Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pod szpitalem odkryli grobowiec. A w nim 26 pochowanych mężczyzn [ZDJĘCIA]

Redakcja
Tuż za murami szpitala przy ul. Walczaka w Gorzowie archeologowie odkryli zbiorową mogiłę. W grobie znajdowały się kości 26 osób. - Byli to mężczyźni. Według danych historycznych jakie zebraliśmy, to żołnierze, którzy prawdopodobnie zmarli w szpitalu - mówi Maksymilian Frąckowiak, archeolog poznańskiej Pracowni Badań Historycznych i Archeologicznych POMOST.Na ten grób natknięto się podczas prac budowlanych w ubiegłym roku. Wtedy poinformowano prokuraturę, która zabezpieczyła część szczątków. Archeologowie z POMOSTU odebrali szczątki z medycyny sądowej. Po uzyskaniu wszystkich stosownych zezwoleń rozpoczęli prace pod szpitalem, które realizowali 8 i 9 marca. Szczątki, które odnaleźli, to niemieccy jeńcy, którzy byli więźniami obozu NKWD. - W tym obozie wybuchały epidemie, między innymi tyfusu. Tych chorych przewożono do szpitala przy Walczaka. Tam bez odpowiedniej opieki medycznej umierali. Chowano ich na zapleczu tego szpitala, na terenach dzisiejszych ogródków działkowych - tłumaczy Maksymilian Frąckowiak. O tym, że w grobowcu pogrzebano niemieckich żołnierzy mogą potwierdzać znajdujące się tam niemieckie znaki tożsamości. - Nie wiemy czy oni zmarli w wyniku choroby, czy z innej przyczyny. W każdym razie nie było śladów postrzałów. Ponieważ istnieje duże prawdopodobieństwo występowania dalszych mogił, teren będzie przez nas nadal przeszukiwany - dodaje Maksymilian Frąckowiak. Obóz NKWD znajdował się na terenie dzisiejszego Stilonu. Funkcjonował w latach 1945-1947. W październiku szczątki zostaną pochowane na niemieckim cmentarzu wojennym w Starym Czarnowie (woj. zachodniopomorskie).
Tuż za murami szpitala przy ul. Walczaka w Gorzowie archeologowie odkryli zbiorową mogiłę. W grobie znajdowały się kości 26 osób. - Byli to mężczyźni. Według danych historycznych jakie zebraliśmy, to żołnierze, którzy prawdopodobnie zmarli w szpitalu - mówi Maksymilian Frąckowiak, archeolog poznańskiej Pracowni Badań Historycznych i Archeologicznych POMOST.Na ten grób natknięto się podczas prac budowlanych w ubiegłym roku. Wtedy poinformowano prokuraturę, która zabezpieczyła część szczątków. Archeologowie z POMOSTU odebrali szczątki z medycyny sądowej. Po uzyskaniu wszystkich stosownych zezwoleń rozpoczęli prace pod szpitalem, które realizowali 8 i 9 marca. Szczątki, które odnaleźli, to niemieccy jeńcy, którzy byli więźniami obozu NKWD. - W tym obozie wybuchały epidemie, między innymi tyfusu. Tych chorych przewożono do szpitala przy Walczaka. Tam bez odpowiedniej opieki medycznej umierali. Chowano ich na zapleczu tego szpitala, na terenach dzisiejszych ogródków działkowych - tłumaczy Maksymilian Frąckowiak. O tym, że w grobowcu pogrzebano niemieckich żołnierzy mogą potwierdzać znajdujące się tam niemieckie znaki tożsamości. - Nie wiemy czy oni zmarli w wyniku choroby, czy z innej przyczyny. W każdym razie nie było śladów postrzałów. Ponieważ istnieje duże prawdopodobieństwo występowania dalszych mogił, teren będzie przez nas nadal przeszukiwany - dodaje Maksymilian Frąckowiak. Obóz NKWD znajdował się na terenie dzisiejszego Stilonu. Funkcjonował w latach 1945-1947. W październiku szczątki zostaną pochowane na niemieckim cmentarzu wojennym w Starym Czarnowie (woj. zachodniopomorskie). Archiwum POMOST
Tuż za murami szpitala przy ul. Walczaka w Gorzowie archeologowie odkryli zbiorową mogiłę. W grobie znajdowały się kości 26 osób. - Byli to mężczyźni. Według danych historycznych jakie zebraliśmy, to żołnierze, którzy prawdopodobnie zmarli w szpitalu - mówi Maksymilian Frąckowiak, archeolog poznańskiej Pracowni Badań Historycznych i Archeologicznych POMOST. Na ten grób natknięto się podczas prac budowlanych w ubiegłym roku. Wtedy poinformowano prokuraturę, która zabezpieczyła część szczątków. Archeologowie z POMOSTU odebrali szczątki z medycyny sądowej. Po uzyskaniu wszystkich stosownych zezwoleń rozpoczęli prace pod szpitalem, które realizowali 8 i 9 marca. Szczątki, które odnaleźli, to niemieccy jeńcy, którzy byli więźniami obozu NKWD. - W tym obozie wybuchały epidemie, między innymi tyfusu. Tych chorych przewożono do szpitala przy Walczaka. Tam bez odpowiedniej opieki medycznej umierali. Chowano ich na zapleczu tego szpitala, na terenach dzisiejszych ogródków działkowych - tłumaczy Maksymilian Frąckowiak. O tym, że w grobowcu pogrzebano niemieckich żołnierzy mogą potwierdzać znajdujące się tam niemieckie znaki tożsamości. - Nie wiemy czy oni zmarli w wyniku choroby, czy z innej przyczyny. W każdym razie nie było śladów postrzałów. Ponieważ istnieje duże prawdopodobieństwo występowania dalszych mogił, teren będzie przez nas nadal przeszukiwany - dodaje Maksymilian Frąckowiak. Obóz NKWD znajdował się na terenie dzisiejszego Stilonu. Funkcjonował w latach 1945-1947. W październiku szczątki zostaną pochowane na niemieckim cmentarzu wojennym w Starym Czarnowie (woj. zachodniopomorskie).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska