Od pierwszego gwizdka sędziego goście i gospodarze chcieli postraszyć rywala i ostro wzięli się do roboty. Niestety taka walka o każdą piłkę trwała tylko 20 minut, potem, wraz z upływem czasu i sił, mecz stawał się chaotyczny i nieciekawy. Na szczęście bramki jakieś padły i to była jedyna ozdoba tego bezbarwnego pojedynku. Czarni mogli prowadzić już od 17. minuty, gdyby sędzia raczył odgwizdać ewidentną jedenastkę za zagranie ręką w polu karnym. No i musieliby gospodarze jeszcze ten rzut karny wykorzystać. Czarni okazji nie dostali, ale swoją mieli, i z niej skorzystali, podopieczni Krzysztofa Kaczmarczyka. W 21. minucie błąd popełnił Janusz Szkarapat. Wykorzystał to napastnik Stilonu Myroslav Tarasenko. Wtedy w szeregach gospodarzy zrobiło się nerwowo. Czarni rzucili się do odrabiania strat i udało im się to na 2 minuty przed końcem pierwszej połowy. Wtedy wzorową akcję całej drużyny wykończył Wojciech Glanc. Przed przerwą szansę na gola mieli przyjezdni, ale strzał Tarasenki trafił w słupek.
W przerwie meczu odsłonięto mural namalowany na budynku szatni. Zrobili to ramię w ramię burmistrz Andrzej Katarzyniec i prezes klubu Roman Chruścicki.
O drugiej połowie obie drużyny powinny zapomnieć jak najszybciej. Może to brak sił, a może obu drużynom pasował podział punków. Faktem jest, że gra ewidentnie siadła i kibice nie oglądali widowiska stojącego na poziomie czwartoligowym. Kolorytu dodawały jedynie dyskusje Trenera Czarnych, Sebastiana Horodyskiego, z sędzią Pawłem Łapkowskim. W efekcie czego "Baca" zobaczył żółty kartonik. Mecz, po nijakiej drugiej części, zakończył się wynikiem 1:1 co nie przyniosło żadnych przetasowań w tabeli.
Polub nas na fb
Polub nas na fb
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?