Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podwórko na pamiątkę

JANCZO TODOROW
Lokatorzy kamienicy przy ul. 9 Maja 6 mówią, że Pekom o nich zapomniał. Wejście do budynku sypie się na oczach wszystkich. Także turystów, którzy robią sobie pamiątkowe zdjęcia na tle bałaganu.

Budynek pamięta początek ubiegłego wieku, ząb czasu nadgryzł elewację, sypie się tynk na korytarzu. Smutno wygląda też podwórko zamknięte między murami. W niektórych miejscach zapada się ziemia, lokatorzy boją się, że pod spodem mogą być stare szamba. - Strach wypuszczać dzieci z domu, zresztą na tym podwórku i tak nie mają się gdzie bawić - narzekają mieszkańcy.

Podwórko na pamiątkę

- A wejście do budynku jest straszne - mówi Bogusława Olejniczak. - Obskurne, nie ma nawet oświetlenia. W pobliżu jest szkoła, uczniowie załatwiają nieraz swoje potrzeby w korytarzu albo na przerwach palą papierosy. Każdy może tu wejść, bo brama się nie zamyka, jest do remontu, ale nikogo to nie obchodzi. Pisałam do Pekomu, ale odpowiedziano mi, że wspólnota mieszkaniowa musi podjąć uchwałę w tej sprawie. Jak to zrobić, skoro tylko jeden z lokatorów wykupił mieszkanie, a reszta nadal wynajmuje i właściciel nie zgadza się remont?
B. Olejniczak opowiada, jak do kamienicy zaglądają obcokrajowcy i fotografują sypiące się mury, brzydkie podwórko. - Przecież to centrum miasta, jak my wyglądamy? To wstyd i upokorzenie - dodaje.

Zadłużeni bez szans

Jej sąsiadka, Agnieszka Piofczyk mieszka na parterze. - Pekom w ogóle się nami nie interesuje, okna w moim mieszkaniu rozlatują się, raz wypadła szyba, idzie zima, mam chore dziecko. Prosiłam, żeby mi wymienili okna. Powiedziano mi, że nie da rady, bo jestem zadłużona. Owszem, naliczyli mi jakieś 2 tys. zł za wodę, ale to za okres, kiedy był licznik wspólny dla wszystkich lokatorów. Naliczyli mi takie zużycie, jakbym miała w domu basen. Nie uznali mojego odwołania. Nie zapłacę, bo nie mam z czego, a okna i tak muszą mi zrobić.
Innego zdania jest Marek Rapacz, prezes Pekomu SA.
- Lokatorzy, którzy nie płacą i są zadłużeni, nie mogą liczyć na jakiekolwiek remonty z naszej strony. Jeżeli nie mamy wpływów z opłat, to jeszcze musimy dokładać do interesu i robić w prezencie remonty? A skąd wziąć na to pieniądze? Można zrobić wyjątek tylko w przypadku zagrożenia zdrowia i życia. Dziwię się, że obie lokatorki mają wymagania, choć są zadłużone wobec naszej firmy.
Prezes wylicza, że ostatnio w kamienicy wyremontowano schody na klatce i dach, teraz przyszła kolej na instalację elektryczną. - To są ważniejsze sprawy. Jak się z tym uporamy, dopiero wtedy będziemy myśleć o remoncie korytarza i bramy wejściowej - dodaje M. Rapacz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska