Takiej imprezy już dawno nie było na lotnisku w Przylepie. Ale też nie ma się czemu dziwić. Wszak tylko raz Aeroklub Ziemi Lubuskiej obchodził rocznicę pół wieku istnienia. Podniebne szaleństwo ściągnęło do podzielonogórskiej wsi kilkanaście tysięcy osób. Ci, którzy przyjechali, nie narzekali. Niektórzy, żeby zobaczyć popisy lotników przemierzyli ponad 400 kilometrów. - Ale dla niesamowitych wariacji w powietrzu, bo tak to trzeba nazwać, warto tu być. Piloci łamią prawa fizyki. I to jest fascynujące - nie krył entuzjazmu Paweł Woroch z Sosnowca, którzy pojawił się na lotnisku wraz z żoną i synem.
Inni również podkreślali wspaniałą atmosferę i nie lada przeżycia. Najbardziej gorąco robiło się wtedy, gdy pod niebo wzbijali się piloci z grupy akrobacyjnej Żelazny. W sobotę pokaz dali aż trzykrotnie. Dech w piersiach zapierały także popisy lotnicków w biało-czerwonych Iskrach. Ciarki po plecach przechodziły szczególnie wtedy, gdy przelatywali tuż nad głowami tysięcy zebranych. Aż żal, że jubileusz 50-lecia obchodzi się tylko raz...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?