Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podpaliła męża, bo znęcał się nad nią. Rodzinna tragedia koło Skierniewic. Ciężko poparzony mężczyzna zmarł. Ruszył proces

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Rodzinna tragedia koło Skierniewic.
Rodzinna tragedia koło Skierniewic. wp
Oblała męża cieczą łatwopalną i podpaliła zapalniczką. Mężczyzna doznał straszliwych poparzeń i wkrótce zmarł w szpitalu. W ten sposób kobieta zemściła się za to, że małżonek znęcał się nad nią, był wulgarny i agresywny. Teraz żałuje tego, co zrobiła. Grozi jej dożywocie. Jej proces zaczął się w środę 16 lutego w Sądzie Okręgowym w Łodzi.

Na ławie oskarżonych zasiadła 64-letnia emerytka Marianna G. spod Skierniewic. Przebywa w areszcie śledczym i do sądu dowieźli ją policjanci. Odpowiadając na pytania sędziego Roberta Świeckiego odparła, że ma wykształcenie podstawowe, jest właścicielką gospodarstwa rolnego i do tej pory nie była karana. Zapytana zaś czy przyznaje się do winy, stwierdziła: - Nie chciałam zabić Tadeusza. Chciałam go tylko nastraszyć. Bardzo żałuję tego, co zrobiłam.

Wrócił pijany i zaczął ją wyzywać

Oskarżona odmówiła składania zeznań, więc sędzia Świecki odczytał jej wyjaśnienia ze śledztwa. Wynikało z nich, że w dniu tragedii jej mąż był u sąsiada na imieninach, wrócił po południu pijany i obrzucił ją wulgarnymi wyzwiskami. Potem spał, budził się, wszczynał awanturę i znów zasypiał. W końcu Marianna G. nie zdzierżyła i – jak wyznała – nerwy jej puściły.

Polała męża grillową podpałką i podpaliła

Chwyciła butelkę z grillową podpałką stojącą przy wejściu do piwnicy. Podeszła do siedzącego w ubraniu na łóżku małżonka i polała go, po czym wzięła z parapetu okiennego zapalniczkę i podpaliła. Gdy Tadeusz G. zaczął się palić, pobiegła do łazienki, nabrała wody i ugasiła płomienie.

- Próbowałam go ratować. Nie wiedziałam, że skutek moich działań będzie aż tak tragiczny. Nie przyznaję się do zabójstwa Tadeusza, którego chciałam tylko nastraszyć, ale nie zabić. Mąż znęcał się nade mną przez całe życie. Jak raz chciałam zadzwonić na policję, to zabrał mi telefon i wyrzucił – zaznaczyła oskarżona.

WIADOMOŚCI Z ŁODZI

Poparzenia objęły 40 procent ciała

Do tragedii doszło 8 maja 2021 roku w Pszczonowie w powiecie skierniewickim. Według prokuratury, podpalony Tadeusz G. doznał poparzeń drugiego i trzeciego stopnia. Dotyczyły one 40 procent ciała: m.in. twarzy, brzucha, ramion, klatki piersiowej, jamy ustnej i dróg oddechowych. Gdy ratownicy z pogotowia przyjechali na miejsce, mężczyzna był w ciężkim stanie. Najpierw został przewieziony do szpitala Jonschera w Łodzi, a potem do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich, gdzie zmarł 16 maja.

WIADOMOŚCI Z ŁODZI

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska