Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pociągi w Zielonej Górze nie jeżdżą, ludzie się denerwują. Nikt nie udziela informacji

Redakcja
Ludzie z godziny na godzinę coraz bardziej się denerwują, bo nikt nie udziela im informacji
Ludzie z godziny na godzinę coraz bardziej się denerwują, bo nikt nie udziela im informacji Natalia Dyjas
Od samego rana pasażerowie stoją na dworcu PKP i klną, na czym świat stoi. Pociągi nie jeżdżą i nie wiadomo, czy pojadą. Bo kasy, informacja są pozamykane. Nikogo z pracowników nie ma. Nie ma też żadnej kartki. Głośniki milczą.

- Wszyscy się pochowali. Nikt nie chce z nami rozmawiać. Pan z ochrony chciał mnie stąd wyrzucić, bo bilet chciałem oddać – mówi Tomasz Janowski. - Mnie tu samochód przywiózł o 6.30, sto kilometrów stąd. Jest już z powrotem na miejscu. Muszę dzwonić, żeby znów po mnie przyjechali. Całe moje ważne plany wzięło w łeb. Nie rozumiem jednak, jak PKP mogło tak zlekceważyć tylu ludzi, pasażerów. Kilka powalonych drzew przerosło tych ludzi. Kto za to odpowie?

- Czekamy tu od ponad trzech godzin. Pociągi nie jeżdżą. Najgorsze jest to, że nie ma żadnej informacji. Nie ma żadnych pracowników, oprócz ochrony na dworcu – mówią Michał, Maciej i Dawid. – Jesteśmy z Laskowic koło Bydgoszczy. Ale czekają z nami inni koledzy z innych miejscowości.

Zdenerwowania nie kryje pani Małgorzata, która mieszka w Zielonej Górze, a pracuje w Zbąszynku.
- Wczoraj wracałam o 17.33, staliśmy w polu. Do Zielonej Góry dotarliśmy o 1.30 – opowiada. – Dziś od rana tu stoję i nie mam jak dostać się do pracy. A miałam dziś zaplanowane ważne spotkania. Zadzwonię, że chyba już nie dotrę do Zbąszynka. Wszystko na to wskazuje…

- Kasy pozamykane. Od ochroniarzy dowiedzieliśmy się, że możemy oddać bilety kierownikowi pociągu – zauważa pani Kamila, która czeka już kilka godzin na pociąg do Szczecina. – Najgorsze jest to, że nie ma żadnej informacji. Nawet nikt tu kartki nie wywiesił.
Zdaniem pasażerów taka sytuacja jest oburzająca. Rozumieją, że była wichura, ale żeby tak kompletnie zostawić klientów bez żadnej informacji, przeprosin… Przecież każdy miał zaplanowany dzień. Nagle wszystko się zmienia.

Byliśmy na dworcu. Wszystkie kasy zamknięte. Informacja też. Obeszliśmy budynek dookoła. Drzwi zamknięte.
Dzwoniliśmy do rzecznika w Warszawie. Nie odbiera. Wysłaliśmy emalia. Czekamy na odpowiedź.

Zobacz też wideo: Drzewo upadło na plac zabaw w Zielonej Górze

Przeczytaj też: Orkan Ksawery w Lubuskiem. Jest ofiara śmiertelna [RELACJA LIVE]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska