Gorzów był piękny! Zobacz go na starych widokówkach

To potężny zbiór, który do tej pory znany gorzowianin trzymał u siebie. - Zbierałem pocztówki od lat, od kiedy zameldowałem się w mieście, czyli od 1988 r. Łatwo nie było. Kupowałem, zdobywałem, brałem udział w aukcjach, poszukiwałem, wymieniałem, wiele nabyłem za granicą: w Niemczech czy Czechach. Jest na nich niemiecki Landsberg i potem polski Gorzów - wyjaśniał wczoraj pochodzenie zbioru. Sobie zostawił tylko część. Ponad 3 tys. sztuk przekazał w depozyt Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej.Dlaczego? - Cenię świetną pracę naszej biblioteki, dbałości o historię, ogrom pracy, jaką włożono w pogłębianie i szerzenie wiedzy o Nowej Marchii. Pomyślałem, że te widokówki mogą się przydać, pomóc, wnieść coś nowego - tłumaczył nam przedsiębiorca.Przeglądamy zbiór. Obrazki z Landsberga porażają. Widać, że most kiedyś faktycznie zaczynał się przy ul. Mostowej, jest trasa kolejowa bez estakady, nieistniejący łącznik ul. obecnej Warszawskiej z Walczaka, stary most, tramwaje, inny rynek...Nad gigantycznym depozytem schowanym w wielkich zafoliowanych albumach pracuje dział zbiorów specjalnych. Każdą pocztówkę trzeba zeskanować z obu stron i dokładnie opisać - wyjaśniła nam wczoraj biblioteczną kuchnię kierowniczka działu Małgorzata Barczyńska-Kowańdy. Zajmuje się tym m.in. Edyta Latoszek. Do tej pory udało się w ten sposób wstępnie skatalogować 2 tys. pocztówek. - Każda jest wyjątkowa, każda inna. Urzekają, pokazują czasami miejsca, których już nie ma - mówił nam wczoraj bibliotekarka. Przyznaje, że choć widziała, zeskanowała i opisała niemal 2 tys. kartek, to cały czas kolejna potrafi ją zachwycić.Co stanie się ze zbiorem? - Depozyt oznacza, że formalnie widokówki są własnością pana Wawrzyńca. Ale służą obecnie bibliotece. Planujemy wydać album, który by je prezentował. Liczymy, że może powtarzające się pocztówki zgodzi się zostawić u nas na stałe... - zdradza Barczyńska - Kowańdy.