzinną operację. Lekarze cały czas walczą o jego życie.

W wypadku śmierć na miejscu ponieśli: 45-letni kierowca seata oraz pasażerowie: jego 13-letni syn i 39-letnia kobieta. Na naszym forum internetowym tuż po zamieszczeniu informacji o dramacie zapaliły się wirtualne świeczki. Odezwali się uczniowie szkoły w Trzebiechowie, gdzie uczył się tragicznie zmarły chłopak, a nauczycielem był jego ojciec, który kierował seatem. - Nie ma w szkole takiej osoby, która by tego nie przeżywała - pisze Fifka. - Do nas, uczniów jeszcze to nie trafia, że nasz kolega ze szkoły Eliasz i jego tata, a nasz nauczyciel, nie żyją. Brat Eliasza - Bruno i najlepszy przyjaciel - Marvin walczą o życie. Całe gimnazjum jest z wami! Pierwszak dorzuca: - Zginął mój kumpel z klasy i jego tata, nasz nauczyciel plastyki. Nie wierzymy, że was nie ma...

Wczoraj nasi reporterzy byli w szkole w Trzebiechowie. Już przy wejściu uderza przygnębiająca atmosfera. Uczniowie w ciszy stoją na korytarzu. Do ubrań mają przypięte czarne wstążeczki. Tak samo jak dyrektorka szkoły Zdzisława Rychła, która jednak nie chce rozmawiać o sprawie. - To wszystko jest dla nas zbyt świeże, takie bolesne... - mówi. - O wypadku dowiedzieliśmy się tuż po nim. Straciliśmy kolegę z pracy i dwóch uczniów. Za wcześnie, żeby o tym mówić. Zresztą nie wiem, czy Tadeusz by sobie tego życzył. Taki skromny, wrażliwy człowiek...
Dyrektor Trzebiechowskiego Ośrodka Kultury Tadeusz Wojter zapamięta zmarłego nauczyciela jako artystę plastyka i złotą rączkę. - Charakterystyczna postać, długie włosy, bródka - mówi. - Organizował plenery malarskie dla dzieci. Był ciągle w biegu. Pomagał budować scenografię do przedstawień. Wspaniały człowiek, jego brak odczujemy wszyscy.

Zdzisława Szkudelska z Domu Pomocy Społecznej dodaje, że choć wielu ludzi znało ofiary wypadku tylko z widzenia, przedwczoraj nie mogli powstrzymać łez. - Był mróz, a na drodze bardzo ślisko - mówi kobieta. - Pewnie kierowca stracił panowanie nad pojazdem...
Bojadła, skąd pochodzili pasażerowie seata, są pogrążone w smutku. Na fladze przed urzędem gminy wisi kir. Dla mieszkańców pan Tadeusz, pani Dorota i Eliasz, którzy zginęli w wypadku, to przede wszystkim mili sąsiedzi. - Z panem Tadkiem można było porozmawiać na każdy temat - mówi Brygida Kocimska. - Dusza człowiek. Nieraz można go było spotkać, jak spacerował z żoną, dziećmi. A panią Dorotę też wszyscy znali.

Teraz myśli ludzi z Bojadeł i Trzebiechowa krążą wokół szpitalnych łóżek, gdzie o zdrowie walczy dwóch chłopców. Uczeń z Trzebiechowa napisał na forum: - Pan Tadeusz był naszym nauczycielem, Eliasz kolegą ze szkoły. Nie zapomnimy o nich nigdy. Bruno i Marvin, walczcie, nie poddawajcie się. Czekamy na was!
Jutro w Magazynie "GL" piszemy, czy takie dramaty to wina kierowców, czy też drogowców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska