Pochwały prezesa

Zeszłotygodniowe zebranie sprawozdawczo-wyborcze nie wprowadziło wielkich zmian. Prezesem pozostał Piotr Bujnowski.
Zjazd odbył się w zbąszyńskim domu kultury. Dziesięć minut przed szóstą jeszcze nic nie zapowiadało, że odbędzie się jakieś zebranie. Kilku kibiców, kilkunastu członków klubu i paru gości kręciło się po korytarzu przed salą taneczną na której zaplanowany był zjazd. Przybyli zaczęli jednak wkrótce zajmować miejsca i punkt szósta rozpoczęło się zebranie.

Pochwały prezesa

Po powitaniu wszystkich gości prezes odczytał przygotowane sprawozdanie z ostatnich czterech lat działalności klubu. Trochę to trwało więc słuchacze zaczęli raczyć się przygotowaną wodą i wymieniać uwagi. Następnie przyszedł czas kibiców. Mieli oni szansę na zadawanie pytań działaczom. Niestety, mizerna frekwencja i brak odwagi spowodowały, że zapadła cisza. Jak to ujął prezes, kibice potrafią krzyczeć jedynie po dwóch piwkach na stadionie. Sytuację uratował prezes Pogoni Figaro Świebodzin Robert Skowron, który przejął mikrofon. Pochwalił klub i prezesa za dobre funkcjonowanie, brak długów i płynne finanse.

Grają młodzi

Głos zabrali przedstawiciele zbąszyńskiego UKS-u. Została przedstawiona sytuacja juniorów. Syrena to klub złożony głownie z wychowanków, który w tym sezonie wzmocniło jeszcze trzech nowych, właśnie z UKS-u. Jest on głównym "dostawcą" młodych zawodników do zbąszyńskiego klubu. W pewnym momencie z ust jednego z członków Syreny padł pomysł na połączenie tych stowarzyszeń. Jednak jak później powiedział Bujnowski, jest to mało realne.
Zarówno prezes, jak i trener zgodnie przyznali, że w tym sezonie będą walczyć o awans.
- Trzeba młodym zawodnikom wyznaczać wysokie cele. Wtedy się bardziej mobilizują. Gdybyśmy powiedzieli im, że walczymy o to, aby nie spaść, różnie mogliby to odebrać - mówił prezes. - Poza tym zespół jest oparty na wychowankach, a to powoduje, że czują się oni bardziej związani z klubem i miastem.
Trzeba przyznać, że w poprzednim sezonie Syrena grała dobry futbol. Mimo 11 punktów straty do lidera byli zdecydowanie najskuteczniejszym zespołem strzelając aż 72 bramki. Po sezonie spędzonym w klasie A, Syrena chce wrócić do okręgówki.

Pechowy baraż

Zebranie przedłużało się i w pewnym momencie utknęło w martwym punkcie, kibice i członkowie klubu zaczęli nerwowo wychodzić na papierosa. Do tego co jakiś czas można było usłyszeć dzwonek telefonu komórkowego i kolejna osoba opuszczała salę. Zarządzono przerwę. Wtedy można było wsłuchać się w opinie kibiców i członków klubu. Jak zwykle najwięcej mówiło się o pieniądzach i oczywiście aferach sędziowskich. Można było wymienić kilka uwag o dzisiejszym światku futbolowym. Rozmowa doszła do momentu w którym zbąszyński klub spadł w niejasnych okolicznościach do klasy A. Kibice mieli jasne zdanie - ,,wałek, przekręt, wajcha". Zapytałem o to prezesa: - Może nie było u nas tak wielkich przekupstw, ale "nieumiejętności" sędziowskie widać gołymi oczami. Przykładem może być nasz baraż z Błękitnymi Lubięcin. To, że obserwator i trójka sędziowska nie wie, że w wypadku remisu w barażu jest dogrywka, to skandal. Musieliśmy grać trzeci mecz. Jednak większość naszych chłopców była na obozach. Zagraliśmy rezerwami, przegraliśmy 0:2 i spadliśmy. Naprawdę serce boli, jak widzi się coś takiego.
Jak później dodał, celem stawianym sobie i zawodnikom jest awans. Prezes chce zająć pierwsze miejsce, aby nie brać udziału w podobnych wydarzeniach. Jeśli Syrena zacznie zbierać punkty, a nie strzelać tylko bramki, awans jest realny.