Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogorzelcy z Głogowa wracają do domu. Pomogli im dobrzy ludzie

Dorota Nyk
Młoda głogowianka Kinga Gogoła organizowała akcję pomocy dla rodziny Iwony Szklarskiej. Nie przeszkadzało jej to, że sama ma dużo na głowie: opiekę nad półtoraroczną Alicją i studia.
Młoda głogowianka Kinga Gogoła organizowała akcję pomocy dla rodziny Iwony Szklarskiej. Nie przeszkadzało jej to, że sama ma dużo na głowie: opiekę nad półtoraroczną Alicją i studia. fot. Dorota Nyk
- Nie spodziewałam się, że tak szybko będziemy mogli wrócić do domu - cieszy się głogowianka Iwona Szklarska. Dwa tygodnie temu spaliło się jej mieszkanie. Dzięki bezinteresownej pomocy dobrych ludzi udało się je wyremontować.

O tragedii, która się Szklarskim przytrafiła, pisaliśmy zaraz po pożarze. W bloku przy ul. Obrońców Pokoju mieszka pani Iwona z mężem, 19-letnią córką, dwoma synkami w wieku 3 lata i 10 miesięcy, oraz z chorą matką. Dwa tygodnie temu, w sobotę, w ich mieszkaniu doszło do pożaru. Zapalił się pokój dzieci. Udało się szybko wezwać straż na pomoc, ale straty były porażające. Jeden pokój całkowicie spłonął. Reszta mieszkania była zniszczona i okopcona.

O nieszczęściu tej niezbyt zasobnej rodziny napisały gazety. Także my, na naszych łamach, prosiliśmy dobrych ludzi o pomoc dla Szklarskich. Całą akcją kierowała ich sąsiadka, 19-latka Kinga Gogoła. Na jej apel odpowiedziało bardzo dużo ludzi.
- Sama już nie wiem kto pomagał, bo niektórzy chcieli pozostać anonimowi - opowiada.

- Jacyś ludzie przynieśli nowiutkie meble do pokoju dzieci. Wparowali do domu, zostawili je i uciekli. Goniłam ich na schodach. Nawet nie zdążyłam im podziękować, ręki podać - mówi pani Iwona.

Właściciel firmy budowlanej Roman Sobota, tak jak obiecał, pomógł wyremontować mieszkanie. Jego pracownicy położyli gładź na ściany w dwóch pokojach, w przedpokoju ozdobny tynk. Wymalowali mieszkanie, także kuchnię. Po pożodze śladu już nie ma.

- Kable kupił do wymiany, wykładzinę do pokoju dzieci - wymienia pani Iwona. - Ktoś podarował nam nowe okno do pokoju, bo tamto stare było całkowicie zniszczone, szyby popękały od pożaru.

Pomogli różni dobrzy ludzie. Na przykład Klub Miłośników Czterech Kółek czy pralnia dywanów, która za darmo wyczyściła okopcone łóżka. Ktoś podarował gumoleum do kuchni, ktoś inny pieniądze na nowe kontakty.

- Nie spodziewałam się, że to tak szybko pójdzie - mówi pani Iwona, która razem z rodziną przez te dwa tygodnie mieszkała w centrum kryzysowym przy kościele na os. Piastów Śląskich. - Jeszcze tylko popakować ciuchy do szaf. Jutro się wprowadzamy, będziemy już u siebie spać - decyduje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska