Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podpowiada nam, jak zdrowo żyć. I dostaje za to nagrody. Kim jest doktor Włodzimierz Janiszewski? [ZDJĘCIA]

Redakcja
Włodzimierz Janiszewski, choć jest na emeryturze, nadal nie przestaje namawiać ludzi do zdrowego stylu życia. I swoim przykładem pokazuje, że niezależnie od wieku trzeba być aktywnym...

Co można powiedzieć o doktorze? Większości pytanych przeze mnie osób Włodzimierz Janiszewski kojarzy się z sanepidem, promocją zdrowia, Aids/HIV, narkomanią. I większość uświadamia sobie, że właśnie wiedzę na te tematy zawdzięcza doktorowi.

- Pamiętam, kiedy na początku lat 90. pojawił się problem Aids, niewiele o tym wiedzieliśmy - mówi Sebastian Garwecki. - Straszono, że nawet ciuchy z lumpeksu mogą być zakażone. Dzięki panu Janiszewskiemu wiele się o tej chorobie dowiedzieliśmy. Edukował na wykładach, konferencjach, dyżurach w gazecie czy w radiu, pisał publikacje. Był specjalistą, który nie straszył, a przekazywał wiedzę.

Pani Janina miała problem z synem. Dla niej ogromny. Świat się zawalił. Dzięki Włodzimierzowi Janiszewskiemu uwierzyła, że i jej synowi uda się wyjść z narkotykowego nałogu. Droga była długa, wyboista. Ale udało się.

- Sposób przekazywania wiedzy przez doktora Janiszewskiego jest zawsze klarowny i przekonujący - podkreśla prezes lubuskiego okręgu Związku Nauczycielstwa Polskiego, Bożena Mania. - Dlatego wiele razy zapraszaliśmy pana doktora, by poprowadził szkolenia, wykłady dla pedagogów.

Doktora chwalą pacjenci - nie tylko w internecie. Chwalą też studenci UZ...

On zaś skromnie twierdzi, że tylko wykonuje swój zawód.

Włodzimierz Janiszewski urodził się 10 lipca 1935 w Aleksandrowie Łódzkim. Do szkoły średniej dojeżdżał do Łodzi. Myślał o medycynie lub o prawie. A że czasy były ciężkie, rodzina myślała, że po maturze (zdał ją w 1954 r.) pójdzie do pracy. Nie wiedziała więc, że zdaje na medycynę. Potem jednak dumna była z syna...

Studia skończył w 1960 r.. Staż podyplomowy odbył w Rawie Mazowieckiej. Rozpoczął specjalizację z chorób wewnętrznych. Równolegle musiał odbyć obowiązkową służbę wojskową. Dostał mundur marynarki wojennej. I bilet. Do Dziwnowa. Leczył tam nie tylko żołnierzy. Zwłaszcza latem miał wielu pacjentów.

Po trzech latach służby zaproponowano mu pracę w Szprotawie. Oferowano mieszkanie. A że myślał o założeniu rodziny (żona też jest lekarzem, syn - informatykiem), zdecydował się od razu...

Rozpoczął pracę w oddziale chorób wewnętrznych, kontynuując równocześnie specjalizację, którą niebawem ukończył.

Wkrótce został kierownikiem przychodni rejonowej w Szprotawie. Szybko zrobił też specjalizację z zarządzania jednostkami służby zdrowia oraz z reumatologii. Zdał celująco! Padła więc propozycja, by rozpoczął doktorat. Na to jednak zgody władz wojewódzkich nie było. Doceniali go za to pacjenci, którzy wybrali go także radnym.

Po 10 latach pracy w Szpro - tawie zaproponowano mu, by został dyrektorem Zakładu Opieki Zdrowotnej w Żaganiu. Sytuacja tam była trudna, szefowie zmieniali się co pół roku. Warunki lokalowe? Tragedia.

Funkcję dyrektora pełnił 11,5 roku. W tym czasie Żagań zyskał jedną z najnowocześniejszych w kraju przychodni zdrowia i świetny zespół lekarski. W konkursie na najlepszy ZOZ żagańska placówka zajęła na 400 przychodni w kraju trzecie miejsce. W. Janiszewski otrzymał nagrodę „Zasłużony dla miasta Żagania”. A od władz wojewódzkich odznaczenie państwowe - Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski.

W tym czasie nie tylko w Żaganiu szerzyła się narkomania. Okazało się, że jest problem choćby z pogadanką w szkołach. Postanowił sam się dokształcić w tym temacie. Jeździł na kursy, szkolenia, czytał, co tylko się ukazało.

Przez 15 lat przewodniczył „Powrotowi z U” - Towarzystwu Rodzin i Przyjaciół Dzieci Uzależnionych. Trudno opisać wdzięczność, zwłaszcza matek... Pomagały sobie nawzajem, jak postępować z uzależnionym dzieckiem. Wielu wyszło z uzależnienia, wrócili z U. I pomagali innym. Przewodniczący był też radnym powiatowym, łatwiej było więc działać.

- Z czasem zająłem się też uzależnieniami od substancji niechemicznych - podkreśla W. Janiszewski. - Np. hazard też może doprowadzić do wielu tragedii rodzinnych.

Z czasem miał zostać lekarzem wojewódzkim. Trudno było podjąć decyzję, jednak w tym czasem najważniejsza była rodzina.

Po dwóch latach przyszła kolejna propozycja. Z Zielonej Góry. Ma objąć stanowisko dyrektora Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej. Tym razem się zgodził, moment był dobry. A on lubi wyzwania. Dyrektorem sanepidu był 12 lat.

- Jako epidemiolog, bo w wojewódzkiej stacji była taka potrzeba, zająłem się opisywaniem problemów epidemii chorób zakaźnych, szczepieniami - mówi W. Janiszewski.

Nadal organizował ogólnopolskie konferencje na temat narkomanii, AIDS/HIV. Wykładał na Uniwersytecie Zielonogórskim czy Zielonogórskim Uniwersytecie Trzeciego Wieku. Dziś także jest aktywny, bierze udział w spotkaniach, konferencjach. Choćby w tej niedawnej, organizowanej przez lubuski NFZ na temat relacji pacjent - lekarz - płatnik. Tu także zabrał głos...

W. Janiszewski jako pierwszy w kraju opracował listę polskich nałogów. Pokazując w ten sposób, od ilu rzeczy jesteśmy w stanie się uzależnić.

Za swoją działalność i propagowanie zdrowego stylu życia otrzymał wiele nagród i wyróżnień, w tym od kardynała Józefa Glempa - Białego Kruka.

Nadal pisze wiele artykułów, a to wiąże się z długim siedzeniem przed komputerem. Dlatego tak ważny jest dla niego ruch, zwłaszcza na świeżym powietrzu. Zachęca też innych do aktywności fizycznej, bo to najlepsze lekarstwo na świecie. I to bez recepty. Bez opłat.

Sam codziennie wstaje około 7.00 i do 22.00 aktywnie spędza czas. Kiedyś dużo biegał. Bo i w tej dziedzinie odnosił wiele sukcesów. Nie wszyscy też wiedzą, że trenował... boks. Obecnie ze względu na wiek przede wszystkim dużo chodzi. Częściej więc możemy go spotkać w mieście lub autobusie MZK (bo jak mówi, autem podjedzie pod sam budynek, a na przystanek zawsze trzeba podejść). Latem kiedy wyjeżdża nad morze, potrafi przejść nawet 300 kilometrów...

Zobacz też: Magazyn Informacyjny GL (27.04.2018)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska