Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poczty żal..

Dariusz Brożek
Dariusz Brożek
archiwum Dariusza Brożka
Dawna poczta przez pół wieku była jednym z najładniejszych i najbardziej okazałych budynków publicznych w Pszczewie. Niestety, została wysadzona pod koniec drugiej wojny światowej. Podobną metrykę i historię ma międzyrzecka poczta, której udało się jednak przetrwać wojenną zawieruchę.

Tylko najstarsi mieszkańcy Pszczewa pamiętają, że dawna poczta znajdowała się przy ul. Sikorskiego, tuż przed jej skrzyżowaniem z obwodnicą. Obecnie stoi tam pawilon handlowy. Okazały, piętrowy budynek powstał na początku XX w. Pszczew nazywał się wtedy Betsche, zaś ówczesną siedzibę pocztowców zdobiła tabliczka z napisem Kaiserliches Postamt, czyli Cesarski Urząd Pocztowy. Jak zaznacza regionalista i znawca historii Ziemi Międzyrzeckiej Ryszard Patorski z Bobowicka, listonosze cieszyli się wówczas wielkim szacunkiem i poważaniem, gdyż reprezentowali jeden z najważniejszych państwowych urzędów.

Po pierwszej wojnie budynek wprawdzie przestał być „cesarski”, ale nadal mieściła się w nim poczta. W okresie międzywojennym powstała w nim centrala telefoniczna, zaś miejscowość i jej okolice opleciono dziesiątkami kilometrów kabli.

W drugiej połowie lat 30. minionego wieku Pszczew nabrał strategicznego znaczenia. Granica z Polską znajdowała się zaledwie kilka kilometrów na wschód od tej miejscowości. Wzdłuż niej - od Trzciela aż po Wierzbno - Niemcy wybudowali system okopów, schronów i stanowisk artyleryjskich, które przeszły do historii jako Trzcielska Linii Przesłaniania.

Umocnienia miały bronić Trzeciej Rzeszy przed ewentualnym atakiem ze strony Polski i przesłaniały znacznie potężniejsze fortyfikacje Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego. W przypadku agresji ze wschodu, linię obronną mieli obsadzić żołnierze pułków obrony granicznej z Międzyrzecza i Skwierzyny. Polowe zapory nie zdołały jednak powstrzymać czerwonoarmistów, którzy dotarli tutaj pod koniec drugiej wojny podczas swojego marszu na Berlin. Pszczewska poczta została wtedy „wcielona” do wojska. Najstarsi mieszkańcy Pszczewa wspominają, że w budynku mieścił się sztab dowodzenia, zaś meldunki przekazywano telefonicznie do innych punktów obrony. Tuż przed wkroczeniem Rosjan, w nocy z 28 na 29 stycznia 1945 r., niemieccy saperzy wysadzili budynek. Prawdopodobnie chcieli zniszczyć znajdujące się w nim ważne dokumenty wojskowe i centralę telefoniczną.

Zrujnowany budynek został rozebrany po drugiej wojnie. Polska już pocztę otwarto natomiast w kamienicy przy ul. Poznańskiej.
Podobną historię ma urząd pocztowy w Międzyrzeczu. Wybudowany został pod koniec XIX przy ówczesnej ulicy Kirchstrasse i jej skrzyżowania z Lustgartenstrasse (obecne skrzyżowanie ul. Świerczewskiego i Konstytucji 3 Maja - redakcja). To były czasy burzliwego rozwoju miasta. Okazały neogotycki budynek wzniesiono w miejscu, gdzie dawniej stały mury obronne, wyburzone na początku XIX w. Architektonicznie nawiązuje do pobliskiego kościoła pw. Św. Jana Chrzciciela. Dawniej sąsiadował z bankiem powiatowym i starostwem, które zniszczono pod koniec drugiej wojny i potem wyburzono. Nieco dalej znajduje się dawna siedziba sejmiku powiatowego, czyli obecna restauracja Kasyno.

Międzyrzecka poczta także została zmilitaryzowana w czasie wojny. Przed wycofaniem z miasta pod koniec stycznia 1945 r., niemieccy żołnierze popalili znajdującą się w niej centralę telefoniczną. Budynek został jednak odbudowany i nadal jest siedzibą poczty, choć obecnie wygląda nieco inaczej. Nie odrestaurowano bowiem ozdobnej wieżyczki nad jej prawym skrzydłem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska